— Znalazłem notes — Oznajmił Keigo, wchodząc do odpowiedniej klasy, w której zwykle odbywał się tylko jeden przedmiot. Historia, do której miał takie podejście jak do całej reszty, choć momentami lekcje te były tak nudne, że nawet nie starał się udawać, że słucha, podobnie jak większość uczniów.
— Notes — Zaciekawiła się Rumi, zajmując miejsce obok chłopaka, który po wyjęciu wszystkich rzeczy, położył wspominany przedmiot na środku ławki tak, by dziewczyna także mogła mu się przyjrzeć. Nie wyróżniał się niczym szczególnym, zwykła książka z czarną okładką, bez żadnych wymyślnych dodatków, przez co Keigo wydawała się strasznie nudna. Na szczęście zostawał środek, do którego jeszcze nie zajrzał. — Wiesz, właściciel zapewne nie chciałby żebyś zaglądał do jego własności.
Stwierdziła białowłosa, widząc zamiary chłopaka, który na jej uwagę cofnął rękę, wywracając przy tym oczami.
— Więc jak mam się niby dowiedzieć, kim on jest? — Uniósł pytająco brew, na co dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, przygryzając końcówkę długopisu, wyglądającego jak marchewka. Dostała go od niego w trzeciej klasie na urodziny i jak widać mężczyzna od którego go kupił nie kłamał, twierdząc iż będzie pisał tak długo, dopóki jego właściciel nie skończy szkoły. Wybór był dość duży, jednak gdy zobaczył to konkretne warzywo, będące jej ulubionym, nie był w stanie wybrać niczego innego.
— Sprawdzałam cię — Powiedziała dumnie dziewczyna, obserwując nauczyciela, który właśnie zajął swoje miejsce, uprzednio witając się z uczniami. Takami prychnął cicho pod nosem, otwierając zeszyt od historii, by następnie zapisać w nim dzisiejszy temat, a chwilę potem zamknąć go na resztę lekcji. Prócz tematu, nie zapisywali w nim niczego innego, nauczyciel lubił sprawdzać czy jego podopieczni rzeczywiście go słuchali, czy w tym samym czasie zajmowali się czymś innym.
— Jakżeby inaczej — Westchnął z delikatnym uśmiechem, ponownie zawieszając wzrok na notesie. Przedmiot sam z siebie zachęcał do otworzenia go, odkrycia tego, co skrywał wewnątrz siebie, być może właśnie dlatego, że miał tak proste okładki. W środku mógł znaleźć dosłownie wszystko, coś czego najmniej się spodziewał, lub po prostu jakieś notatki z lekcji. Tak czy siak, zamierzał to zrobić, nie tylko by dowiedzieć się kim jest właściciel, lecz ze zwykłej, ludzkiej ciekawości.
Nauczyciel zdążył już zacząć swój wywód, gdy złote ślepia spoczęły na pierwszej kartce notesu. To, co się na niej znajdowało, zupełnie zaskoczyło chłopaka, który spodziewał się raczej jakichś głupich notatek, a nie naszkicowanego smoka, który bez problemu zwrócił pysk w jego kierunku, szczerząc kły. Keigo poprawił się na krześle, nie odrywając od niego wzroku. Rysunek był cholernie dobry, pierwszy raz widział tak wiele szczegółów w zwykłym szkicu. On sam nie posiadał wielkich umiejętności, jeśli chodziło o rysowanie, zdarzało mu się czasem coś nabazgrać na jakiejś nudnej lekcji, lecz właściciel tego notesu naprawdę miał do tego rękę. Blondyn, mimo iż tego nie pokazywał, był pod wrażeniem. Miał wrażenie, że mały smoczek, spoglądający na niego z kartki, jest jak najbardziej prawdziwy. Nawet zachowywał się jak prawdziwy smok, więc zapewne ten, kto powołał go do życia, musiał widzieć go na żywo. Kojarzył tę rasę, lecz nie mógł sobie przypomnieć jak się konkretnie nazywała.
Opierając policzek o zaciśniętą dłoń, po chwili wahania przewrócił kartkę, by spotkać się z tym samym zaskoczeniem, co chwilę temu. Tym razem jego oczom ukazał się Hogwart, narysowany z pewnej odległości. Jedynym ruchomym obiektem, była wierzba bijąca, którą Keigo doskonale znał. Uśmiechnął się delikatnie, pamiętając jak pewnego razu omal w nią nie wleciał. Jej liście powiewały w delikatnym tempie, nadając rysunkowi spokojnego klimatu.
Chłopak przewrócił na kolejną stronę, później na kolejną i kolejną, nie mogąc oderwać się od rysunków, które szczerze mu zaimponowały. Poczuł nawet chęć poznania tego, kto je stworzył, przez co od razu przypomniał sobie o najważniejszym. Cofając się o kilka stron, spojrzał na wewnętrzną część okładki, gdzie tak jak się spodziewał, zastał pseudonim właściciela.
— Dabi — Wymruczał pod nosem, co ściągnęło uwagę dziewczyny, która do tej pory pisała coś w zeszycie.
— Co? — Uniosła brew. Nie była do końca pewna, czy rzeczywiście coś mówił, czy jej się przesłyszało. Po chwili, chłopak odwzajemnił jej spojrzenie.
— Właściciel — Wyjaśnił, dyskretnie kiwając głową w stronę notesu. — Dabi.
— Dabi — Zastanowiła się chwilę, wiedząc, że już gdzieś to słyszała, co wyraźnie zainteresowało chłopaka.
— Wiesz kto to?
— Wiem jedynie, że ma na nazwisko Todoroki. Nie interesuję się cudzym życiem, więc nie wiem nic na jego temat. Lub jej — Westchnęła, spoglądając w stronę notesu, a gdy ujrzała randomowy rysunek, uśmiechnęła się delikatnie. — Ładne.
— Wiem, że ładne, zastanawia mnie to nazwisko. Mamy w szkole dziewczynę o takim?
— Hm, tak. Fuyumi z Ravenclaw'u, rok młodsza — Pokiwała głową dziewczyna. — A co, myślisz, że to należy do niej?
— To dość prawdopodobne, wydaje mi się, że dziewczyny są w tym lepsze — Wskazał palcem notatnik. Rumi wywróciła jedynie oczami.
— I tu się z tobą nie zgodzę, poza tym nie wydaje mi się by Fuyumi używała jakiegokolwiek pseudonimu.
— Więc kto to może być? — Uniósł brew. — Najmłodszy Todoroki odpada, sama przyznaj.
Dziewczyna nie mając innego wyjścia, zacisnęła usta i pokiwała głową. Akurat tu blondyn miał rację, bo Shoto może i był dobry w nauce, ale ze sztuką ni jak nie mogła go skojarzyć.
— No a Natsuo? Jest z tego samego domu co siostra, jest miły, spokojny i idealnie pasuje do sytuacji — Kiwnęła głową w stronę otwartego przedmiotu. Keigo zastanowił się chwilę, łącząc pewne fakty i zaczynając rozumieć, że jego przyjaciółka może mieć rację. — Prócz niego jest jeszcze Todoroki, z którym chodzimy na eliksiry.
Chłopak niemal natychmiast spojrzał na nią niezrozumiale.
— Ten gbur? Żartujesz sobie? W dodatku to Ślizgon, odpada — Zaprzeczył natychmiast, zamykając notatnik i chowając go do torby.
— Biorę pod uwagę wszystkie możliwe wyjścia — Wyjaśniła, odwracając się z powrotem w swoją stronę.
— Jednak ta od razu odpada — Westchnął blondyn, nie mogąc sobie wyobrazić Ślizgona, rysującego coś tak pięknego. — Złapię tego Natsuo i mu to oddam, jeśli to nie on, zapewne siostra.
— Jak chcesz — Wzruszyła ramionami dziewczyna, doskonale wiedząc, że jeśli jej przyjaciel się uprze, to to zrobi.
— Nie wiesz jaką będzie miał teraz lekcję? — Spytał niepewnie, ponownie na nią spoglądając.
— Twoje ulubione eliksiry — Białowłosa odpowiedziała natychmiast, na co ten zacisnął usta i pokiwał głową, już nawet nie siląc się na pytanie, skąd to wie.
— A więc lochy — Westchnął, wzdrygając się na samą myśl o tym miejscu. Nigdy się nie przyzwyczai.

CZYTASZ
✏︎ 𝚑𝚘𝚐𝚠𝚊𝚛𝚝 || 𝚑𝚘𝚝𝚠𝚒𝚗𝚐𝚜
FanficCo mogło sprawić, że członkowie dwóch, rywalizujących ze sobą domów, są w stanie spojrzeć na siebie bez widocznej na co dzień nienawiści?