"Jest to kolejny dzień mojego beznadziejnego życia, w którym czuję się tak samo grubo i niepotrzebnie jak poprzedniego. Tylko, że ten dzień będzie inny niż wszystkie, które spędzałam z panią Torento. Była ona moją terapeutką. Jedną z wielu, która próbowała niby mnie uleczyć, lecz nie mam pojęcia na co mnie leczyła skoro ja jestem zdrowa. Lecz wracając do rzeczywistość dzisiaj idę na spotkanie z nowym terapeutą, który ma mi niby "pomóc",jest to odmiana, ponieważ zazwyczaj były to kobiety, a tym razem będzie to facet. Pewnie i tak będzie to jakiś mężczyzna po pięćdziesiątce. Z moim szczęściem na pewno."
M.E =)- Molly kochanie musimy już jechać. - słyszę krzyk mojej mamy z dołu. Odkąd dowiedziała się wraz z tatą o mojej "chorobie" uważa, że powinnam chodzić na spotkania z psychologiem, terapeutą lub kimś tam gdzie jeszcze nie bywałam, natomiast ja mam o tym inne zdanie.
Schowałam swój pamiętnik pod łóżko, po czym skierowałam się na dół, gdzie czekali już na mnie rodzice. Zabrałam z korytarza płaszcz, uprzednio zakładając go na ramiona i kierując się w stronę samochodu. Usiadłam na tylnim siedzeniu pojazdu, wkładając słuchawki w uszy i włączając moją ulubioną playlistę. Oparłam głowę o szybę, pogrążając się w swoich myślach.
Nim się obejrzałam, a już byliśmy pod kliniką. Razem z rodzicami ruszyłam niepewnym krokiem w stronę wejścia do środka. Rodzice poszli spytać o miejsce spotkania, a ja poszłam obejrzeć gazetkę na temat różnych chorób, lecz nie były one jak grypa, czy przeziębienie to nie niszczyło cię fizycznie tylko psychicznie. Były tam opisane etapy bulimii, anoreksji oraz wielu innych chorób, o których nawet nie miałam pojęcia.
- Molly, chodź. Idziemy do sali 119. - przytaknęłam głową i ruszyłam w kierunku poszukiwanej sali. Znajdowała się ona na końcu korytarza na pierwyszym piętrze. Sala należała do niejakiego Niall'a Horana psychoterapeuty, który ma 21 lat. Chwila. To są chyba jakieś jaja ?!
CZYTASZ
Psychiatrist ||n.h.||
Fanfiction- Mam ci mówić o tym, że boję się iść korytarzem w szkole, że boję się wejść do autobusu, że wstydzę się wyciągnąć kanapkę w szkole, bo wydaję mi się, że wszyscy patrzą i się ze mnie śmieją ? Że nienawidzę ludzi z mojej szkoły i rzygać mi się chcę j...