-13-

4.4K 232 5
                                    

"Nikt nie widzi Twojego cierpienia, nikt nie widzi Twojego smutku, nikt nie widzi Twojego strachu, lecz Oni wszyscy widzą Twoje błędy."

- To ja pierwsza zadałam pytanie.
- No cóż Mel a co widzisz.
- Że obsiskujecie się na środku chodnika.- no fakt nie przemyśleliśmy tego. Poczułam że na mojej twarzy powstały dwa rumieńce.
- A teraz co ty tutaj robisz ?
- Tak się składa, że idę do kawiarni zacząć swoją zmianę. I myślę, że ty też powinnaś.
- O cholera ile mamy czasu ? - zaczęłam panikować no bo w końcu to moja pierwsza praca.
- Niecałe 10 minut więc lepiej się pośpieszmy.
- Podwiozę was. - on tu jeszcze stoi ? Całkiem o nim zapomniałam... Ups.
- Nie wierzę, że to mówię, ale chodź Mel nie mamy czasu.
- No ok, ok. - w głosie Mel słyszałam, że jeat nieco rozbawiona tą sytuacją.
Ja i Niall siedzieliśmy na miejscach z przodu natomiast Mel usiadła z tyłu przez co miała dobry widok na naszą dwójkę.
W niecałe kilka minut byliśmy pod kawiarnią.
- No dobrze to ja was zostawię. Miejcie te kilka minut dla siebie gołąbeczki.
- Wcale nie śmieszne Melissa. - dziękuję Niall.
Kiedy Melissa wychidziła z samochodu pokazała tylko dwa kciuki w górę na co przewróciłam tylko oczami.
- Mol nie rób tego bo ci tak zostanie. - czułam rozbawienie w jego głosie.
- Haha nie śmieszne Niall.
- To się jeszcze okaże Pani Evans.
- Tak Panie Horan.
- Ze względy na to że nie mamy za dużo czasu Pani Evans dokończymy tą rozmowę kiedy indziej. A tak przy okazji wpadnę po ciebie tylko wyśli mie Sms. - powiedział wciskając mi w dłoń kartkę papieru.
- O-ok. To do zobaczenia.
- Pa Molly. - zdążyłam jeszcze szybko dać mu byziaka w policzek. Widziałam jeszcze jak jego kąciki ust uniosły się nieco ku górze.
W kawiarni był duży ruch przez co Melissa mnie pośpieszała z przebraniem się. Fartuszki które nosoli wszyscy pracownicy kawiarni miały logo jak i nazwę kawiarni czyli "Sweet Cafe".
Na początku Mel kazała powycierać mi stoliki i zanieść brudne naczynia do zmywarki. Dzisiejsza pogoda nam dopisywała przez co dużo ludzi wychodziło na spaceru i wstępowało do nas na kawę bądź ciasto czy herbatę. Kawiarni była znana wielu osobom, ponieważ leżała w cwntrum miasta.
Melissa pozwoliła mi wyjść godzinę przed zamknięciem do domu, ponieważ nie było już dużego ruchu. Poszłam odwiesić fartuszek na zaplecze, które znajdowało się na tyłach kawiarni. Pamiętałam o propozycji Niall'a, którą wykorzystałam długo nad nią nie myśląc, ponieważ byłam padnięta.

(19:26)

Właśnie skończyłam pracę możesz po mnie wpaść. Mx

Zabrałam swoje rzeczy i poszłam pożegnać się z Mel.

- Do jutra Mel. -  nagle obie usłyszałyśmy dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie ma co świetny moment Niall.
- Mama Niall'a jest świetną kobietą zapewniam Cię, że przyjmie Cię z otwartymi ramionami Moja Droga.
- Haha bardzo śmieszne.
- Dobra, dobra do jutra Molly.

(19:31)

Widzę, że jednak skorzystałaś z mojej propozycji :) . Już jadę. Nx

(19:37)

A miałam jakieś większe wyjście jestem tak padnięta, że byłeś moją ostatnią deską ratunku. Czekam. Mx

(19:41)

Jakieś wyjście jest zawsze Pani Evans. Czekam na parkingu koło restauracji. Nx

(19:44)

Już lecę Panie Horan. Mx

Wychodząc z kawiarni od razu w oczy rzucał się Range Rover w kolorze czarnym. A o niego opierał się nie kto inny jak sam Pan Niall Horan.
- Zapraszam piękną Panią.
- Dziękuję. - w jego samochodzie czuć było zapach odświerzacza samochodowego o zapachu pomarańczy z nutką cynamonu.
Natomiast sam kierowca pojazdu pachniał mocnymi męskimi perfumami. Cudowny zapach mogłabym go wąchać cały czas.

- Jak Ci minął dzień ?
- A w porządku. A tobie.
- Dobrze a powuedziałbym że nawet bardzo dobrze. - wiedziałam co oznacza nacisk na słowo "bardzo". Dlaczego on zawsze doprowadza mnie do rumieńców na twarzy ?
Całą drogę rozmawialiśmy na temat tego co chcemy robić w przyszłości, a nawet o naszym dzieciństwie. Wysłuchałam dużo zabawnych historii z przeszłości Niall'a. Nawet się nie zorientowałam kiedy staliśmy pod moim domem.

- Do zobaczenia jutro w kliniece Panie Horan. - już prawie wysiadłam z samochodu, lecz zatrzymał mnie jego niepewny głos.
- Molly...?
- Tak ?
Zamiast usłyszenia odpowiedzi poczułam tylko jego słodkie usta o smaku cynamonowego Latte. Ten pocałunek był delikatny i zsynchronizowany. Musieliśmy to skończyć, ponueważ zabrakło nam tchu. Na policzkach naszej dwójki malowały się dwie czerwone plamy, które nazywamy rumieńcami. Szybko dałam Niall'owi osyatni pocałunek w policzek po czym wyszłam z jego auta. Do tej pory nie wiem co mam o tym myśleć.
W domu była taka cisza jak makiem zasiał. Dopiero po chwili gdy znalazłam się w kuchni zauważyłam kartkę przyczepioną do lodówki.

Jesteśmy u znajomych wrócimy w poniedziałek wieczorem, lecz gdyby coś się zmieniło damy Ci znać.
              Mama i Tata

Pfff... JasnCzylie u znajomych, teraz to na pewno w nic im już nie uwierzę. Cała chata dla mnie. Super.

Skierowałam się do łazienki aby wziąść relaksujący prysznic po całym dniu niespodzianek. Kiedy już prawie zqsypiałam w swoim wygodnym łóżku usłuszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

(21:56)

Dobranoc Molly. Nx

Dlaczego uśmiecham się do ekranu telefonu ? Ze mną jest coraz gorzej. Masakra...

(21:59)

Dobranoc Ni. Mx

Od razu po tym zasnęłam z uśmiecjam na ustach z powodu całego dzisiejszego dnia, a zwłaszcza jego końca.

Psychiatrist ||n.h.||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz