-19-

3.5K 160 7
                                    

"Kiedy już wszystko zacznie się walić, pamiętaj aby się uśmiechać. Pokaż życiu że tak łatwo się nie poddasz."

Na całe szczęście Melissa zgodziła się ze mną pójść do tego klubu. No bo skąd mam wiedzieć czy będą tam jakieś inne dziewczyny oprócz nas, ale miejmy nadzieję, że tak. Mel była również tak wyrozumiała i przygarnęła mnie pod swój dach oczywiście opowiedziałam jej wszystko od samego początku. Od momentu kiedy to wszystko się zaczęło. Na całe szczęście wytykała mnie palcami tak jak inne osoby z mojej starej szkoły kiedy tylko dowiedzieli się, że jestem na tyle głupia i niespełna rozumu żeby się głodzić. Od tamtego momentu już ani razu się w niej nie pokazałam. Miałam mieć indywidualne nauczanie w domu, lecz nie chciałam nawet tam współpracować z nauczycielami.

Zaraz po pracy udałyśmy się do mieszkania Niall'a i zabrałyśmy moje rzeczy z pokoju Ni gdzie je zostawiłam zaraz po przyjściu tam, a raczej Niall je tam zaniósł. Oczywiście nie obyło się bez podziwiania mieszkania syna naszej szefowej. Ale co się dziwić w końcu było go na to stać. Pracował w dobrze prosperującej klinice, do której chodziło mnóstwo ludzi z najróżniejszymi problemami.

Melissa mieszkała w centrum Londynu w wielkim wieżowcu, który niemal sięgał do samego nieba. A do tego mieszkała na 14 piętrze. Na całe szczęście, że była tam winda, bo sama nie wiem jak byśmy się tam doczołgały.

Mieszkanie było zachowane w raczej ciepłych barwach. Najwięcej przeważało ciemnego różu jak i jasnego połączonego z fioletem. Mój pokój był pomalowany na jasny róż, do czego idealnie pasowały białe szafki.Miałam również własną łazienkę, która była o wiele przytulniejsza niż w moim dawnym już domu.

- To ty się rozgość, a ja może zrobię coś do jedzenia co ty na to ? - moje zachwycanie się przerwała Melissa wchodząc do łazienki, w której się znajdowałam.

- Jasne zaraz do Ciebie zejdę. - powiedziałam wychodząc z łazienki do pokoju, aby się rozpakować.

szafy były dosyć pojemne, ponieważ po chwili byłam już rozpakowana i nie powiem, ale dosyć szybko mi to poszło. Już gdy schodziłam po schodach można było wyczuć niesamowity zapach naleśników.

- Coś czuję, że tak szybko to ja Cię nie opuszczę.

- To bardzo dobrze, bo trochę mi tutaj nudnawo samej. - przede mną pojawił się talerz z naleśnikiem, na którym spokojnie spoczywały różnego rodzaju owoce.

- Coś o tym wiem. - powiedziałam biorąc pierwszego gryza mojego dania, które aż samo rozpuszczało się w ustach.

- Molly wiesz, że możesz tutaj zostać ile tylko chcesz. Tylko będziemy płaciły czynsz po połowie i myślę, że to będzie dobre rozwiązanie.

- Jasne mi to również pasuje. - podeszłam do zlewu, aby umyć brudne naczynia po naszym obiedzie o ile można go tak nazwać. - Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nareszcie mogę porozmawiać z kimś w moim wieku i kimś kto mnie rozumie.

- Oooo.... Ja też się cieszę Mol. - zanim zdążyłam coś powiedzieć poczułam jak jej dosyć małe ręce mnie obejmuje. Po chwili sama ją przytuliłam jak tylko najmocniej umiałam. - Bo zaraz mnie udusisz Molly.

- Oh... Przepraszam Mel. - odsunęłam się pozwalając jej złapać powietrze.

- Nic nie szkodzi. Chyba powinniśmy się trochę ogarnąć.

- O matko to już ta godzina. Z chwilę widzimy się na górze. - powiedziałam wbiegając po schodach na górę. - w odpowiedzi usłyszałam śmiech, tylko kompletnie nie wiem dlaczego.

Po dłuższej chwili w moim pokoju zjawiłam Melissa z niezłą ilością kosmetyków i ciuchów.

- Jesteś pewna,że to wszystko jest nam potrzebne ? - spytałam ze skwaszoną miną.

- Ależ oczywiście, że tak jeżeli chcesz żeby twój Romeo nie oglądał się za innymi kobietami to musimy tego użyć moja droga.

- Niall może robić co chcemy, my w końcu nie jesteśmy razem. Cyba...

- Ale chcesz żebyście byli prawda ?

- Sama już nie wiem. Skoro on nie jest na to gotowy to ja nie będę naciskać.

- Jasne. - po tej krótkiej rozmowie zaczęłyśmy brać się do roboty.

Melissa pożyczyła mi czerwoną rozkloszowaną sukienkę sięgającą do połowy uda do tego założyłam swoje czarne szpilki, przez co wyglądałam na troszkę wyższą. Do tego miałam o wiele mocniejszy makijaż niż zwykle. Grube kreski powiększały optycznie moje oczy, a czerwona szminka pod kolor sukienki, która dodawała drapieżności. Natomiast Mel miała na sobie czarną dopasowaną sukienkę także do połowy uda i dokładnie takie same buty jak ja i makijaż również miała podobny. Włosy miałam delikatnie pokręcone przez co sięgały mi do połowy pleców, natomiast Mel miała je wyprostowane.

- Skończyłyśmy w idealnym momencie, ponieważ Niall czeka na nas już pod blokiem.

- Jesteś gotowa na komplementy ?

- Chyba tak a ty ?

- Pfff...Proszę Cię nie mam przed kim.

- To się jeszcze okaże moja droga.

Tak jak Ni mi napisał czekał na nas swoim Range Roverem pod mieszkaniem Melissy. Jak to miał w zwyczaju stał oparty o maską samochodu i rozmawiał z kimś przez telefon. Odwrócił się dopiero w naszą stronę kiedy odchrząknęłyśmy. Uwierzcie jego mina była bezcenna kiedy nas zobaczył.

- Wow.... Wow... - na jego możliwości wysłowienia się obie cicho zachichotałyśmy pod nosem. -Ś-ślicznie wyglądacie.

- Dziękujemy. - odpowiedziałyśmy w tym samym momencie wsiadając do samochodu. Pachniało w nim jak zwykle perfumami i odświeżaczem powietrza.

Podróż nie trwała długo nim się obejrzeliśmy staliśmy już pod Night Club.

To zaczynamy zabawę.

Psychiatrist ||n.h.||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz