"Nie przeciągaj pożegnania, bo to męczące. Zdecydowałeś się odejść, to idź."
Dzisiejszego poranka wyglądałam jak zmora, a może nawet i gorzej. Na ten dzień miałam zaplanowana tylko sesję w klinice, a potem mogłam sobie wrócić do domu, ponieważ wczoraj Melissa powiedziałam, że mam wolne. Chociaż ja i tak chciałam przyjść i coś tam porobić w tym domu dostanę jeszcze bardziej na głowę. O ile to jest jeszcze możliwe. Byłam tam umówiona na 10:30, a była dopiero 7:20 więc miałam jeszcze trochę czasu.
Pewnie się zastanawiacie dlaczego nie śpię skoro jest jeszcze tak wcześnie. Otóż nie sypiam dobrze od czasu kłótni między mną, a Niall'em. O ile można to tak nazwać.Skoro i tak się już obudziłam postanowiłam wstać i się trochę ogarnąć. Wzięłam szybki a zarazem orzeźwiający prysznic i umyłam włosy moim ulubionym malinowym szamponem. Owinęłam się ręcznikiem wokół swojego ciała, a na włosy założyłam ręcznik robiąc z niego turban. Poszłam w kierunku szafy z ubraniami, z której wyjęłam szarą bluzkę z golfem na ramiączkach do połowy brzucha, czarne spodnie z dziurami na kolanach i wysokim stanem do tego czarny cienki sweter i czarne adidasy. Poszłam do łazienki założyć wybrane przez mnie ciuchy po czym wzięłam się za suszenie moich już dosyć długich włosów. Jeśli w ten dzień nie mam za dużo rzeczy do roboty to wybiorę się do fryzjera i przynajmniej nie popadnę w jakąś depresję w tym domu pełnym ciszy i zmienię trochę swój image. szybko zrobiłam z nich długiego kłosa i zaczęłam robić makijaż. Zaczęłam od kresek na powiekach a kończąc na podkreśleniu czerwoną szminką swoich ust. Kiedy była już ubrana zeszłam na dół gdzie włączyłam telewizję i szukałam programu z muzyką, gdy w końcu go już znalazłam zaczęłam robić sobie jakieś śniadanie. No bo w końcu nie chcę przedłużać moich wizyt u tego platfusa, ładnego platfusa. Ugh... Nawet nie wiem jak bardzo bym chciała to nie mogę o nim zapomnieć. Ciekawe czy każdej dziewczynie robił jakieś nadzieję i potem zostawiał w nudnym szarym świecie. Na szybko zrobiłam sobie jajecznicę z bekonem, ponieważ tylko to znalazłam w naszej lodówce. Sądzę, że wypadałoby zrobić jakieś małe zakupy zanim wrócą rodzice.
Gdy zauważyłam, że dochodzi już godzina 10:00 postanowiłam się zbierać do wyjścia z domu. Szybko do zlewu wrzuciłam brudne naczynia po zjedzonym śniadaniu, które muszę przyznać było pyszne. Och... Ta moja skromność. Ze stolika stojącego na przedpokoju zgarnęłam jeszcze tylko klucze od domu, telefon oraz okulary przeciwsłoneczne, ponieważ zza chmur zaczęło wyłaniać się słońce.
Szłam spacerkiem przemierzając jak zwykle zatłoczone ulice Londynu miasta, które nigdy nie śpi i wszędzie się śpieszy. W placówce, w której się znalazłam jak zawsze nie było tłumów, ale także było co robić. Znając już drogę na pamięć gdzie znajduję się pokój lekarskie Pana Horana skierowałam się w tamtą stronę sprawdzając swój telefon. Usiadłam na niebieskim krzesełku przy pomieszczeniu. Moja skrzynka pocztowa był przepełniona wiadomościami od Niall'a. Ja już sama nie wiedziałam co mam o nim myśleć. Najpierw każe mi o nim zapomnieć a potem przysyła do mnie co najmniej miliard wiadomości o tym, że musimy się spotkać albo porozmawiać.
Szczerze to nie miałam dzisiaj ochoty go oglądać więc po prostu wstałam i skierowałam się do wyjścia. Miałam gdzieś to czy będzie na mnie czekał. Po wyjściu poszłam jeszcze na szybkie zakupy po czym poszłam w kierunku mojego domu gdzie moja mama wraz z tatą zaskoczyli mnie swoim jakże szybkim przybyciem do domu.
Postawiłam zakupy na blacie w kuchni i poszłam w kierunku salonu gdzie moim rodzice siedzili o czymś zaciekle rozmawiając.- Och... Kochanie jak dobrze, że już jesteś musimy porozmawiać.
- Mamy jeszcze o czym rozmawiać ?
- Nie zaczynajmy znowu tej rozmowy siadaj tu. - wskazała mi miejsce na przeciwko nich.
- To wy chcieliście rozmawiać nie ja. - odpyskowałam. Cała ja. - A poza tym wiem co chcecie mi powiedzieć.
- Co ? Pan Horan Ci już powiedział, że nie chcemy abyście się ze sobą spotykali ? - że co kurwa ?! teraz to siedziała już jak na szpilkach.
- Co ?! Kazałaś mu powiedzieć mi, że nie możemy się spotykać i, że to nie ma sensu ?! Czyś ty oszalałą już do reszty ?! - wiem, że ta kobieta, która siedzi przede mną jest moją matką, ale już po prostu nie mogę wytrzymać ze zdumienia i złości w jednym.
- Po pierwsze nie podnoś na mnie głosu młoda damo, bo jesteś pod moim dachem, a po drugie tak będzie lepiej dla was obojga. - chyba sobie jaja robisz.
- Chyba lepiej dla ciebie. Nie sądziłam, że to kiedykolwiek powiem, ale nigdy nie byłam tak zraniona i zawiedziona na własnych rodzicach. Zawsze musi być po twojemu. Zawsze ty mówiłaś co jest dla mnie dobre a co nie nigdy się mnie nie spytałaś mnie o zdanie. - na jej buzi nie malowało się nic więcej tylko szok. Ostatnim co zrobiłam było wyjście z tego popieprzonego domu i rozpłakanie się na środku chodnika. Aby rozładować na czymś swoją złość walnęłam w kamienny murek obok mojego domu, lecz nie był to zbyt dobry pomysł, bo zaraz zaczęła z niej lecieć krew w wyniku dosyć dużego przecięcia.
- Molly... Wszystko w porządku ?
- Niall.. - pierwszy raz od momentu jego wyznania cieszę się, że go widzę. Mimo dużego bólu ręki jak i serca z powodu załamania moje kąciki uniosły się lekko w górę. - Ja... Ja już wszystko wiem, dlaczego mi nie powiedziałeś. Dlaczego...? - teraz to już na dobre się rozbeczałam.
- Ja nie wiem Molly. - na jego twarzy zauważyłam żal, skruchę i speszenie w jednym, czyli jednak Niall Horan ma uczucia. - Ja...
- Po prostu mnie pocałuj głupku. - nic już więcej nie mówiąc podszedł do mnie i po prostu wbił się w moje usta z tęsknotą, którą oboje czuliśmy przez tak krótki okres rozłąki, który wydawał się wiecznością. Całowaliśmy się z pasją tak jak to robią zakochani w sobie po uszy ludzie, ale my chyba nimi nie byliśmy.
****************
Piszcie jak się wam podoba.
Dx

CZYTASZ
Psychiatrist ||n.h.||
Fiksi Penggemar- Mam ci mówić o tym, że boję się iść korytarzem w szkole, że boję się wejść do autobusu, że wstydzę się wyciągnąć kanapkę w szkole, bo wydaję mi się, że wszyscy patrzą i się ze mnie śmieją ? Że nienawidzę ludzi z mojej szkoły i rzygać mi się chcę j...