Chore Rudziki (Part Dick)

194 3 12
                                    

/Perspektywa pierwszoosobowa/

   Wstawanie rano nie raz jest niemalże niemożliwą czynnością, ale dzisiaj to w ogóle ta czynność była czymś graniczącym z cudem... Nie pamiętam nawet kiedy ostatnio się tak kiepsko czułem, ale no wiem jedno. Powinienem się na następny raz lepiej ubrać. Zwłaszcza jeśli to chodzi o walkę z Mr.Freeze, i nawet jak niby jest końcówka lata. Ale cóż, oczywiście nie przemyślałem tego, przez to, to jakieś wirusisko mnie złapało.. Ale nie. Nie dam się mu tak łatwo!

Mam dzisiaj taki napięty grafik więc opcja odwołania wszystkiego na ostatnią chwilę nie wchodzi w grę. Z resztą, to tylko jakiś katar czy coś. Powinno mi szybko przejść, rozchodzę to czy coś. Hah... Mimo iż nadal czuję się nie zbyt dobrze, słabo mi w sumie. To coś w stylu jakbym miał przywiązane kamienie do ciała. Do tego jest mi trochę zimno, nawet trochę bardzo.. Aaa i zatoki. Ehh.. Ale to nic, da się żyć. Wezmę ciepły prysznic i powinno to mi trochę pomóc. Jak i parująca gorąca woda powinna choć trochę pomóc mi na już zaczynający się katar chyba. Cóż. Przekonamy się.

Obiecałem, że pomogę dla Barbs w przeprowadzce. Przenosi się ona bardziej na obrzeża Gotham, do domu bardziej przystosowanego dla jej osoby. A ja jako dobry przyjaciel nie mogłem odmówić, kiedy się ta zapytała mnie, czy będę w stanie na dzisiaj przyjść i pomóc z przenoszeniem rzeczy. A przecież jej tak dziś nie wystawie nie? Było by to okropne z mojej strony, zawiódłbym przyjaciółkę, jak i podpadłbym jej ojcu, czyli i dla mojego szefa. Więc nie. Dlatego więc już większego narzekania udam się po prostu pod prysznic i ogarnę do ogólnego porządku. 

*Time Skip*

   Czuję się trochę lepiej, choć no ten pomysł z wrzącym wręcz prysznicem wypadł tak średnio. W sensie od razu po wyjściu z kabiny musiałem złapać za jakikolwiek ręcznik, gdyż moje ciało w mgnieniu oka zaczęło drżeć z zimna, do tego. Jeszcze bardziej czuję się senny.. Najchętniej moje ciało wróciłoby do łóżka jeszcze trochę poleżeć, ale no nie za bardzo mogę. Nawet mimo wyraźnych symptomów, które to właśnie widziałem przed lustrem, gdy to patrzyłem się w swoje odbicie. Opierając się rękoma o umywalkę i mając tylko na sobie na razie jedynie ręcznik jaki jedynie zakrywał dolne partie ciała od bioder do kolan. Ale no co do twarzy.. Wyglądałem trochę blado niż zwykle można by mnie było spotkać, jak i miałem wyraźne oznaki zmęczenia w postaci worków pod oczami jak i lekko szklane spojrzenie. Ociężale podniosłem prawą rękę, by najpierw leniwie dłonią przyłożyć ją do policzka, gdzie następnie po dłuższej chwili do czoła, też moment czekałem. I jak się spodziewałem, to czoło miałem bardzo ciepłe. Może chociaż zmierzę sobie temperaturę? Hmm.. Albo po prostu wezmę od razu leki przeciwgorączkowe? Meh pomyśle nad tym w drodze do kuchni. Tam jest podstawowa apteczka. Ale no na razie powinienem się ubrać, zamiast dywagować nad swoim wyglądem. Mimo iż dziś nie wyglądam tak fantastycznie jak zazwyczaj to też nie jest powód by jakoś specjalnie płakać, to tylko stan chwilowy. 

Na pożegnanie jeszcze wymusiłem uśmiech do mojego nie zbyt korzystanego ja, i następnie wyszedłem z przytulnej łazienki. Podchodząc od razu do komody i ją otwierając. By następnie stać nad meblem chwile oraz zastanawiając się nad tym w co ubrać. Ostatecznie wybrałem komplet starych dresów, składający się no.. Oczywiste, z dresowych pastelowo niebieskich spodni i bluzy, a pod ową miałem na sobie zwyczajny biały t-shirt. Cóż, rzadko kiedy ubieram na siebie takie ciuchy, w sensie takie które nie wydają się wręcz idealnie dopasowane do mojego ciała, lecz najzwyczajniej w świecie, jakoś nie mam humoru do strojenia się.  

Będąc już gotowym, to w końcu wyszedłem ze swojego pokoju, jednocześnie sprawdzając godzinę, by wiedzieć to. Ile mam czasu przed wyjściem. I no. Mam jeszcze trzy godziny do ogarnięcia się. W porządku. Wystarczy mi. Już z mniej wymuszonym przez chwilę uśmiechem zacząłem iść przed siebie. Lecz no w krótkim czasie usłyszałem jak ktoś bardzo głośno kaszle z któregoś z pokoi. Było to oczywiście alarmujące. Powodujące natychmiastową chęć sprawdzenia tego, co jest nie tak. Więc i tak się stało, że po krótkim wsłuchaniu się w dźwięk od razu już wiedziałem, że hałas wydobywa się z pokoju Damiana. Ehh biedny... Chyba też coś złapał z przed wczoraj... Nie pamiętam żeby przedtem u nas chorował, więc tutaj to będzie jego pierwszy raz na chorobowym chyba. O ile dobrze słyszałem. Za chwilę się na pewno przekonam. 

OneShoty z DCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz