Raven x Beastboy oraz wieczorek filmowy <3

113 3 10
                                    

    — Kochana, pytanko takie małe. Karmelowy, solony czy maślany popcorn? — Wychylił się z framugi wysoki, zielony chłopak ubrany w różowe szorty i w za duży biały podkoszulek z jakimś kolorowym nadrukiem tygrysa. Z delikatnym uśmiechem spoglądając to na swoją uroczą dziewczynę. 

 — Solony — Odpowiedziała mu krótko dziewczyna siedząca na kanapie. Pochylając się przy tym lekko do stolika, na którym to stał laptop. I szukała odpowiedniego filmu na platformie Netflix. Rzuciła bez większego zastanowienia się, tak po prostu. 

 — Ok ok  — Znów wrócił do kuchni, zaczynając już przygotowywać przekąski na seans. W dobrym nastroju nucił sobie. Głównie jakieś piosenki z Disney'owskich starszych animacji o księżniczkach. Lub z innych też bajek, nie koniecznie od tej wielkiej wytwórni. Tak jak teraz. Jak na usta nasunęła mu się piosenka z ,,Drogi do El Dorado", hehe zgadujcie jaka. Ale nom. To właśnie obecnie sobie nucił, jak to wstawiał popcorn do mikrofalówki. Sięgnął do jednej z szafek w której to były trzymane miski i wziął dwie. Druga z tych misek była na pianki jakie to też od razu wsypał. Jeszcze upewnił się, że napoje w lodówce się już dobrze schłodziły, więc szklanki również się zaraz pojawiły na blacie kuchennym. Ale to na krótko, bo zaraz zaniósł je, wraz z dwoma sokami do salonu. i postawił szklanki na stoliku, a napoje obok. Bo wiadomka. By przypadkiem się owe napoje nie rozlały jakimś cudem na sprzęt który jednak trochę kosztuje. A bycie zawodowym bohaterem nie daje za bardzo fajnych pieniędzy, czy tam w ogóle jakichkolwiek pieniędzy... Na takie coś mogą sobie liczyć tylko najemnicy w ich świecie, ewentualnie przestępcy. 

— Equilibrium, co o tym sądzisz? — Zabrała wzrok z monitora, patrząc teraz na jej zieloną małpkę z lekko podniesioną brwią. 

— Jest to horror? — Dopytał z wyrazem typu: :o

— Nie. Thriller, czy tam Sci-Fi  — Uspokoiła chłopaka przy tym też i gładząc go delikatnie po ramieniu końcówkami palców.

— Czyli nie jest to straszne? — Uśmiechnął się promiennie.

— Nie wiem, musielibyśmy się o tym przekonać. Ale jak chcesz — Wzruszyła ramionami. Gdyż jej osobiście nie przeszkadzało nic. No może po za czymś skrajnie aż do bólu kolorowym lub jaskrawym, albo irytującym.

— Meh.. Jak ty chcesz. Masz pierwszeństwo wyboru. Potem ja coś wybiorę i wiedz z góry, że będzie to jakaś nostalgiczna bajka. Mulan, to było bardzo spoko — Stwierdził spokojnie, aczkolwiek już z myślami w chmurach i tym jak to ta produkcja Disney'a jest super. 

— Noo... Było to bardzo spoko. Obejrzałabym w sumie... Hm.. A może to weźmiemy pierwsze? — Zastanowiła się jeszcze chwilę nad tą opcją. Ale ostatecznie dokonała wyboru.

— A następnie drugą część? — Dopytał, tak dla pewności.

— Tak 

— Taaakkk! — Aż oczy zaświeciły się. A głos lekko podniósł. Już jego energia miała się roznieść po całym jego ciele. Ale to wtedy na jego policzkach pół-demonka położyła swoje dłonie.  

— Hahah.. Spoko, to w takim razie już włączam Mulan a ty leć po przekąski. Ooo! I jeszcze po kocyk — Bo w końcu nie ma jak to ciepłe okrycie, nie tylko żywy pluszak i poduszka w jednym. Jak i wiadomo. Demony lubią ciepło. 

— A magiczne słowa? 

 Azarath Metrion Zinthos? — Z kąśliwym uśmieszkiem wyrecytowała dobrze znane zaklęcie, które to służy dziewczynie do potęgowania jej mocy, a którego to nauczyła się niegdyś u mnichów z wymiaru Azarath. Chwilę się patrzyła w oczy Garry'ego i wiedziała przecież, że kompletnie mu nie chodzi o akurat te słowa. Lecz no nikt jej nie zabroni się drażnić. Roześmiała się widząc te małe naburmuszenie i zdezorientowanie na twarzy chłopaka, jakby uroczo on się prezentował. Tak, że aż dopowiedziała już coś, żeby już tak jej księżniczka się nie czuła jakaś nie doceniona czy coś. — Ehh.. No dobra... Proszę? — Posłała mu uśmiech niewiniątka, poprawiając przy tym ten cholerny kosmyk włosów, który to jak widać, to nie chciał on się trzymać za uchem.

— Dziękuje skarbie hah — Zaśmiał się, po czym to ruszył po rzeczy jakie im jeszcze będą potrzebne. Zostawiając Rachel jeszcze na chwilę samą w pomieszczeniu.

Ale gdy to już wrócił z całym prowiantem i obiecanym kocykiem, to już mogli oni w końcu się nacieszyć sobą i filmem. Ustawili wszystko na swoich miejscach, tam gdzie będzie najwygodniej, a następnie to ułożyli się w wygodnej pozycji. Gdzie to głowa Garry'a znajdowała się na miękkich udach dziewczyny. Za to ręka Raven była na głowie chłopaka. Głaskała go i bawiła się jego zielonymi włosami, przy tym też lekko masowała mu głowę, ciesząc się przy tym cichym kocim pomrukiem z krtani jakie to wydobywał zielonek. 

Gdy to się jest właśnie ludźmi ich pokroju, to rozumie się, że takie chwilę były czymś najlepszym. Ten spokój oraz to, iż się może spędzić bez stresu czas z swoją drugą połówką było czymś co osobiście Beastboy i Raven ubóstwiali. W cichszy, lub głośniejszy sposób. Tak jak obecnie. 

Ostatecznie nie skończyło się na dwóch bajkach. Wzięli jeszcze z trzy inne filmy. Z których to wszystkich obejrzeli cztery i pół filmów. Chłopak pierwszy zasnął, a Rachel nie mając serca chyba, by go tak obudzić. To pozostała w swojej pozycji, po czym to i ona zasnęła spokojnym snem. 



OneShoty z DCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz