Chore Rudziki (Part Damian)

118 3 16
                                    

/Perspektywa pierwszoosobowa/

    Jak bardzo żałośnie musiałem teraz wyglądać, gdy to leżałem na podłodze w łazience. Będąc w pozycji embrionalnej, trzęsąc się i próbując zignorować to co się dzieje z moim ciałem. A czego teraz kompletnie nie rozumiem. Płynie w moich żyłach krew samego Ra's al Ghula, jestem człowiekiem wyższego szczebla, który w teorii powinien być niemal nietykalny i doskonały! A obecnie czuję się jakbym chyba umierał, nie rozumiem.

Nie poniosłem ostatnio żadnej ciętej rany przez którą to mogło wdać się zakażenie. Jestem pewien, że nie zostałem otruty, nikt by się nawet na to nie odważył w tym domu! Nie pozostawiłbym tego czynu bezkarnie... Lecz w takim wypadku co się ze mną dzieje? 

Zimne kafelki niwelują wielkie poczucie gorąca, niestety jednak nie pomagają w duszności. Jestem zmuszony oddychać przez usta, gdyż mam wrażenie, że inaczej to mógłbym się udusić, choć to też jest wyjątkowo problematyczne. Moja głowa jest taka ciężka i nie jestem nawet w stanie napić głupiej wody z kranu. Za bardzo ściska mnie od środka. Dlatego też przez krótki czas polewałem sobie głowę i szyję, myśląc, że to mi może jakoś pomoże. Błędne założenie..

Leże tak od jakiegoś czasu jak jakaś larwa, nie umiejąc opanować błędnika. To co prezentuje mi zmysł wzroku jest co chwila nie wyraźne, lub jakby zmienia swoje położenie. Więc i w sumie dobrze, że jednak leże. Niewiarygodnie głupim by było chodzenie w takim stanie, niczym ten debil Drake. A też nie chcę się z tond nigdzie ruszać. Co nie jest specjalnie problematyczne, za drzwiami przede mną jest mój pokój, więc i mam warunki by tu zostać i nikomu nie pokazywać się na oczy w tak dosłownie śmiesznym stanie... Nie powinno mi się takie coś dziać. Nie mi. Ja nie powinienem być tak słaby. Gdyby mnie tylko matka, lub dziadek mnie tak zobaczył... 

Nie. Przez takie myśli mam odczucia jakich bym najpewniej się wyklną. Nienawidzę tego dreszczu na ciele i przyśpieszonego bicia serca wraz z oddechem. Tylko jeszcze bardziej pokazujące moją słabość jako jednostki. I to jaki jestem przez to nic nie wart. 

Spróbowałem wstać. Ale powoli. Za pomocą siły rąk podniosłem ciało do pozycji siedzącej i oparłem plecy o szafkę, w którą jednak ostatecznie uderzyłem. I nie przemyślałem jednego. Plastikowy kubek jaki stał na krawędzi szafki przewrócił się, a woda jaka w nim była wylała się natychmiastowo na mnie z akompaniamentem odgłosu uderzanego plastiku o podłogę. Znów zadrżałem, teraz przez fakt szoku temperatury który nadal był mimo, że moje ciało przez jakiś czas leżało na zimnej podłodze. Ale mimo nieprzyjemnego odczucia, to i tak. Po chwili podjąłem się próby wstania na własne nogi. Tym razem jednak będąc ostrożniejszym. I gdy już wstałem na nogi, to chwiejnym krokiem wyszedłem z małego pomieszczenia. 

Gdy przekroczyłem framugę drzwi, to natychmiastowo wręcz zmrużyłem oczy. Nie spodziewałem się, że już będzie jasno. Przebudziłem się o drugiej w nocy, a teraz jak rzuciłem okien na zegar, to była już trzecia trzydzieści, a światło słoneczne obecnie wydawało się być bardziej udręką niż niecodziennym zjawiskiem w tym zapomnianym przez bogów mieście. 

Cholerne słońce. Wielka gwiazda która pojawia się tylko kiedy jej nie trzeba wrr... 

Okay, dostałem się już do swojego łóżka. Kopnąłem kołdrę tak, że ta spadła z łóżka i skuliłem się. Po prostu to odczekam, prześpię to. Musi to przejść, nie ma innej opcji, nie zgadzam się na inne.

*Time Skip*

    Chyba umieram, ale tym razem z zimna. Otworzyłem ponownie oczy. Jeszcze bardziej się trzęsąc i czując dreszcz na ciele. A gdy tylko próbowałem złapać oddech, to jedynie się zakrztusiłem powietrzem, kaszląc przez to i czując jakby coś mi w środku ścierało gardło. Nie dość, że mi się nie poprawiło, to na dodatek jest jeszcze gorzej niż mógłbym sobie wyobrazić. Gdzie jest kołdra? Szukałem jej chwile wzrokiem, aż w końcu znalazłem jej skrawek. który to udało mi się przyciągnąć za pomocą stopy. Gdy to jakoś udało mi się nią złapać za materiał i przyciągnąć jej na tyle dużo i na tyle blisko, by nie musieć się za bardzo ruszać i następnie tylko wykonać prosty ruch naciągnięcia na siebie materiału aż pod samą szyję. 

OneShoty z DCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz