Michael Mayers
Ziewnąłem leniwie otwierając oczy- Hej Mr. Muffin- pogłaskałem kota, który leżał na moim brzuchu za uchem.
Usiadłem na łóżku rozciągając się, a Mr. Muffin zeskoczył z łóżka- Znowu?- na moim stoliku nocnym znowu było dokładnie 9 czerwonych róż.
- Ale co to znaczy?- wstałem z łóżka i od razu poszedłem do kuchni.
Wiedziałem, że Michael'a nie będzie więc po prostu wyciągnąłem z lodówki mleko i płatki z półki.
Wsypałem wszystko do miski którą wcześniej przygotowałem i zacząłem jeść.
Szybko skończyłem jedzenie i wtedy do kuchni wszedł Michael- Co ja ci mówiłem o tym?- wskazałem na jego zakrwawione ubranie i ślady butów.
Mężczyzna tylko popatrzył się na mnie, tak długo się znamy i ani razu się do mnie nie odezwał.
Wstałem z krzesła i złapałem guziki jego uniformu i zacząłem je rozpinać- Znowu całe pranie i sprzątanie na mojej głowie- mruknąłem cicho, a po chwili Michael zdjął z siebie resztę uniformu i mi go podał.
- Buty sam umyjesz- dźgnąłem go w klatkę piersiową, a on kiwnął głową.
Szybko zabrałem jego uniform do pralni i położyłem go na pralce- Teraz to- wsypałem proszek do prania i ustawiłem na odpowiednią opcję.
Już dużo razy to robiłem i tak, a później i tak ręcznie musiałem to szorować ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Złapałem za mopa i wiadro wychodząc z pralni- Umyłeś?- spytałem wchodząc do kuchni.
Michael kiwnął głową, a ja nalałem wody i płynu do wiadra- Następnym razem oberwiesz tym mopem- wymamrotałem i zamoczyłem mop w wiadrze.
Zacząłem wycierać krew z podłogi i nie myślałem o jego powrocie do domu, bo jeździ samochodem i jest mistrzem tego, że tracą go z tropu.
- Pożyczysz mi na chwilę telefon?- spytałem zakłopotany, a mężczyzna podał mi telefon.
Odblokowałem go i szybko wpisałem w internecie "Co oznacza dana ilość róż"- Dobra- wszedłem w jakąś stronę.
- Jedna, dwie, mam dziewięć!- zacząłem czytać.
- Wieczna miłość lub chcę być z tobą już na zawsze?- przeczytałem cały czerwony.
Zacząłem szukać wzrokiem Michael'a, ale chyba poszedł do swojego pokoju- Idę do niego- wyszedłem z kuchni, wchodząc do salonu i teraz stałem przed drzwiami do pokoju mordercy.
Zakłopotany zapukałem do drzwi jego pokoju, a po chwili je otworzył- Hej- podrapałem się po karku nie za bardzo wiedząc co powiedzieć.
Zakłopotany przytuliłem go i nie spodziewałem się tego, że odda uścisk więc byłem w szoku kiedy się zgiął i objął mnie ramionami.
- Też cię kocham- powiedziałem cały czerwony.
- Ja ciebie bardziej- popatrzyłem się na niego zszokowany.
- Ale masz przyjemny głos!- złapałem policzki jego maski- Czemu tak rzadko się odzywasz?- spytałem patrząc się w jego oczy.
- Nie ważne- powiedział cicho.
- Jasne, jeśli nie chcesz o tym gadać to nie musisz- uśmiechnąłem się.
- Wiesz dlaczego cię lubię?- spytał.
- Dlaczego?- złapał moje dłonie w jego wielkie dłonie.
- Jesteś pierwszy, który mnie rozumie i nie interesuje go to że zabijam- powiedział ściskając je.
CZYTASZ
Horror Scenarious |YAOI|
RastgeleUWAGA BOYXBOY, YAOI NIE TOLERUJESZ NIE CZYTAJ!! Więcej w 1 rozdziale