Michael Mayers
- Nie wstydź się, przystojniak z ciebie- powiedziałem do mężczyzny, który nie chciał zdjąć z siebie maski.
- Nawet jeszcze jej nie widziałeś- powiedział cicho.
- Proszę cię- usiadłem na jego kolanach i położyłem dłonie na jego klatce piersiowej- Proszę, przecież chciałeś ze mną gdzieś wyjść- zacząłem bawić się guzikami jego ubioru.
Michael z wahaniem zdjął maskę- I co bolało?- spytałem patrząc się na niego.
- Nie- powiedział cicho.
- No właśnie- wstałem z jego kolan i pocałowałem go w czoło- Chodź zrobię ci makijaż i się ubierzesz- uśmiechnąłem łapiąc go za dłoń.
***Time skip***
Chłopak kurczowo trzymał moją dłoń, kiedy szliśmy przez miasto- Nikt cię tu nie pozna- powiedziałem też ściskając jego dłoń.
Mężczyzna miał na sobie zupełnie inne ubrania bardziej zwykłe, makijaż i inaczej ułożone włosy, więc małe prawdopodobieństwo, że ktoś go pozna.
- Gdzie chcesz iść?- spytałem olbrzyma, a on zaczął się rozglądać i pokazał głową kawiarenkę.
- Jasne- uśmiechnąłem się i poszliśmy w tym kierunku.
***Time skip***
- Mam nadzieję, że smakuje państwu wszystko- energicznie kiwnąłem głową jedząc szarlotkę.
Michael tylko lekko kiwnął głową, a kelner poszedł- Zabiję go- powiedział cicho mężczyzna przede mną.
- Ale czemu?- spytałem zdziwiony.
- Patrzył się na ciebie dłużej niż 4 sekundy- zachichotałem rozbawiony na jego słowa i złapałem go za dłoń.
- Nie martw się, moje oczy zawsze będą skierowane na ciebie- uśmiechnąłem się.
- To dobrze- mruknął i złapał moją dłoń całując jej czubek.
- Awwww- popatrzyłem się w bok i zauważyłem jakąś nastolatkę wpatrującą się w nas.
- Babo przestań to robić- jakaś inna dziewczyna odciągnęła ją od nas.
Michael wyglądał na zdziwionego, a ja się zaśmiałem cicho- Tak są takie dziewczyny wśród ludzi- powiedziałem wiedząc, że Michael nie jest człowiekiem.
- Dziwne- powiedział masując kciukiem moją dłoń.
- No wiem- powiedziałem radośnie i kontynuowałem jedzenie szarlotki drugą ręką.
Przez resztę czasu przebywania w kawiarence Michael nie odezwał się ani słowem, tylko głaskał albo całował twoją dłoń.
Jason Voorhees
- Puść mnie- powiedziałem rozbawiony, kiedy Jason ciągle mocno przytulał się do moich pleców.
- Nah- mruknął chowając twarz w moich włosach.
Byliśmy na pikniku, a kiedy chciałem wstać on nie za bardzo chciał mi na to pozwolić.
- No weź- rozbawiony zacząłem machać ogonem.
- Przecież widzę, że to ci się podoba- powiedział przyciągając mnie do siebie bliżej.
Jego klatka piersiowa dotykała moich pleców, a ja oparłem o nią głową uśmiechając się.
- Widzę, że ci wygodnie- sięgnął ręką do koszyka- Głodny?- wyciągnął z koszyka ludzką rękę.
- Mhm!- mężczyzna podał mi ją, a ja wbiłem w nią zęby.
CZYTASZ
Horror Scenarious |YAOI|
RandomUWAGA BOYXBOY, YAOI NIE TOLERUJESZ NIE CZYTAJ!! Więcej w 1 rozdziale