Był już początek grudnia, trawnik wciąż cieszył oczy zielenią, tu i tam urozmaicony ciemniejszymi plamami, zamiast już dawno być przykryty śniegiem. Wszyscy byli zdezorientowani. W kłopocie znaleźli się meteorolodzy, którzy prześcigali się w prognozach na przemian to rekordowe upały, to znów rekordowe ochłodzenie, zimie stulecia, tysiąclecia albo przynajmniej dekady. Najbardziej nie zadowolony był Jisung, któremu powiedziano że już w pierwszym tygodniu grudnia śniegu będzie co najmniej do kostek. Tymczasem był już czwarty grudnia, sobota i zero śniegu. Niektórzy licealiści korzystając z młodości już od piątku siedzieli w klubach bądź na jakiejś imprezie. Niektórzy uczyli się na zapas, za to Felix pisał na grupie stworzonej w celach projektu na biologie. Mieli dzisiaj się spotkać na dalsze robienie projektu ale już w całą czwórką. Jisso powiedziała, że można się spotkać u niej bo rodzice idą do znajomych na imieniny więc nikt nie będzie im przeszkadzać. Byli umówieni na szesnastą, Jisoo wysłała jeszcze swój adres, a Hyunjin miał wziąć to co już z Lee zdążyli zrobić.
Pov: Felix
Gdy tylko się umówiliśmy, Hwang napisał do mnie, że może mnie podwiesić do Jisoo, zgodziłem sie ponieważ nikt inny mnie nie podwiezie rodzice pomimo soboty są w pracy więc mnie nie podwiozą. Nie musze sie też martwić tym, że zostawię Olivię samą ponieważ jest u koleżanki. Zadzwoniłem do mamy i powiedziałem jej, że mnie nie będzie bo jadę robić projekt, spytała się tylko o której wrócę powiedziałem, że pewnie o dwudziestej lub dwudziestej pierwszej a na sam koniec dodała, że tata mnie może odwiezie powrotem, ja się zgodziłem.
Piętnasta trzydzieści zjadłem już obiad i zacząłem się szykować do wyjścia. Umyłem włosy i ułożyłem je tak jak zazwyczaj to robię, przemyłem twarz i gdzie nie gdzie nałożyłem korektor a następnie się po pudrowałem, bardzo prosty makijaż. Założyłem białą bluzę i czarne jasny, zdążyłem to zrobić i usłyszałem dzwonek do drzwi, już szesnasta! zdecydowanie za długo się myłem. Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi a w nich stał Hyunjin.
- Sorki za spóźnienie, nie zauważyłem że tak długo się szykowałem wiec się spóźnimy z pięć dziesięć minut, ale z tego co widzę to ty tez straciłeś poczucie czasu. - Powiedział Jin opierając sie na ścianie.
- Co...niee, już zakładam kurtkę, jesteś autem? - Spytałem zakładając buty.
- Tak tata mi pożyczył, bo przecież nie będę jechać z projektem na motorze a do tego co chwile pada lekki deszcz. - Odparł.
- No racja.
- Jesteś sam w domu? - Spytał.
- Tak, a rodzice w pracy, Olivia u przyjaciółki. - Odpowiedziałem
- Dobra, gotowy?To chodź . - Powiedział i zaczął zmierzać do auta.
Ruszyłem za nim. Nie wiedziałem, że jego tata ma takie ładne auto to chyba Kia Forte czarna dosyć elegancka. Oboje wsiedliśmy do pojazdu. W środku pachniało perfumami Hyunjina. Lubię ich zapach bo nie są bardzo duszące jak mojego taty, są idealne. W aucie było czysto, na tylnym siedzeniu leżał nasz projekt i torba z rzeczami do projektu. Jechaliśmy gadając o wszystkim i o niczym, podróż do domu Jisoo nie trwała długo dojechaliśmy po pięciu może sześciu minutach. Jisoo mieszkała w typowym koreańskim domu. W środku było naprawdę przyjemnie, po wejściu przywitała nas Jisso i Yeri.
- Witajcie w moich skromnych progach. - Powiedział a następnie sie zaśmiała po czym szybko dodała. - Krótko mówiąc pracujemy w moim pokoju na górze, Yeri pomogła mi w przygotowaniu przekąsek, więc jak coś to mamy co jeść. - Powiedziała dziewczyna.
- A w ogóle ile zdążyliście zrobić projektu? - Spytała Yeri
- Sądzę, że całkiem sporo i najgorzej nie wygląda. - Odparłem.
CZYTASZ
Heartbreaker ||Hyunlix||
FanfictionTa książka opowiada o grupce najlepszych przyjaciół i o paru niegrzecznych chłopcach, łamiących serca dziewczyn i nie tylko. Pewnego dnia Felix dowiaduje się że musi robić projekt z największym dupkiem ze szkoły. Czy podczas współpracy uda im się...