×Prolog2×

3.3K 135 238
                                    

Jestem Lee Felix , mam lat siedemnaście, za niedługo osiemnaście. Jestem całkiem normalnym chłopakiem. Urodziłem się w Australii, ale parę lat temu przeprowadziliśmy się z rodzicami do Korei, ponieważ moja mama stamtąd pochodzi. Mój tata jest Australijczykiem a mama Koreanką, mam o cztery lata starszą siostrę Rachel i cztery lata młodszą siostrę Olivie, jak to mama mówi jestem rodzynkiem, ponieważ mam same siostry.

Na początku kiedy się przeprowadziliśmy było mi trudno ponieważ niezbyt dobrze gadałem po koreańsku, ale gdy pierwszego dnia szkoły podleciało do mnie pięć osób "Jisung, Lisa, Rose, Seungmin i Jeongin"  to mało zawału nie dostałem. Najpierw gadali do mnie po angielsku. Ale z każdym dniem coraz bardziej się przyjaźniliśmy i to dziwne ale oni nauczyli mnie koreańskiego. Na dodatek mieszkamy nie daleko siebie. Dokładniej ja, Rose i Seungmin mieszkamy na tym samym osiedlu, obok siebie. Jeongin, Lisa i Jisung mieszkają w tym samym bloku trochę daleko od nas.

Lisa razem z Jisungiem są jak dwie krople wody dosłownie brat i siostra, są pozytywnie jebnięci  i pozytywnie nastawieni do życia dosłownie tryskają szczęściem.  Seungmin  razem z Rose również są do siebie podobni tak samo sarkastyczni i dziwni. Ja razem z Jeonginem jesteśmy gdzieś po środku tego wszystkiego. Znamy się od gimnazjum, lecz oni znają się od podstawówki.

Jesteśmy dosyć dziwną grupką i ogólnie nie wielu ludzi nas lubi ponieważ różnimy się od reszty czy to kolorem włosów czy poglądami, cóż zawsze ci wyróżniający się z tłumu w jakiś sposób nazywani są dziwakami lub w naszym przypadku pedałami, oczywiście dziewczyn to nie dotyczy bo są dosyć pożądane przez chłopaków, bo są ładne. Lecz one nawet na nich nie patrzą tylko ich  wyśmiewają, ze względu na to, że w jakieś trzeciej klasie gimnazjum Rose miała chłopaka, ale on  nas nie akceptował i nienawidził, nawet raz Seungmin został przez niego pobity.  Więc dziewczyny uważają, że nie ma sensu się umawiać z kimkolwiek bo boją się, że to się powtórzy, głupio mi że przez nas nie mogą znaleźć swojej miłości.

Mimo to ludzie nie mylą się co do homoseksualistów, lecz tylko Jisung jest tej orientacji, Seungmin i Jeongin są  biseksualni i ja również ale obecnie jestem bardziej antyseksualistą przez pewny nieprzyjemny incydent w moim życiu.

Było to pół roku temu, byliśmy w pierwszej klasie liceum, tak się złożyło, że razem jesteśmy na biolchemie więc nie jest tak źle, nie biorąc pod uwagę tego, że mamy okropną klasę. Składa się ona głównie z dziewczyn. W naszej klasie  chłopaków jest siedmiu więc mamy połączone niektóre lekcje z innymi klasami jak na przykład "wf" mój znienawidzony przedmiot, ze względu na to, że po prostu jestem beznadziejny w sporcie.

Znienawidziłem ten przedmiot w liceum jeszcze bardziej ponieważ przebieramy się często ze starszymi chłopakami. I wtedy go poznałem (moją pierwszą miłość życia), ma na imię Changbin, chodzi on do klasy wyżej, jest na profilu matematyczno-fizycznym. Gdybym tylko wcześniej wiedział o co chodzi  z tą grupką chłopaków za którymi tak latają dziewczyny to może by się to nie stało.

Był to marzec właśnie zaczynała się najgorsza lekcja której cała nasza czwórka nienawidziła nie tylko ze względu na to, że dziewczyn z nami nie było ale dlatego, że zawsze inni chłopcy z klas nam dokuczali w szatni. Byliśmy w tedy z dwoma klasami ponieważ na matfizie również jest mało chłopaków, więc była wtedy z nami jeszcze klasa "humanistyczna" w której jest o dziwo dużo chłopaków. Jeden z nich wyzwał mnie od pedałów i w tym momencie Changbin obronił mnie gadając z tym chłopakiem kompletnie go "zgaszając" zaimponował mi tym, zauroczyłem się, szybko stał się moim crashem. Nie minął tydzień a ja już byłem zakochany po uszy. Wszyscy mówili mi, że on miał pełno dziewczyn i nie są przekonani co do niego, lecz ja uważałem inaczej.

Wpadłem na niego jeszcze tego samego tygodnia, a ten zaprosił mnie na randkę. Oczywiście że się zgodziłem, reszta mówiła mi że to nie najlepszy pomysł, szkoda, że ich wtedy nie słuchałem. Mijały tygodnie, mi i Changbinowi układało się cudownie. Wtedy zaniedbywałem moich przyjaciół lecz oni nadal przy mnie byli. Pewnego dnia poszłedłem po niego ponieważ skończył lekcje, zauważyłem jego przyjaciół, i jakąś dziewczynę z którą Seo rozmawiał baaaa... flirtował. Od tamtego momentu widziałem Changbina coraz częściej gadającego z jakimiś dziewczynami. Tłumaczył mi się, że to tylko koleżanki a ja naiwny mu wierzyłem. Po paru dniach coraz częściej się kłóciliśmy, lecz Seo zawsze mnie przepraszał.

Aż w końcu przyszedł ten dzień, pokłóciłem się wtedy z Jisungiem byłem smutny i chciałem porozmawiać z Changbinem.

Był to piątek po lekcjach, udałem się w miejsce gdzie zazwyczaj  siedział. Podszedłem do niego i w tedy zaczął mówić, jaki głupi jestem i mnie obrażał, na koniec dodając ze nigdy mnie nie kochał bo ON nie jest gejem. Zerwał ze mną, ja mając resztki godności tylko odwróciłem się tyłem i pobiegłem najdalej jak się dało słysząc za sobą śmiech jego przyjaciół i jego. Wtedy dopiero przejrzałem na oczy i zrozumiałem jaki naprawdę jest Seo Chngbin.

Biegłem korytarzem płacząc  jak jakaś mała dziewczynka i czując się jak jakaś pierwsza lepsza dziwka na jedną noc. Ale zatrzymała mnie Lisa pytając co się stało. Mniej więcej jej powiedziałem. Chciała porozmawiać ze mną o tym czemu pokłóciłem się z Jisungiem. Lecz ona widząc w jakim stanie jestem tylko mnie przytuliła i pocieszyła, po czym kazała mi zadzwonić po moją mamę. Zadzwoniłem więc i poprosiłem żeby po mnie przyjechała pożegnałem się z Lisą, na koniec jeszcze ją przepraszając. Moja mama szybko się zjawiła, pewnie dlatego że płakałem. W tedy moja mama wysiadła z samochodu od razu mnie przytulając i nie pytając o nic, rozumiała że nie chcę o tym rozmawiać.

Po powrocie do domu od razu zamknąłem się w pokoju, i nie wychodziłem z niego przez resztę dnia. Płakałem i użalałem się nad sobą...nie chciałem żyć. Nie chodziłem wtedy przez trzy tygodnie do szkoły i wszyscy próbowali mnie pocieszać, ale działało to w odwrotną stronę, czułem się jeszcze gorzej. Nie jadłem wtedy zbyt wiele, a jak już do tego doszło to wymiotowałem. Mama się o mnie martwiła. Jest pielęgniarką więc podejrzewała co mi jest.

Pewnego dnia przyszła do mnie i powiedziała, że jej koleżanka jest psychologiem może ze mną porozmawiać. Nic wtedy nie odpowiedziałem ona uśmiechnęła się trochę po czym powiedziała, że wychodzi do pracy, po czym dodała że przyjdzie Seungmin i Rose, będą mnie pilnować żebym nie zrobił nic głupiego. Czułem się jak małe dziecko, które musi być pilnowane . Kiedy mama wyszła do pracy, po nie całej minucie przyszli oni. Siedzieliśmy na górze, próbowali mnie pocieszać, a ja żaliłem się im jak to beznadziejny jestem.

Po nie całej godzinie wstałem i podszedłem do okna i je otworzyłem, padał deszcz, a ja przełożyłem jedną nogę na zewnątrz wychylając się w ten sposób. Rose od razu do mnie podbiegła, i mnie trzymała wrzeszcząc że się zabiję bo  było jakieś pięć metrów w dół. A mi właśnie oto chodziło żeby się zabić. Potem podszedł Seungmin i razem z Rose odsunęli mnie od okna po czym je zamknęli. Ja rozpłakałem się jeszcze bardziej.

Zaczęli tłumaczyć mi że życie jest cudowne, przypominali mi o wszystkich głupich rzeczach które razem robiliśmy i o przygodach które razem przeżyliśmy. Uświadomili mi że nie powinienem zabijać się przez jakiegoś debila. W tedy nieco się uspokoiłem. A reszta czasu minęła nam spokojnie.

Oczywiście moi przyjaciele powiedzieli mojej mamie, że chciałem wyskoczyć z okna. Mama była przerażona, kiedy oni poszli usiadła na moim łóżku. Zaczęła ze mną rozmawiać. Przypominała mi wszystkie piękne chwilę z mojego życia, jak to na wakacjach zawsze w nocy oglądaliśmy niebo czy jak razem z przyjaciółmi dostawałem głupawki i śmialiśmy się ze wszystkiego. Oczywiście że się popłakałem, mama również. Zdałem sobie wtedy sprawę jakie życie jest piękne i cudowne i że nawet z małych rzeczy można się śmiać i cieszyć. Potem do mojego pokoju weszła Rachel przypominając mi jak to ja pocieszałem ją kiedy z nią zerwał chłopak. Po tej rozmowie z nimi zrobiło mi się o wiele lepiej. Oczywiście byłem jeszcze u psychologa. Lecz dzięki mojej rodzinie i moim przyjaciołom znów nabrałem chęci do życia, naprawdę nie wiem co bym bez nich zrobił.

W połowie kwietnia wróciłem do szkoły oczywiście pogodziłem się z Jisungiem i dziękowałem im za pomaganie mi w pozbieraniu się. Resztę dni w szkole przemijało co najmniej zwyczajnie. W szkole nie było mnie trzy tygodnie a z Changbinem chodziłem równy miesiąc. Często przez resztę roku, widziałem go przechadzającego się korytarzami z jakimiś nowymi dziewczynami. Lecz mało mnie to obchodziło. Współczułem tylko tym wszystkim dziewczynom z którymi chodzili lub będą chodzić tak zwani szkolni "Heartbreak'erzy".

_______________________

Wiem, wiem nie jest to za najlepszy rozdział ale chodziło mi żeby jak najkrócej opisać to co było.
 
Mam nadzieję że chodź trochę zachęciłam Cię do czytania.

                         (づ。◕‿‿◕。)づ

Heartbreaker ||Hyunlix||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz