Po policzkach Asi płynęły łzy, ale jej oczy nie zmieniały wyrazu. Ciągle widać w nich było zdeterminowanie i nieokiełznany gniew. Wpatrywała się teraz w ciała dwóch mężczyzn. Pistolet nadal spoczywał w jej dłoni.
Weronika podeszła do przyjaciółki, ostrożnie wyjęła broń z ręki dziewczyny, oddała Kubie, a następnie ją przytuliła. Zielonooka oddała uścisk i rozpłakała się już na dobre.
- Dlaczego? – Wyszeptała. – Dlaczego świat jest taki okrutny?
- To nie świat jest okrutny, mała… To ludzie nie nauczyli się, jak ze sobą żyć. Są zawistni i pazerni… Chcą mieć wszystko na własność, nie licząc się z innymi. Teraz nie myśl o tym, tylko uszy do góry. Będzie dobrze, zobaczysz. Jesteś silna.
- Wcale nie jestem…
- Jesteś! Kto tyle czekał na swojego faceta, może ja? Kto przeżył dźgnięcie nożem, o mały włos się przy tym nie wykrwawiając? – Wyliczała czarnowłosa. – Kto chciał przejechać w takich warunkach do innego województwa, co? I kto wychował sobie samca alfa, największego i najgroźniejszego z wilków tak, że zachowywał się jak potulny piesek? Ja to wszystko zrobiłam? Nie. Kto nas obronił przed bandytami? Może Kuba?
- Ej! Ja to słyszę! – żachnął się student.
- Cicho tam z tyłu! Uratowałaś nas, rozumiesz? Nikt nie jest tak silną kobietą, jak ty. A teraz uciekaj do Artura. Zobacz, czy już się obudził.
Asia lekko się rozchmurzyła i otarła łzy wierzchem dłoni. Podziękowała
przyjaciółce i poszła sprawdzić, jak czuje się jej chłopak.Cichutko otworzyła drzwi i usiadła na krześle. Delikatnie pogłaskała
brązowookiego po włosach i westchnęła. Mężczyzna tym czasem
mruknął coś niewyraźnie i otworzył oczy. Rozejrzał się dookoła nie rozumiejąc, co tak właściwie się wydarzyło.- Gdzie jestem?
- W szpitalu, miśku – odpowiedziała łagodnie zielonooka.
- Co się stało?
- Postrzelili cię, nie pamiętasz?
- No tak… Już sobie przypominam… Chwila, co z wami?! – Nastolatek
chciał podnieść się do pozycji siedzącej, ale uniemożliwiła mu to nagła fala bólu i opadł z powrotem na stół. – Nic wam nie zrobili?- Nie wstawaj, dopiero co cię szyłam – skarciła go kobieta z wyrzutem.
- No ale co z bandytami? Trzeba ich unieszkodliwić!
- Oni… - Zawahała się na chwilę. – Już nie zrobią nam krzywdy.
- Kuba ich załatwił?
- Nie… Ja…
Arturowi chwilę zajęło żeby dotarły do niego słowa wypowiedziane przez jego ukochaną. Zawsze wiedział, że nie warto jej denerwować, bo jest bardzo wrażliwa. Nigdy jednak nie przypuszczał, że dziewczyna może być zdolna do takich czynów. Ogarnął go szok, ale zauważył, że kobieta jest już w rozsypce i wolał nie drążyć tematu.
Zdawał sobie sprawę, że jest to dla niej ciężkie przeżycie i będzie musiał dołożyć starań, aby nie budziła się z krzykiem na ustach, dręczona przez senne koszmary. Choć musiał przyznać, że zaintrygowało go to i był pod niemałym wrażeniem. Co prawda pamiętał, że mówiła mu kiedyś, że dla rodziny i przyjaciół zrobi wiele, ale nie spodziewał się, że brała to aż tak poważnie… Śmiertelnie poważnie, jak się okazuje.- Płakałaś?
- Nieee…
- Mnie nie oszukasz. Co się stało?
- Nic takiego.
- No powiedz, kocie, proszę…
- Martwiłam się po prostu o ciebie. Myślałam, że znów cię straciłam…
- Nie stracisz, obiecuję. Nigdzie się nie wybieram, poza tym tak łatwo się mnie nie pozbędziesz, ale… - Przerwał i zamyślił się.
- Ale? – Ponagliła go dziewczyna.
- Czy ty mnie chciałaś zabić, kobieto?! Co ci przyszło do głowy z
tą strzykawką?! - Asia cicho się zaśmiała i o to mu chodziło. Chciał trochę rozładować atmosferę i ją rozweselić.- Chciałam cię znieczulić, żeby mniej bolało.
- To trzeba było mi przyjebać patelnią w łeb, efekt byłby taki sam
– puścił jej oczko.- Zapamiętam, tylko skąd ja ci patelnię wezmę?
Teraz już dziewczyna roześmiała się na dobre. Była mu wdzięczna, że próbował odwrócić jej uwagę i przemienić wszystko w żart.
Przyciągnął ją do siebie i przytulił, całując w skroń. Siedzieli tak dłuższą chwilę, po czym kobieta postanowiła znaleźć coś do jedzenia i nakarmić mężczyznę. Ten jednak, zanim zdążyła odejść przytrzymał mocniej jej rękę i spojrzał głęboko w oczy.
- Posłuchaj, jesteś moim promyczkiem i więcej nie pozwolę, by
przysłoniły cię chmury. Masz cudowny uśmiech, skarbie i pokazuj go częściej, proszę.Zielonooka mimowolnie uniosła kąciki ust ku górze i delikatnie się zarumieniła.
Wyszła z zamiarem znalezienia jakiegokolwiek posiłku. W końcu mężczyzna musi coś zjeść.
- teraz to ja się tobą zajmę – powiedziała pod nosem, tak, aby jej
nie usłyszał.
CZYTASZ
Fiołkowa kraina| ZAKOŃCZONE
PertualanganArtur to energiczny dwudziestolatek, któremu przyszło zmagać się z Wielką Wojną. Jakie będą jej skutki? Czy da sobie radę? Czy stawi czoła przeciwnościom jakie zgotował mu los? I najważniejsze... Czy odnajdzie swoją ukochaną i dotrą razem do Krakowa?