¶Rozdział 5¶

220 16 8
                                    

Pov. Baji

Oglądaliśmy z Chifuyu horror, który sam wybrałem. Szczerze nawet dla mnie był trochę straszny. Chifuyu parę razy się we mnie wtulił ze strachu, ale od razu odsuwał się odemnie cały czerwony a ja nie wyglądałem lepiej.

Byliśmy w połowie oglądania filmy gdy poczułem ciężar na moim ramieniu. Spojrzałem w właśnie tym kierunku i zobaczyłem, że Chifuyu zasnął i opadł na moje ramię. Lekko się uśmiechnąłem i wróciłem do oglądania trwającego nadal filmu. Po woli moje oczy też zaczęły się zamykać po słabo przespanej nocy. Ułożyłem siebie i Chifuyu w wygodniejszej pozycji na łóżku. Od razu zasnąłem wtułając się lekko w dziewczynę.

.......

(mam nadzieje że nie przeszkadza wam za bardzo zmiana perspektywy ale po prostu była mi taka zmiana potrzebna)

Pov. Chifu

Powoli otworzyłem swoje oczy, lecz nadal nie widziałem dobrze na nie przez lekko zamglony wzrok. Było mi zaskakująco wygodnie jak na moje łóżku. Gdy mój wzrok w końcu się wyostrzył zauważyłem, że leżę cały wyłożony na czarnowłosym chłopaku, który aktualnie przeglądał coś na telefonie.

- Ooo księżniczka już wstała. Nie za wygodnie ci leżeć na mnie wyłożona?- zapytał z sarkazmem w głosie, ale też nutką żartobliwości
- A żebyś wiedziałał że bardzo mi wygodnie, jesteś wygodniejszy niż moje łóżko - po chwili zorientowałem się co powiedziałem i od razu spaliłem lekkiego buraka
- To miło mi to słyszeć księżnicz- przerwał, ponieważ zaczął dzwonić jego telefon,a na ekranie wyświetlił się kontakt "Mikey", na co chłopak od razu od odebrał.

-Halo Mikey czego odemnie znowu chcesz?- zapytał Baji i poczochrał mnie po włosach na co się uśmiechnąłem
- Baji Atama znowu atakuje Touman - czekaj Atama, przecież to nie możliwe że on..... - myślę że będziemy musieli zatakować ich wcześniej niż przewidywaliśmy. Bądź o 18 na spotkaniu..
- Dobra do później - czułem że mam gule w gardle a Baji tylko się na mnie popatrzył z zaniepokojonym wzrokiem

- Chifuyu wszystko dobrze? - naprawdę się o mnie martwił...
- Tak przepraszam zamyśliłem się i tak jakoś wyszło
- Dobra ale jakby coś się działo to mi od razu mów księżniczko ok? - uhhh czemu oni mają obsesję na nazywaniu mnie tak nigdy tego nie zrozumiem
- Nie nazywaj mnie tak do cholery! - krzyknąłem mając dość tego zjebanego przezwiska
- Jakoś wcześniej ci to nie przeszkadzało - odpowiedział z cwanym uśmieszkiem
- Cały czas mi to przeszkadza Baji-san

Jeszcze chwile się kłóciliśmy o moje nowe przezwisko, ale i tak ustalił że będzie mnie tak nazywać na co jeszcze bardziej się zdenerwowałem.

- Fuyu? - zapytał, ohh czyli kolejne przezwisko mi wymyślił no po prostu świetnie - Chciałbyś iść ze mną na spotkanie gangu do którego należę? W sumie i tak chyba słyszałaś moja rozmowę z Mikey'm więc mogę ci powiedzieć że należę do Toman
- Yyym....- zamurowało mnie po prostu nie wiedziałem co powiedzieć - Nie wiem czy powinam tam iść z tobą Baji-san
- Fuyu proszę cię chce żebyś ze mną poszedł na to spotkanie. Chce cie poznać z chłopakami.... Proszę cię Chifuyu
- Dobra i tak nie mam innego wyboru bo byś mnie zaciągnął tam siłą nawet gdybym się nie zgodził - on tylko zaśmiał się a ja ponownie się zarumieniałam
- Bądź gotowa na 17 chce cie jeszcze zabrać w jedno wyjątkowe miejsce dla mnie przed spotkaniem
- Jasne - widząc że chłopak chce wstać trochę mocniej się w niego wtuliłem i wyszeptałem - Proszę zostańmy tak jeszcze chwile
Baji tylko kiwnął głową na moje słowa, ułożył się wygodniej i obiął mnie w tali.

.......

Gdy wybiła godzina 16.55 usłyszałem dzwonek do drzwi mieszkania. Od razu wiedziałem, że to Baji bo tylko z nim byłem umówiony na 17. Nadal nie byłem przekonany czy na pewno powinienem tam iść, ale i tak wiedziałam że nie ma sensu się sprzeciwiać bo i tak by mnie zmusił bym pojechała tam z nim. Byłem ubrany w zielono-czarny sweter w paski sięgający mi kawałek po za tyłek, binder, czarne dżinsy z dziurami a pod nimi kabaretki i wysokie czarne buty sięgające lekko pod kolana.

Wstałem z mojego wygodnego siedzenia, otworzyłem mu drzwi i pokazałem ręka żeby wszedł. Od nowa usiadłem na swoim wcześniejszym miejscu i zacząłem popijać wcześniej zrobią kawę.

- Chifuyu zbieraj się - powiedział zdenerwowany czekaniem na mnie co nie było wielką nowością
- Baji ja naprawdę nie jestem pewien czy powinienem tam z tobą iść - brzuch zaczął mnie boleć od tych nerwów, a on tylko westchnął siadając obok mnie na krześle
- Fuyu czego się tak boisz? - widziałem że się o mnie martwi, ale nie mogłem mu powiedzieć o co dokładnie chodzi jeszcze nie teraz póki nie jestem gotowy, by mu wszystko dokładnie o mnie wyznać - Będę tam z tobą Fuyu. Nie musisz się o nic martwić przecież cię nie pogryzą...... może
- Hah naprawdę dzięki dałeś mi jeszcze większe zmartwienie - odpowiedziałem prześmiewczo
- Proszę cię to jest dla mnie bardzo ważne żebyś ich poznała, bo ty jesteś dla mnie ważna Chifuyu i chce żebyś znała moich znajomych. Nie muszą od razu wiedzieć że jesteś dziewczyną jeśli tego nie chcesz zrozumiem to, ale przecież i tak udajesz chłopięcy głos więc żadna tam różnica. Oni są raczej tolerancyjni może oprócz takiej jednej typiary, która się do nas przyczepiła bo podobno jest kuzynką Kazutory, ale nie musisz zwracać na nią uwagi, bo z nią się raczej nie przyjaźnie tylko ona się do mnie przyczepiła
- Chwila Kazutory? - od razu wiedziałem że dziewczyna kłamie dla atencji, bo przecież byłaby też moją kuzynką bo w końcu jesteśmy rodzeństwem co nie?
- Znasz Tore? - zapytał zaciekawiony. O shit no to się wkopałem

-Nie za bardzo tylko coś o nim słyszałam - może mi uwierzy to jeszcze nie pora by o tym też się dowiedział Kazu w końcu tego chciał
-

I dzięki Baji teraz akurat mnie pocieszyłeś, ale jak już to wolę na razie nie mówić o tym, że jestem dziewczyną tylko wolałbym żebyś mówił że jestem chłopakiem i mówił męskimi zaimkami
- Dobra mi tam pasuje czyli jedziesz ze mną na spotkanie?
- Tak pojadę, bo mnie zamęczysz pytaniem się o to. W kółko tylko słyszę jak powtarzasz to samo pytanie- ten tylko uśmiechnął się pokazując swoje białe kły, a ja lekki odwzajemniłem uśmiech.
- No to już dopiłaś kawę więc jedziemy bo jak mówiłem chce cie gdzieś jeszcze zabrać przed spotkaniem, a muszę się wyrobić bo Mikey się wkurwi gdy znowu się spóźnie więc chodź - znów tylko uśmiechnęłam się na jego słowa i poszłam za nim na sam dół, ówcześnie zamykając mieszkanie.

Baji stwierdził, że pojedziemy jego motocyklem bo tak będzie lepiej, a ja się zgodziłem,ponieważ tak samo uważałem. Czarnowłosy wsiadł na motor, a ja po prostu usiadłam za nim. Chłopak od razu odpalił silnik, a ja obiełam go w tali by nie spaść oraz dałam brodę na jego ramię, by jednocześnie widzieć co dzieje się na drodze. Ruszyliśmy w tylko mu znane miejsce, bo nadal nie wiedziałem gdzie chłopak chce mnie zabrać.

.....................................................................

Dobra skończyłem pisać ten rozdział jeszcze czeka mnie tylko korekta i mogę brać się za kolejny rozdział

,,You betrayed me"~BajifuyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz