¶Rozdział 16¶

191 13 14
                                    

Światło z otwartego oraz odsłoniętego okna było skierowane prosto na moją twarz na co mruknąłem niezadowolony oraz wtuliłem się w coś ciepłego leżącego obok mnie nakrywając kołdrę pod samą szyję.

- Dzień dobry księżniczko wstawaj już- powiedział Baji śmiejąc się, przy okazji głaskając oraz lekko pociągając mnie za włosy

Mruknęłam coś nie zrozumiałego na co ten ponownie zaśmiał się perliście, nieznacznie całując mnie w czoło oraz odgarniając włosy znajdujące się na moich oczach. Prawą ręką zaczął jeździć delikatnie po mojej bladej skórze. Zaczął pieścić mój policzek, by później móc zjechać na ramiona i w końcu zakończyć "głaskanie" na mojej tali i tak w kółko.

Postanowiłem przerwać jego pieszczoty zabierając jego rękę z mojego ramienia, które aktualnie pieścił i sięgnąłem po swój telefon znajdujący się na komodzie obok łóżka, na którym spokojnie leżeliśmy. Chłopak tylko prychnął na mnie nie zadowolny co totalnie zignorowałem sprawdzając jaki dziś dzień oraz godzinę.

19 grudnia 05.30

Zdziwienie i niezadowolnie wpłynęło na moją twarz na co chłopak patrzył na mnie zdziwiony. Dziś miała się odbyć walka z Black Dragons, na którą wszystkie gangi czekały zniecierpliwieniem no i dziś były też moje 16 urodziny co też mnie jakoś nie przekonywało do tego dnia...

- Coś nie tak księżniczko? - spytał zaglądając w mój telefon
- Nie po prostu... - zatrzymałem się w swoich słowach, bo nie wiedziałem jak mam się wytłumaczyć, by nie psuć tak pięknego poranka
- Dziś są twoje urodziny Fuyu - uśmiechnął się czochrając mi w włosy
- Taa..... - niechęć do dzisiejszego dnia od razu wpłynęła na moją twarz
- Dlatego nienawidzę tego dnia - dopowiedziałam na co chłopak znów skierował na mnie swój wzrok
- Huh? Dlaczego? - zaczął wypytywać, a ja zastanawiałem się co odpowiedzieć
- Po prostu to związane z moim dzieciństwem - powiedziałem wymijająco, lecz widząc zawiedzioną minę chłopaka coś we mnie pękło - Baji-San... nie myśl, że Ci nie ufam czy coś, ale nie chce Ci zepsuć poranka jakimś gównem z dzieciństwa....
- Kochanie wystarczy, że tu jesteś więc nic mi nie zepsuje tego dnia i poranka więc mów - zdziwienie jak i późniejszy uśmiech wywołane przez to jak mnie nazwał wpłynęło na moją twarz
- Po prostu nigdy nie obchodziłem jakiś wielkich urodzin - zacząłem niechętnie - Zazwyczaj obchodziłem je albo z Kazu lub z Shu zależy kto miał wolny czas...... a jak oboje byli zajęci to w ogóle ich nie świętowałem

Chłopak miał już coś powiedzieć, gdyby nie przerwała mu przychodząca wiadomość na mój telefon. Chcąc sprawdzić kto do mnie napisał odsunąłem się od chłopaka, na co ten chwycił szybko mój telefon kladąc go na komodę i szybko wbijając się w moje usta czym rozpoczynając pocałunek, który od razu oddałem.

Po tym jak zabrakło nam powietrza Baji odsunął się ode mnie, a nasze odechy wciąż się mieszały ze sobą. Chłopak uśmiechnął się do mnie ukazując swoje kły oraz ponownie mnie pocałował. Gdy w końcu się ode mnie odsunął zaczął mówić to co miał zanim telefon mu przerwał.

- Księżniczko to, że miałaś chujowe dzieciństwo to wiem, ale teraz masz mnie i Toman więc po walce z Black Dragons idziemy gdzieś świętować twoje urodziny rozumiesz? - kiwnąłem lekko głową na jego ostatnie słowa uśmiechając się do niego - I przy okazji wszystkiego najlepszego skarbie
- Dzięki Baji-San - powiedziałem całując go przez krótką chwilę w usta-Teraz w końcu mogę sprawdzić co mi przyszło?
- Hm? A tak tak możesz -odpowiedział najpierw nie rozumiejąc o co mi chodzi

Oddaliłem się od niego lekko chwytając telefon w ręce. Od razu ujrzałem wiadomość od Sanzu i Mikey'a. Postanowiłem najpierw wejść w wiadomość od Sanzu, ponieważ ona mi się pierwsza wyświetliła.

,,You betrayed me"~BajifuyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz