Rozdział 18

18 0 0
                                    

Po tym co działo się wczoraj szybko zasnąłem. W głowie miałem tylko Ksakabe. Ale niestety musiałem na jakiś czas odpuścić myśli o nim i iść rano do szkoły. Szybko wyszedlem z domu gdyż wiedziałem że zaraz mam ostatni autobus, którym dostanę się rano w okolice szkoły. Zobaczyłem, że właśnie podjechał na przystanek oddalony jeszcze trochę więc zacząłem biec. Kiedy byłem już blisko kierowca tylko się na mnie spojrzał i odjechał. - Zajebiście - pomyślałem. -Nie mam jak dojechać do szkoły-. Dopiero zaczął się rok szkolny, więc nie mogę się wrócić do domu bo nie chce sobie narobić tyle nieobecności na początku. Musiałem więc pójść na piechotę a był to spory kawałek. Było jeszcze trochę czasu do pierwszej lekcji więc stwierdziłem, że jak się pośpiesze to będę spóźniony tylko kilkanaście minut.
Wpadłem do szkoły jak burza niestety nie miałem pojęcia gdzie jest sala w której mam lekcje, więc zabłądziłem. usłyszałem że ktoś idzie za mną po korytarzu, ale to zignorowałem. Nagle ta osoba przyszpiliła mnie do ściany. To był Ksakabe.
-K-ksakabe...- wyjąkałem
-No hej mały, nawet nie wiesz jak tesknilem- powiedział Ksakabe
-J-ja też..- niespodziewanie mój chłopak zaczął mnie całować. Niestety musiałem się odsunąć i przywrócić go na Ziemię.
-Ksakabe jesteśmy na korytarzu ktoś może nas zobaczyć-
On tylko się uśmiechnął i pociągnął mnie do łazienki. Wrzucił mnie do kabiny znow zaczął całować. Wtedy coś zauważyłem. Stanął mu. Wiedziałem że muszę go przez to trochę pomęczyc i się z niego pośmiać.
Odsunalem się i powiedziałem -Musimy iść na lekcje pysiu-
-Ale ja nie mogę się skupić na lekcjach. Gdybyś był pracą domową robiłbym cie teraz na stole.- zasmialem się i wyszedłem z kibla. Chłop ma potężną chcice. Nadal nie wiedziałem gdzie mam lekcje, więc zaczalem chodzić wzdłuż korytarza pokazując moje wdzięki jak kokieterka, aby Ksakabe za mną nie mógł się powstrzymać.
-Nie mogę tak dłużej- powiedział nagle - Jedziemy do mnie.
-A nie ma nikogo u Ciebie w domu?
-Mieszkam sam - usmiechal sie. wow to mi zaimponowalo. Myślę że trzeba to dobrze wykorzystać.
Poszliśmy do samochodu. Ksakabe jechał bardzo szybko. Widać że już chce wziąć sprawy w swoje ręce.
-jesteśmy- stanęliśmy na podjeździe bardzo nowoczesnego i bogatego domu.
-Mieszkasz tutaj? Sam? - zapytałem w szoku
-Dokladnie tak. Zapraszam do środka.
Wnętrze wydawało się jeszcze większe niż z zewnątrz. Było bardzo ekskluzywnie.
Ksakabe już zaczął się do mnie zbliżać ale wtedy powiedziałem -Najpierw mnie oprowadź-
Niechętnie się odsunął ale zaprowadził mnie najpierw do łazienki. Była jakieś 4razy większa niż mój pokój. Później przeszliśmy do kuchni. Była przestronna i pięknie urządzona. Usiadłem na blacie kuchennym.
-Bardzo wygodne masz blaty. Sam wybierałeś? - nie mogłem powstrzymać śmiechu jak bardzo Ksakabe był napalony a ja nakrecalem go jeszcze bardziej.
-Mhmmm- przytaknal.
Rozłożył mi nogi sexoholik. Zaczal całować moja szyję. Ale nie mogłem się jeszcze poddać. Odepchnąłem go lekko i zeskoczylem z blatu. Jeszcze kiedyś to przetestujemy.
Poszliśmy do wielkiego salonu. Usiadłem na miękkiej kanapie i powiedziałem - Ale masz potężny telewizor.
-Coś innego tez mam potężnego - odpowiedział Ksakabe.
No i stało się. Nie mogłem już dłużej udawać, więc przyciągnąłem starszego do namietnego pocałunku. On przewrócił mnie na plecy i trzymał moje ręce po bokach mojej głowy. Naciskał mi kolanem na krocze więc cicho jęczałem. Gdy włożył mi rękę pod koszulkę totalnie odplynalem. Myślałem tylko o jego dotyku. Chciałem więcej. Ksakabe zdjął swoją koszulkę. -AAAA KURWA NIE WIERZE- pomyślałem. Miał mega umięśnione ciało i abs. To był mój koniec. zacząłem go dotykac. On nie przestawal mnie całować. W końcu zdjął moja koszulkę. Zszedł pocalunkami niżej na moja szyję gdzie zostawił pełno malinek, po czym poszedł jeszcze niżej do klatki piersiowej. Tam również zrobił mi pełno czerwonych plam. Dosieglem jego paska od spodni i je zdjąłem. Musiałem zobaczyć czy w rzeczywistości ma takiego dużo fiuta. Zdarłem z niego bokserki i aż pisnąłem. Ksakabe miał OGROMNY sprzęt. Uśmiechnął się uwodzicielsko na moja reakcję. Chciałem się już schylić i lizać węża bo lubię ale Ksakabe mnie zatrzymał. -Jeszcze nie skończyłem- tak mnie nakrecala jego stanowczosc...... Zdjął moje spodnie. Tez mogę się pochwalić dużym ptakiem ALE NIE DOROWNUJE MOJEMU CHLOPAKOWI. Zaczął się o mnie ocierac a ja jęczałem i myślałem że oszaleje.
-P-prze e e jdź do r-rzeczyyyy- udało mi się wydusic
Ksakabe wyciągnął lubrykant i prezerwatywy. Od razu jedna założył na swojego penisa i rozprowadził lubrykant. Spojrzał mi w oczy i spytał czule -Na pewno tego chcesz?-
odpowiedziałem -Skończ pierdolic tylko pierdol mnie-
Ksakabe już miał we mnie wkładać gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

IdealnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz