Louis
Kiedy się obudziłem, z jednej strony czułem się ciepło, wygodnie i przytulnie, a z drugiej strony marzłem. Przeszedł mnie dreszcz zanim zorientowałem się w sytuacji.
Harry przykleił się do mojego jednego boku, ogrzewając go jak koc, podczas gdy prawdziwe koce leżały zapomniane w zmiętej kupie na podłodze.
Sięgnąłem w dół i chwyciłem je, zanim zostałem jeszcze bardziej przytulony przez Harry'ego, który mruczał coś o seksownym misiu. Wzdrygnąłem się lekko, gdy gorący oddech łaskotał moją szyję.
Uśmiechnąłem się do siebie, zerkając na śpiącego Harry'ego. Wyglądał teraz tak spokojnie i błogo.
Miałem zadowolony uśmiech na mojej twarzy, kiedy pomyślałem sobie, że muszę coś z tym zrobić.
Od moich przemyśleń, w których nie było nic poza Harrym, wyrwało mnie burczenie w brzuchu. Przeciągnąłem się i podrapałem po brzuchu, zanim przypomniałem sobie o czym myślałem.
Jęknąłem, gdy wyswobodziłem się z uścisku Harry'ego. Złapał powietrze na minutę i pojękiwał lekko, zanim się uspokoił.
Zsunąłem się z łóżka i włożyłem joggery i koszulkę.
Spojrzałem na zegar, zauważając, że mieliśmy czas, zanim naprawdę musieliśmy wstać. Westchnąłem, kiedy zdecydowałem się zostawić śpiącego Harry'ego na kilka godzin więcej.
Chwyciłem klucze i telefon, a na czole Harry'ego przykleiłem karteczkę z wyjaśnieniem, dokąd poszedłem. Po cichu zaśmiałem się do siebie na scenę przede mną, kiedy wyszedłem z pokoju.
Wszedłem do stołówki i zająłem swoje miejsce w kolejce, aby zaspokoić głód w żołądku jakimś śniadaniem.
Zza pleców dobiegł mnie chichot. Skrzyżowałem ręce na mojej klatce piersiowej, zanim podnosząc brew z lekkim uśmiechem na ustach, zwróciłem się w stronę chichoczących osób.
Dziewczyny za mną chichotały dalej, mówiąc: — Narobiłeś sobie apetytu, Louis? — jedna z nich zapytała z ogromnym uśmiechem na twarzy, co spowodowało, że jej przyjaciółki zaczęły chichotać jeszcze bardziej.
— Nic bardziej niż zwykle — powiedziałem, zanim odwróciłem się z powrotem.
Myślałem, że dodadzą coś jeszcze, ale podszedł do mnie Aiden, lekko kołysząc biodrami przede mną.
Uśmiechnąłem się do niego i czekałem aż coś powie. Spojrzałem na niego wyczekująco.
— Słuchaj, Lou. Jeśli kiedykolwiek miałbyś dość Stylesa, zadzwoń do mnie, co? Jeśli Styles jest przejściowy, mielibyśmy dużo więcej zabawy. — Dodał z przymrużeniem oka, po czym ruszył w przeciwnym kierunku.
Podniosłem brwi zaskoczony tym co powiedział, zanim uśmiechnął się promiennie i odszedł.
Potrząsnąłem głową, uśmiechając się nieco bardziej z niedowierzaniem i poszedłem po moje śniadanie.
Zabrałem swoją tacę i rozejrzałem się, słysząc śmiech Nialla, zanim go zobaczyłem.
Skierowałem się do stołu, przy którym siedziało kilku moich przyjaciół.
Usiadłem dość nieelegancko i uśmiechnąłem się do wszystkich, zanim wciągnąłem moje śniadanie.
Każdy wydawał się grzecznie rozmawiać, zanim Niall szczeknął: — Więc Harry jest
wrakiem czy coś takiego?Spojrzałem w górę trochę zdezorientowany. Stół kursował między nerwowym śmiechem, a cholernym rozbawieniem.
— Am... Harry nadal śpi, przynajmniej tak było, kiedy wyszedłem? — powiedziałem, pytając cicho Nialla, o czym do cholery mówił.
CZYTASZ
Co-Captains (Tłumaczenie PL)
FanficHarry i Louis byli współkapitanami, problem tkwił w tym, że nie mogli ze sobą wytrzymać. Dobrze się ze sobą dogadywali, ale tylko wtedy, gdy chodziło o piłkę nożną. All credits go to @directionmclfied