Pociąg zwolnił, wjeżdżając na stację. Chłopak wstał i sięgnął po plecak. Nie był wyjątkowo wysoki, miał niewiele powyżej 1, 80 m wzrostu. Ale bardzo szczupła, wręcz chuda budowa ciała powodowała, że był postrzegany jako wyższy niż w rzeczywistości. Krótko obcięte jasne włosy z rudawym odcieniem podkreślały równie szczupłą twarz. Na bladej karnacji widoczne były piegi. Niewielkie bruzdy wokół ust i chmurne spojrzenie pozwalały przypuszczać, że ten dwudziestokilkulatek ma za sobą trudne przeżycia.
Wysiadł na stacji i rozejrzał się: jeden peron, dwa tory; żeby przejść do miasta należało poczekać, aż pociąg odjedzie i odsłoni przejście dla pieszych. Czekał więc z pozostałymi przyjezdnymi. Pierwszy raz był w tym miasteczku, ale kilka podobnej wielkości już spotkał, głównie na trasach włóczęg wakacyjnych. A teraz, jeśli wszystko dobrze pójdzie, to miasto położone na ścianie wschodniej stanie się jego domem na najbliższe kilka lat.
Piotr bardzo rekomendował mu tę mieścinę i tę pracę a on Piotrowi wierzył. Zresztą, i tak nie miał w tej chwili wielkiego wyboru.
Kiedy pociąg ruszył dalej, szlaban uniósł się do góry i fala podróżnych wpłynęła do niewielkiego budynku z napisem "Stacja Czarny Bór". Przyjezdny wszedł z nimi i odszukał kasę biletową.Zgodnie z ustaleniami, czekał przed nią Piotr, jego serdeczny przyjaciel, mentor i dawny wychowawca: wysoki, przystojny brunet o niebieskich oczach, ubrany w niebieską koszulę. Wyglądał na jakieś trzydzieści kilka lat. Szczupły, zgrabny, z eteryczną urodą bohatera filmów dla nastolatek, przyciągał spojrzenia przechodzących dziewcząt.
Brunet uśmiechnął się na widok przybysza:
- Witaj, młody! - zawołał, podchodząc.
- Witaj, mistrzu - odezwał się przyjezdny z humorem, poprawiając plecak zaczepiony na jednym ramieniu.Uścisnęli się po bratersku. Brunet odsunął młodszego mężczyznę na odległość ramienia i przyjrzał mu się uważnie:
- Zeszczuplałeś od naszego ostatniego spotkania, Darek - ocenił.
Przyjezdny roześmiał się:
- No cóż, bezrobotni nauczyciele nie mają kokosów. Szczególnie, jak nie mogą pracować....
- Robotni nauczyciele też nie mają kokosów - roześmiał się Piotr, a następnie spoważniał:- Serio tak krucho u ciebie z finansami? - zapytał cicho. - Nie wiedziałem....
- Jest ok - zmieszał się Darek. Nie umiał udawać a nie chciał zacząć spotkania od narzekań. Nie wydawało mu się to zbytnio męskie. - Wiesz, miałem te kłopoty z nogą. Na parę miesięcy wypadłem z obiegu, częściej bywałem w szpitalu na rehabilitacji niż w szkole. A do tego nagle wróciła ta kobieta, którą zastępowałem. Miała być na macierzyńskim do końca czerwca, ale zmieniła plany.... A szkoła była zbyt mała, żeby zatrudniać nas oboje. Szczególnie teraz, kiedy nie ma już gimnazjów. Właśnie skończył mi się zasiłek chorobowy. A rehabilitacja kosztowała ...- Dobrze, wszystko mi opowiesz za chwilę, jak usiądziemy w knajpie - przerwał mu brunet, zwany "mistrzem". - Teraz idziemy na obiad.
I nie zważając na nieśmiałe protesty młodszego mężczyzny, ruszył przodem. Miasteczko było niewielkie. Wszytko, co ważne, miesciło się w jego centrum i po chwili wchodzili do restauracji "Mazowszanka", usytuowanej w jednej z uliczek przylegających do rynku.Sala restauracyjna była jeszcze prawie pusta. Brunet rozejrzał się i wybrał stolik w rogu. Usiedli. Za chwilę podszedł do nich kelner:
- Witam pana magistra - odezwał się z wyćwiczonym uśmiechem do Piotra. - I pana również - skierował spojrzenie na przyjezdnego. - Czy pan redaktor do panów dołączy?Miał na myśli Sebastiana, innego serdecznego przyjaciela bruneta. Obaj, nauczyciel zwany przez kelnera "panem magistrem" i dziennikarz, tytułowany "panem redaktorem", często bywali w tej restauracji; kulturalni, weseli, życzliwi dla ludzi dali się poznać i polubić obsłudze.
- Nie, Sebastian wyjechał na kilka dni. - zaprzeczył brunet. - Ale pozwoli pan, panie Zbyszku, przedstawić sobie nowego mieszkańca naszego miasteczka. Kolega zajmie moje miejsce w liceum.
![](https://img.wattpad.com/cover/296156119-288-k466061.jpg)
CZYTASZ
Miłość z problemami. Kłopoty w małym miasteczku / 18+ / ZAKOŃCZONE
RomanceSeria #malemiasteczko cz. 4. Mroczna i nieprzyzwoita. Prawie nic jej nie łączy z poprzednimi trzema, więc można czytać jako pierwszą część drugiej, odrębnej serii. Młoda dziewczyna i dorosły mężczyzna. Erotyczna przyjaźń czy coś więcej? Opiekun i je...