Rozdział 4

72 3 0
                                    

Podążam za jej wzrokiem i zauważam go. Mimowolnie robię wielkie oczy. Wysoki i wyprostowany chłopak przysłuchuje się uważnie przemówieniu Pana Namjoona. Ma około metra osiemdziesiąt, jest szczupły i wysportowany... Jak piłkarz. Kości policzkowe warte grzechu, pełne, pięknie wykrojone usta, złocista, jakby muśnięta słońcem skóra. Zerkam na Yeji -szczęka opadła jej jak u postaci z kreskówki.
W tej chwili, jak gdyby wiedział, że jest obserwowany, chłopak się odwraca. Patrzy na nas przez sekundę, a potem posyła nam uśmiech. Prawdopodobnie najpiękniejszy uśmiech, jaki w życiu widziałam. Zawstydzona wbijam wzrok w podłogę, ale Yeji macha do niego, cedząc przez zaciśnięte usta jak brzuchmówca.
-Uśmiecha się do mnie.
Hwasa składa dłonie jak do modlitwy.
-Dzięki ci, Boże- Śmieje się.
Yeosang kręci głowa z udawaną dezaprobatą.
-Ale z was hipokrytki. Bez przerwy uskarżacie się na uprzedmiotowywanie kobiet, a kiedy...
-Nie bądź zazdrosny, kotku, zawsze będziemy cię kochać-chichocze Yeji.
Pan Namjoon kaszle głośno, rzucając nam gniewne spojrzenie.
-I ostatnia sprawa. Proszę pamiętać, że uczęszczacie do college'u. Oczekujemy od was dojrzałości i zaangażowania w naukę godnego młodych dorosłych. Nie będę was dłużej zatrzymywał. Lekcje zaczynają się za dziesięć minut. Wykorzystajcie ten czas na zawieranie nowych znajomości.
Uśmiecha się lekko i opuszcza salę, zamiatając posadzkę togą.
W świetlicy znów wybucha wrzawa.
-Chodź-mówi Yeji i zanim zdążę zaprotestować, łapie mnie za rękę i zaczyna ciągnąć w stronę przystojniaka.
-Co ty wyrabiasz? -pytam.
-Zawieram nowe znajomości- odpowiada, puszczając do mnie oczko.
Hwasa następuje nam na pięty, wlękąc za sobą opierającego się Yeosanga.
-No weź Yeosang. Potrzebuję cię. Może się spłoszyć, jeśli dopadną go same dziewczyny-przekonuje Hwasa, prąc naprzód
Gdy udaję nam się dopchać do nowego chłopaka, ten stoi z pochyloną głową i właśnie zapina plecak.
-Cześć-wita się promiennie Yeji. -Jesteśmy tu nowi. Jak wszyscy!
Chłopak unosi głowę z uśmiechem.
-Cześć. -Wyciąga do niej rękę. -Nazywam się Choi San.
Głos ma łagodny i aksamitny. Mówi bez śladu akcentu, więc nie sposób ocenić, skąd pochodzi.
-Nie mam nic przeciwko odrobinie formalności-żartuje Yeji, potrząsając jego dłonią. -Jestem Yeji.
-Ładne oprawki, Yeji.
Yeji próbuje ukryć zadowolenie i zgrywać wyluzowaną.
-Serio? Znalazłam je na jednej nowej stronce.
-Myślisz, że znalazłoby się coś dla mnie? -Pyta San
-Myślę, że byłoby ci dobrze we wszystkim -Odpowiada Yeji, podchodząc w tryb flirciary. -Jeśli chcesz, mogę ci wysłać linka.
-Super dzięki.
Chce mi się śmiać. Co jak co ale Yeji szybko potrafi zdobyć numer chlopaka. Teraz, gdy stoimy bliżej, lustruje go dyskretnie z góry na dół. Jest zdecydowanie w typie Yeji:niesamowity przystojniak i marzenie każdej Fashionistki. Mógłby spokojnie chodzić po paryskim wybiegu. Hwasa, która nie chce zostać zepchnięta na drugi plan, wychyla się zza Yeji.
-Cześć, jestem Hwasa.
-Miło mi cię poznać, Hwasa -Odpowiada bezbłędnie polszczyzną San, potrząsając jej dłonią.
Wpatrujemy się w niego z osłupieniem.
-Znasz Polski? -Hwasa wygląda na wniebowziętą.
-Tylko kilka zwrotów. Staram się nauczyć paru zdań w każdym języku, żeby robić wrażenie na dziewczynach-Odpowiada z powagą
Yeosang wybucha śmiechem, ale Hwasa jest chyba zakłopotana.
-Żartuje- Chłopak uśmiecha się szeroko, a Hwasa słyszalnie oddycha z ulgą.-Ale naprawdę uczę się języków. Uważam, że fajnie jest umieć porozumiewać się z innymi. Niby dlaczego miałbym oczekiwać, że wszyscy nauczą się angielskiego?
-Uważam, że to wspaniale. -W oczach Hwasy widać podziw- Przyjaźnie się tu z tymi od lat, a oni nawet nie zadali sobie trudu, żeby nauczyć się chociaż kilku zdań po polsku.
Wciąż trzyma Sana za rękę. Tracą ją lekko, a ona wypuszcza ją, oblewając się rumieńcem.
Mam już się odwrócić i odejść, żeby nie przeszkadzać Yeji i Hwasie w potyczce o uwagę chłopaka, ale San wyciąga do mnie rękę.
-Cześć- Mówi ciepło
Zamykam moją dłoń w pewnym uścisku. Czuje zapach jego wody toaletowej- Pachnie bosko, a jego oczy... Jego oczy są niesamowite. Ciemne i przepastne jak atramentowe jezioro bez dna.
-Y/N T/I- Przedstawiam się, starając się nie gapić. -A to Yeosang.
-A tak, Kang Yeosang. Chyba mamy wszyscy razem psychologię. Widziałem wasze nazwiska na liście.
-Doskonała pamięć- Yeosang jest pod wrażeniem-Ja mam problem z zapamiętaniem, co jadłem na śniadanie.
Szarpie przyjaciela za dżinsową kurtkę.
-Musimy iść. Za minutę jest dzwonek, a ja nie chce utknąć w tłoku.
Yeosang spogląda na mnie ze zdziwieniem, ale pozwala się odciągnąć. Nie zamierzam wraz z Yeji i Hwasą wdzięczyć się do nowego chłopaka. Nie rusza mnie, że jest przystojny i czarujący. W moim grafiku zajęć w Hinton Dale College nie ma miejsca na uganianie się za chłopakami.

Nowy ChłopakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz