Z drugiego końca sali, gdzie wokół jednego ze stołów zabrał się spory tłumek, dobiega nas chóralny okrzyk. Zaciekawieni podchodzimy bliżej. Przy stole siedzi Wooyoung z podwiniętym za łokieć rękawem i uśmiecha się triumfalnie.
Siłowanie się na rękę- sport w sam raz dla takiego neandertalczyka jak on. Ryujin na żarty rozmasowuje mu barki, jak gdyby był bokserem odpoczywającym w narożniku.
-Zwycięzca walczy dalej- obwieszcza głośno Kim Jennie.- Czy ktoś rzuci mu wyzwanie?
Nikt się nie zgłasza. Wooyoung wodzi więc wzrokiem po zgromadzonych, aż w końcu jego spojrzenie pada a Yeosang'a.
-Wyzywam Kang Yeosang'a- oznajmia z krzywym uśmiechem.
Widzę, że twarz Yeosang'a drga nerwowo. Wooyoung to skończony drań.
-No dalej Yeosang. To tylko zabawa. W tej zatęchłej świetlicy nie ma nic lepszego do roboty- mówi radośnie Wooyoung.- Chyba, że masz cykora.
Yeosang sie waha.
-Odpuść sobie- szepcze do niego.-Jest żałosny.
Yeosang potrząsa głową wysuwając z determinacją podbródek.
-Jest okej- Mówi cicho.
Przy wtórze oklasków Yeosang zajmuje miejsce naprzeciw Wooyoung'a, opiera łokcie na blacie i chłopcy zwierają dłonie w uścisku. Skóra na ręce Yeosang'a od razu bieleje w silnym uchwycie Wooyoung'a.
Jennie nachyla się nad stołem, żeby przyjrzeć się ich splecionym dłoniom i ustawieniu łokci.
-W porządku, zaczynacie na trzy- mówi z podnieceniem-Raz... dwa... trzy!.
Twarz Yeosang'a tężeje z wysiłku, gdy Wooyoung wzmacnia uścisk. Przez chwilę uśmiecha się do widowni, a potem zaczyna przyginać rękę Yeosang'a do stołu. Zaciskam zęby, kibicując w duchu przyjacielowi, który z ogromnym wysiłkiem odrabia minimalnie stratę, ale Jung tylko się z nim bawi.
W kolejnej sekundzie ręką Yeosang'a uderza z hukiem o blat. Wokół stołu rozlewają się skąpe oklaski. Yeosang wstaje, usiłując pokryć ból bladym uśmiechem.
-A to pech-Mówi nieszczerze Wooyoung.
Yeosang krzywi się i wyślizguje za plecy tłumu
-Kto następny?-Jennie rozgląda się i pyta teatralne:-Kto odważy się rzucić wyzwanie Mistrzowi Świetlicy?
Przez chwilę nikt się nie zgłasza
-Ja spróbuje- Odzywa się spokojnie San, wywołując podekscytowane okrzyki wśród dziewcząt.
-Dajesz ,San! -Krzyczy Yeji, kiedy San zajmuje miejsce za stołem.
-Wreszcie godny rywal- mówi Wooyoung, ale już się nie uśmiecha.
Sprawia wrażenie odrobinę zaniepokojonego.
Uczniowie wyciągają telefony, żeby sfilmować pojedynek.
San nawet nie zadaje sobie trudu, żeby podwinąć rękaw.
Z pokerową miną łapie dłoń Wooyoung'a, ale ten wciąż nią rusza, zmieniając chwyt i pozycję na krześle.
-Uspokój się Wooyoung! - Rozkazuje Jennie. Sprawdza uchwyt i prostuje łokieć Jung'a- Bez oszustw i niech wygra lepszy!
Wooyoung napina mięśnie, aż występują mu, żyły na przedramieniu, ale San jest spokojny i opanowany. Nachylam się ku nim, wstrzymując oddech.
-Raz... dwa...trzy!.
Natychmiast rozlega sie głuche łupnięcie i okrzyk bólu, gdy dłoń Wooyoung'a uderza z impetem o blat stołu.
Tłum wiwatuje. Jung przyciska rękę do piersi i spogląda na Sana z mieszaniną wściekłości i zdumienia na twarzy.
Oddycham z ulgą.
San zdążył już wstać. Nawet włosek na jego głowie nie zmienił położenia. Wyciąga rękę do Wooyoung'a.
-A to pech, Wooyoung.
Jung nie chce jej uścisnąć. Wciąż przyciska rękę do piersi.
-Złamałeś ją!- łka wściekle
-Nie jest złamana- odpowieda San rzeczowym tonem -Co najwyżej zwichnięta. Możesz pójść z tym do pielęgniarki, jeśli chcesz zasięgnąć opinii specjalisty.
Rozradowana Jennie wspina sie na stół.
-Czy ktoś jeszcze chce sie zmierzyć z naszym nowym mistrzem?.
Ludzie kręcą głowami ze śmiechem.
-Dziękuję, postoje nie chce stracić ręki!- woła Yunho.
-A więc ogłaszam Choi Sana Mistrzem Świetlicy! - krzyczy Jennie wyrzucając ręce w górę wśród głośnych wiwatów.
Zebrani gratulują San'owi, który rusza w nasza stronę.
Hwasa zdążyła już wrzucić do internetu filmik podpisany
"Mistrz Świetlicy #teamsan."
Yeosang uśmiecha się od ucha do ucha.
-Dziękuję, San, poprawiłeś mi humor na resztę dnia! Żałuję, że sam go nie pokonałem, ale tymi patykami nie mam szans.
Porusza długimi, chudymi ramionami, przestając się uśmiechać, i nagle sprawia wrażenie przygnębionego.
-Nie można dać się zastraszyć takim idiotom jak Jung Wooyoung- stwierdza san.-Ale jeśli chcesz zmężnieć, mógłbym ci pomóc złapać formę, może zbudować trochę masy, mięśniowej.
Zerkam na przyjaciel, pewna, że sam pomysł "pakowania" uzna za absurdalny, ale Yeosang się rozchmurza.
-Mówisz serio?- pyta
-Jak najbardziej- odpowiada ciepło San- Ale żeby mieć efekty, musisz się naprawdę przyłożyć.
-Jasna sprawa. Dam z siebie sto dziesięć procent!- Zapewnia Yeosang z promiennym uśmiechem.
Jestem w szoku. To do niego niepodobne. Yeosang zawsze wydawał się zadowolony z bycia uroczym, patykowatym chłopakiem, którego znam i kocham. Przysłuchuję się, jak rozprawiają z entuzjazmem o planach treningowych i celach do osiągnięcia. Wiem, że powinnam być pod wrażeniem ale czuje, jak żołądek ściska mi się z niewytłumaczalnego niepokoju.
CZYTASZ
Nowy Chłopak
ActionSan, nowy chłopak w szkole, jest inteligenty, przystojny i cieszy się ogromną popularnością wśród rówieśników. Choć wydaje się idealny, w Y/N początkowo wzbudza nieufność. Wkrótce jednak dziewczyna ulega jego nieodpartemu urokowi. Kiedy zaczynają s...