- Mogę wejść? - Jo otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia kiedy po uchyleniu drzwi ujrzała przemoczonego Hemmings'a.
- Tak myślę - odpowiedziała niepewnie i wpuściła go do środka. - Co ty tu robisz?
- Ja... Ten, no... Chyba po prostu nie wysiedzę w domu ze starymi, a pogoda nie zbyt sprzyja spędzeniu czasu w naszej samotni - odparł Luke i wszedł swobodnie do salonu zaraz po ściągnięciu butów.
Nie zważał ani na fakt, że był tu po raz pierwszy, ani na to, że z jego ubrania i włosów ciekła woda, którą przesiąknął blondyn przez deszcz, w którym tutaj przybył. Dziewczyna nie przeoczyła tego, że pierwszy raz nazwał miejsce nad stawem ich wspólnym, ale już po chwili odzyskała trzeźwość umysłu i zorientowała się co się dzieje kiedy Luke chciał rzucić się na sofę przed telewizorem.
- Ty chyba oszalałeś - podniosła głos.
- Dlaczego? - spojrzał na nią ze strachem i zdziwieniem.
- Wszystko mi tu przemoczysz! Ściągaj to natychmiast!
- Nie wiedziałem, że już przechodzimy na ten poziom - zaśmiał się i szybkim ruchem ściągnął z siebie przemokniętą koszulkę.
- Nie o to mi chodziło! - tym razem to blondynka była przerażona.
Odsunęła się kilka kroków w tył i zamknęła oczy. W jej głowie pojawiły się najgorsze wspomnienia i ze strachu przestała oddychać. Oparła się o ścianę i zjechała bezsilnie w dół siadając na podłodze. Zakryła twarz rękami jakby chowała się przed uderzeniem i starała się powstrzymać łzy, ale na marne. Przeszłość znów ją dopadła, ale mimo wszystko Jo wiedziała, że Luke nie zrobi jej krzywdy.
Chłopak patrzał na nią w szoku, nie mając pojęcia co właśnie się stało.
- Jo? - zapytał i podszedł jeden krok bliżej.
- Nie - zatrzymała go.
- Ja tylko żartowałem - wytłumaczył.
- Ja... Wiem - westchnęła spoglądając na niego. - Tam jest łazienka - powiedziała wskazując na jedne z drzwi w korytarzu. - Świeże ręczniki są w szafce. Zostawię ci coś suchego do ubrania pod drzwiami - powiedziała i znów schowała twarz w dłoniach.
Blondyn po raz kolejny spojrzał na nią ze smutkiem i zdziwieniem. Nie miał pojęcia jak ma się zachować, więc po prostu oddalił sie w stronę wskazanych drzwi. Chciał zrozumieć co sprawiło, że Jo była taka. Domyślał się, że spotkało ją coś, co bezpowrotnie ją zmieniło. Wydawało mu się też, że musiało to mieć miejsce w czasie gdy po raz pierwszy spotkał ją nad wodą, bo nigdy nie widział jej w gorszym stanie. Nie chciał więcej doprowadzić do takiej sytacji jak dzisiaj.
Jo w końcu zebrała się w sobie i postanowiła przygotować czyste ubrania dla swojego niespodziewanego gościa. Nie rozumiała co tak ją przestraszyło, ale dostała jakiegoś nieprzewidzianego ataku paniki, z którym nie miała do czynienia już od jakiegoś czasu. Wydawało jej się, że czuje się już lepiej, ale cieszyła się, że nie musi być teraz sama, pomimo tego, że niekoniecznie życzyła sobie obecności Luke'a w swoim domu.
Położyła dres i zbyt dużą koszulkę na podłodze przy drzwiach i wróciła do salonu gdzie usiadła przed telewizorem i postanowiła zignorować obecność chłopaka w jej łazience.
Ten za to nie dawał o sobie zapomnieć ciągle tłucząc się w zamkniętej łazience, przez co Jo już nie wiedziała co tam się dzieje. Nie brzmiało to za ciekawie.
- Czy ty nie umiesz używać prysznica, Hemmings? - krzyknęła chcąc upewnić się, że wszystko jest w porządku.
W odpowiedzi usłyszała, że drzwi łazienki się otwierają i zobaczyła chłopaka wchodzącego do salonu zakładając dopiero na siebie koszulkę, przez co niestety udało mu się ją zdekoncentrować.
CZYTASZ
Escape (L.H.)
FanfictionPrzed czym może chcieć uciec największa prymuska w szkole i najpopularniejszy chłopak w mieście. W jaki sposób los ich połączy i czy naprawdę zdołają ze sobą wytrzymać, zostawić wszystko i po prostu uciec?