5.

3.3K 192 12
                                    

- Nad czym tak dzisiaj rozmyśla cały dzień nasz drogi Luke Robert Hemmings? - zapytał zaniepokojony już trochę Ashton starając się zażartować z sytuacji,

Nie miał pojęcia co przez cały dzień dolega jego przyjacielowi i postanowił dowiedzieć się tego siadając na przeciwko niego na stołówce. Przed sobą miał tacę pełną jedzenia, za to Luke najwyraźniej postanowił nic dzisiaj nie przełknąć. Siedział tylko ze spuszczoną głową schowaną pod kapturem i myślał o wszystkim co się teraz mogło wydarzyć. Odkąd wczoraj wieczorem zobaczył wyniki badań, na które czekał już od dawna nic do niego nie docierało. I tak też było teraz.

- Hej, Luke! Co jest? - dołączył się do rozmowy Calum. 

Szturchnął blondyna lekko w ramię i dopiero to przywróciło go do życia. Spojrzał na nich nieprzytomnym wzrokiem. Nie wiedział co ma zrobić. Nie mógł im teraz powiedzieć, nie mógł w ogóle im powiedzieć. Nie był w stanie.

- Idę zapalić - poinformował tylko swoich przyjaciół i zabierając ze sobą swoje rzeczy wyszedł z budynku szkoły,

Na dworze znajdowało się sporo uczniów, którzy chcieli skorzystać z ładnej pogody, Luke jednak nie potrzebował teraz niczyjego towarzystwa. Skręcił za róg szkoły i zatrzymał się w miejscu gdzie nikt nie mógł go zobaczyć. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił jednego zapalniczką. Zaciągnął się głęboko chcąc chociaż trochę się uspokoić. 

Skupił się tylko i wyłącznie na wdychaniu dymu. Nie chciał myśleć o tym wszystkim co czeka na niego w domu i w życiu. Jedyne czego potrzebował dzisiaj to impreza, na której mógłby się w spokoju upić i znaleźć sobie jakąś dziewczynę. To jak się okazało nie było wcale takie trudne do zorganizowania, bo praktycznie w tym samym momencie, w którym tak pomyślał usłyszał zza rogu budynku rozmowę dwóch dziewczyn.

- Proszę cię Jo! To zwykła domówka u Michael'a! Przysięgam, że będziesz się dobrze bawić. Potrzebujesz tego - mówiła pierwsza z nich przekonującym tonem. 

Jej głośny, pewny głos był niemożliwy do pomylenia. Luke od razu wiedział, że należy on do Kayli Miller. Nie przepadał za nią, bo nie należała do tych łatwych, glupich dziewczyn, do których towarzystwa już się przyzwyczaił. Kayla była odważną, przebojową, inteligentną i zdolną szatynką, z którą chłopak nie miał zbyt wiele wspólnego. Zresztą takie same stosunki łączyły go z jej przyjacielem, jednak nie zmieniło to jego postanowienia o wproszeniu się na jego imprezę. Na pewno nie była ona przeznaczona dla osób jego typu, ale blondyn wiedział, że dopiero kiedy wparuje do środka z parą swoich najlepszych przyjaciół piątkowa impreza na dobre się rozpocznie.

- Nie. Nie chcę tam iść. To nie dla mnie. Nie chodzę na takie imprezy. Poza tym w sobotę są zawody i obie powinnyśmy być w dobrej formie - odpowiedziała jej dziewczyna, której głosu Luke nie rozpoznawał.

Był dosyć ciekawy tożsamości tej drugiej, poza tym chciał ostrzec Kaylę o tym, czego może się spodziewać wieczorem dlatego postanowił się odezwać.

- Czemu tak bardzo ci zależy, żeby ona tam poszła? Jeśli nie chce, to nie pójdzie. Bez sensu - skomentował ich rozmowę.

Dwie dziewczyny wyszły zza rogu szkoły i spojrzały na chłopaka spod uniesionych brwi zaskoczone tym, że ktokolwiek mógł je podsłuchiwać. Osobą, z którą rozmawiała Miller okazała się młodsza blondynka, której Luke nie znał, ale już zdążył ją znienawidzić.

- To chyba nie twoja sprawa Hemmings - od razu odpowiedziała mu starsza dziewczyna zakładając ręce na piersi.

- Może jednak moja, bo zamierzam pojawić się na tej domówce u Clifford'a, a twoja nowa koleżanka faktycznie nie wygląda na osobę, która bawi się w takich miejscach. Nie wygląda na dziewczynę, która w ogóle się bawi - parsknął śmiechem i wypuścił z siebie smugę dymu.

Escape (L.H.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz