Jo stała przy samochodzie czekając na swojego egzaminatora na prawo jazdy. Już jakiś czas temu ukończyła osiemnaście lat i postanowiła wreszcie udać się na egzamin. Większość osób w szkole jeździła już swoimi samochodami, a męczenie się codzienną jazdą autobusem przestało ją bawić.
Jej ojciec zgodził się tylko raz zapłacić za egzamin. Było go stać na takie wydatki, ale nie dopuszczał do siebie myśli, że jej córce mogłoby się coś nie powieść. Jo miała tylko jedną szansę, tak jak w większości przypadków.
Przeżegnała się myśląc o tym, że musi tylko zachować zimną krew i nikogo nie potrącić. Dobrze radziła sobie z samochodem i bardzo nie chciała zepsuć czegoś przez stres. Wiedziała, że da radę zdać wszystko tak jak trzeba. To w końcu tylko 35 minut.
- Witam - wreszcie pojawił się mężczyzna mający sprawdzić jej umiejętności. - Nazywam się Tom Mayne. Możemy już zacząć? - zapytał z uśmiechem i otworzył drzwi samochodu grzecznie wpuszczając blondynkę do środka.
Najpierw udało jej się bez problemu zdać wszystkie manewry na placu. W końcu przyszła pora na wyjazd na miasto. Ruchliwe ulice Sydney nie pomogały jej w spokoju prowadzić auta, ale nie radziła sobie źle. Przystanęła w pewnym momencie na światłach na bardzo ruchliwym skrzyżowaniu. Była pierwsza w tworzącym się powoli korku więc wzięła głeboki oddech, aby się uspokoić i szybko włączyć się do ruchu kiedy już będzie mogła to zrobić.
Lewy kierunkowskaz był włączony, samochód ustawiony na odpowiednim biegu. Była gotowa.
Tak przynajmniej myślała dopóki nie usłyszała niespodziewanego głosy przez uchyloną szybę.
- Dopiero teraz zdajesz egzamin? - zaśmiał się bezczelnie największy idiota świata siedząc na swoim nowym motorze z okularami przeciwsłonecznymi na twarzy.
Jo nie miała pojęcia o co mu chodziło i czego on od niej chciał, ale zdenerwowała się tak bardzo, że przypadkiem przestawiła bieg samochodu i jego silnik zgasł.
- Ups, chyba coś ci nie idzie słonko - spojrzał na nią z tym cwaniackim uśmieszkiem, którego tak bardzo nienawidziła.
- Nie mów tak do mnie. Zostaw mnie w spokoju - odpowiedziała mu ostro i szybko zapaliła silnik.
- Och, myślisz, że tak łatwo się mnie pozbędziesz Jo?
Kolejny głupie spojrzenie. Kolejny durny uśmiech.
Dlaczego to robił? Być może nawet on do końca tego nie wiedział.
- Proszę nie zakłócać przebiegu egzaminu - odezwał się na szczęście Tom spoglądając na chłopaka.
Sekundę później zmienił się kolor światła, a dziewczyna szybko zmieniła bieg i ruszyła na przód. Skręciła w lewo tak jak wcześniej polecił jej egzaminator. Niestety Luke też zdecydował się obrać tę drogę i nie wyglądało na to, żeby miał sobie odpuścić.
Jo zupełnie nie potrafiła skupić się na drodze, która ciągle była zajeżdżana przez blondyna na motorze. Z każdą minutą nienawidziła go coraz bardziej, ale też chciała go zrozumieć. Nie wiedziała czemu. Nie wiedziała o co mu chodzi.
- Co za kretyn - mruknął egzaminator uważnie obserwujący pojazd przed nimi. - Kto to jest? Robi to specjalnie?
- Najwyraźniej - odpowiedziała mu tylko zdenerwowana dziewczyna.
W pewnym momencie Luke zahamował tak gwałtownie, że dziewczyna o mało co by do niego nie dobiła. Ryzykował własnyn życiem tylko po to, żeby zrobić jej na złość. Odwrócił się, uśmiechnął i pojechał dalej, najwyraźniej stwierdzając, że już całkowicie pogrążył szanse dziewczyny na zdobycie prawa jazdy.
CZYTASZ
Escape (L.H.)
FanfictionPrzed czym może chcieć uciec największa prymuska w szkole i najpopularniejszy chłopak w mieście. W jaki sposób los ich połączy i czy naprawdę zdołają ze sobą wytrzymać, zostawić wszystko i po prostu uciec?