Jo dotknęła dłonią brzegu i uniosła głowę. Dopłynęła jako trzecia. Ścigając się z najlepszą trójką pływaczek w Sydney. Ten trening był zdecydowanie jej najbardziej udanym w życiu i blondynka była z siebie naprawdę bardzo zadowolona. Nie spodziewała się aż takiego rezultatu po wczorajszych ćwiczeniach. Najwyraźniej rady Kayli Miller jednak przydały się bardziej niż by się mogło wydawać.
- Bardzo dobrze dziewczyny, Tylko tak dalej Josephine - zwróciła się do niej trenerka Robinson po czym ogłosiła wreszcie koniec ćwiczeń.
Dziewczyna wyszła z basenu i wiedząc, że musi szybko dostać się do domu skierowała się od razu pod prysznic. Ciepła woda spływała po jej ciele przyjemnie rozluźniając je po treningu. Nie mogła jednak cieszyć się tym uczuciem zbyt długo nie chcąc ryzykować spotkaniem, z którąś z odważniejszych dziewczyn z drużyny, które bez żadnego problemu po prostu wyrzuciłyby ją spod prysznica twierdząc, że im śpieszy się bardziej. Oczywiście było to tylko takie gadanie, bo gdzie niby mogłaby śpieszyć się większość tych dziewczyn? Do kosmetyczki, na zakupy czy może na spotkanie, z którymś z tych bałwanów ze szkolnej drużyny siatkówki, których generalnie uważało się w ich szkole za Bogów?
Jo skierowała się do szatni i jak najszybciej mogła zmieniła strój kąpielowy na zwykłe jeansy i luźną koszulkę z logiem batmana na przodzie. Na nogi założyła swoje zwykłe trampki i już miała wychodzić kiedy poczuła mocne szarpnięcie za łokieć. Odwróciła się za siebie.
Paige Moore.
Można się było spodziewać, że dziewczyna nie odpuści sobie tak łatwo najlepszej pozycji w zespole. Szatynka ścisnęła mocno rękę blondynki i posłała jej wściekłe spojrzenie. Chyba jeszcze nikt w historii nie widział tej dziewczyny tak zdenerwowanej. Zaraz za nią już ustawiały się jej dwie plastikowe koleżanki jako eskorta swojej 'idolki'.
- Chyba nie myślałaś, że ujdzie ci to na sucho gówniaro?! - rzuciła z nienawiścią starsza o rok dziewczyna. - Nie wiem jak bardzo musiałaś lizać Robinson dupę, żeby pozwoliła ci zająć moje miejsce, ale...
- Nie przyszło ci do głowy Paige, że być może Jo jest lepsza od ciebie? - rzuciła zza pleców napastczyni Kayla zakładając ręce na piersi.
- Nie wtrącaj się Miller - rzuciła oschle szatynka.
- Ja tylko uświadamiam ci fakty. Ta gówniara, jak to raczyłaś ją nazwać, już teraz przypływa do brzegu jako trzecia. O ile się nie mylę, tobie nie udawało się to już od bardzo dawna. Tak więc zastanów się o czym ty w ogóle mówisz, bo Jo cholernie dużo pracowała żeby osiągnąć to co ty osiągnęłaś właściwie tylko dzięki zarobkom swojego ojca - zjechała ją z góry na dół najlepsza pływaczka stając po stronie młodszej dziewczyny w konflikcie.
- Nie bądź śmieszna. To nieprawda. Poza tym, to nic nie zmienia - rzuciła Paige do Kayli lekko zmieszana po czym odwróciła się z powrotem w stronę blondynki. Popchnęła ją na ścianę szatni i wystawiając wskazujący palec przed siebie zaczęła się zbliżać się do Jo ze słowami groźby na ustach. - Masz iść do Robinson i powiedzieć jej, że rezygnujesz z tego miejsca. Ono jest moje i albo dostanę je z powrotem, albo zapomnij, że będziesz miała jakiekolwiek życie w tej szkole rozumiesz?!
Niższa dziewczyna tylko pokiwała niepewnie głową wystraszona zachowaniem swojej przeciwniczki.
- Nie, Jo. Nie zrobisz tego. To miejsce należy się tobie. Ta suka będzie musiała się z tym pogodzić pomimo swojego zbyt wysokiego ego - odezwała się Kayla zdenerwowanym tonem.
Chwyciła młodszą koleżankę za rękę i nie czekając na odpowiedź Page Moore wyprowadziła ją z szatni.
*
CZYTASZ
Escape (L.H.)
FanfictionPrzed czym może chcieć uciec największa prymuska w szkole i najpopularniejszy chłopak w mieście. W jaki sposób los ich połączy i czy naprawdę zdołają ze sobą wytrzymać, zostawić wszystko i po prostu uciec?