Czy wielkim nietaktem będzie, jeśli nie pojadę na wyścigi? — zapytała, patrząc w duże ciemne oczy pochylającego się nad nią mężczyzny. Były pełne niepokoju.
— Źle się czujesz? — zapytał, Bertuccio marszcząc brwi. Przyłożył dłoń do jej czoła. — Co ci jest?
— To... kobiece sprawy — odparła cicho, czując, jak oblewa ją rumieniec.
— Rozumiem — uśmiechnął się. — Zaraz porozmawiam z Ludwikiem i...
Ciche pukanie do drzwi przerwało ich rozmowę. Do sypialni weszła Edith.
— Proszę mi wybaczyć, nie miałam pojęcia, że pan tu jest.
— To nic. Już wychodzę. Ty leż — zwrócił się do Miriam. — A ja przygotuję ci coś lekkiego do zjedzenia — pogładził ją delikatnie po policzku. Pochylił się i pocałował ją w czoło.
— Dziękuję — spojrzała na niego z wdzięcznością.
— Którą suknię mam przygotować do wyjścia? — zapytała Edith.
— Nie pojadę na wyścigi. Źle się czuję.
— Och! Czy to coś poważnego? — Edith z niepokojem przyglądała się Miriam.
— Kobieca przypadłość.
— Rozumiem. Mogę zaparzyć zioła, które złagodzą ból — zaoferowała dziewczyna.
— Dziękuję. Z pewnością pomogą.
Czasem bywało tak, że te, comiesięczne problemy dawały się jej mocno we znaki i jedyne, o czym marzyła to spędzić ten dzień w łóżku. Zwykle nie miała takiego komfortu, ale dzisiejszego dnia postanowiła wykorzystać swoją niedyspozycję, bo bała się mężczyzny, prześladującego ją w snach. Była pewna, pojawi się na wyścigach. Dlatego po długim namyśle zdecydowała, że nie będzie towarzyszyć hrabiemu na hipodromie. Przez ostatnie kilka dni sama dbała i doglądała Róży, co sprawiało jej ogromną przyjemność, bo klacz okazała się bardzo inteligentna i przyjacielska. Dziś w dniu wyścigów była pod doskonałą opieką stajennych i Luisa, młodego dżokeja, który miał na niej wystartować.
CZYTASZ
Na progu raju (Zakończone)
Storie d'amorePółuśmieszek czający się na jego ustach i błysk w niemal czarnych oczach mówiły jej coś innego. Przez sekundę albo dwie wpatrywał się w nią tak intensywnie, że aż zabrakło jej tchu. W białej niby niedbale zarzuconej na ramiona koszuli, w czarnych je...