❝┊7 ⦁ R A N D K A #Michele

966 30 13
                                    

Dotarłaś do domu wykończona po męczącym dniu pracy. Nogi odmawiały ci posłuszeństwa, dlatego ciężko opadłaś na jedno z wysokich krzeseł, które stały przy małym barku między kuchnią a salonem. Nagle usłyszałaś melodię, która swoje źródła miała z twojego telefonu. Odkopałaś go z torebki, którą jeszcze miałaś na ramieniu i nie spoglądając, kto miał czelność odbierać Ci cenne chwile odpoczynku, kliknęłaś zieloną słuchawkę i urządzenie przyłożyłaś do ucha.

— Tak, słucham twojej odpowiedzi na to, jakim prawem zabierasz mi moje ostatnie chwile wolnego! — wyrzuciłaś z siebie, na koniec biorąc głęboki wdech.

— Hej, hej, [T.I], spokojnie. To ja, Miki — parsknął śmiechem, a ty momentalnie spaliłaś buraka na twarzy — To zadzwonię w takim razie później...

— Tak! Znaczy nie! Nie rozłączaj się! Proszę! — poprawiłaś się, mając wypieki na twarzy.

— Na pewno?

— Tak... Tak! Na pewno! Przepraszam, że tak wubuchłam, ale padam już. Dopiero co wróciłam z pracy, bo wzięłam krótką zmianę za przyjaciółkę, która dzisiaj nie mogła przyjść — powiedziałaś na jednym wdechu.

— Wiesz, że nie powinnaś tego była robić?

— Ale czemu nie? — szybko podłączyłaś słuchawki bezprzewodowe do telefonu, zostawiając go na stole w salonie, a kierując się do twojej sypialni.

— Nie powinnaś nadwyrężać swojego zdrowia. Przecież wiesz o tym — mruknął w odpowiedzi, zapewne wywracając oczami. Czułaś to na odległość.

— Ale to moja przyjaciółka! Znamy się i lubimy już tyle czasu... Zresztą już kilka razy brałam za nią zmianę i nic mi nie było!

— Więc może teraz miało cię nauczyć, byś nie odwalała roboty za kogoś, która nie została potwierdzona przez dyrektorstwo lub szefa. Nawet jeśli jest to twoja przyjaciółka, siostra czy brat.

— Znowu bawisz się w lekarza?

— Może tak, może nie — zaśmiał się — Ale jako recepta namawiam na wyjazd odpoczynkowy do innego miasta.

— Planowałam wyjazd w tamte wakacje, ale niestety okazało się, że musiałam te plany odwołać z powodu nagłych godzin w pracy. W kinie pracuję od tak naprawdę niedawna, mówiłam Ci o tym ostatnio. Wtedy jeszcze pracowałam w restauracji jako kelnerka w samym centrum miasta, gdzie każdego dnia przewijała się masa klientów. A dzisiaj nagrywaliśmy małą reklamę naszego kina, po którym czuje się, jakbym przez ten czas przebiegła maraton.

— Więc mam nadzieję, że na spakowanie walizki będziesz miała siłę i mi w trakcie nie padniesz?

— Jaką walizkę? O czym ty mówisz?

— Przecież chyba jutro przylatujesz do mnie, prawda?

— Dobrze wiesz, że chciałabym strasznie, ale... — na Twoje słowa głośno westchnął.

— Daj mi chwilę... — słyszysz, że klika coś w swoim telefonie — Na e-mailu wysłałem Ci link do opłaconego biletu na jutro. Kierunek Rzym rzecz jasna. Wylot masz równo o 9, więc myślę, że nie jest za bardzo wcześnie.

— Boże... Jesteś szalony!

— Wystarczy Miki. I przy okazji dodaj do tego jeszcze romantyczny i seksowny — zachichotał.

— Oczywiście, panie Morrone. Zatem idę się pakować. Na ile dni?

— Na tyle ile tylko zechcesz, piękna - szepnął zmysłowo, a po twoim ciele przebiegło stado szalonych i przyjemnych dreszczy.

𝐃𝐈𝐑𝐓𝐘 𝐌𝐈𝐍𝐃; preferencje 18+ ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz