❝┊28 ⦁ Wasz Pierwszy Raz #Ben

552 11 1
                                    

Wyjechaliście na kilka dni do innego miasta, bo Ben miał do załatwienia kilka spraw biznesowych. Nieco pod koniec waszego wyjazdu, na górze wieżowca, w którym wynajmowaliście mieszkanie, był przytulny skwerek. Poprzedniej nocy działa się tam niezła impreza, więc pomyśleliście, że teraz wy zajmiecie sobie to miejsce na ostatni wasz wieczór  w tym mieście. Zabrałaś kilka kocy i poduszki, a on zapakował wasze przekąski i napoje, wraz z innymi gadżetami, z których chcieliście tam korzystać.

Wjechaliście windą na najwyższe piętro, a kiedy wyszłaś na podłoże wyłożone sztuczną trawą i zobaczyłaś piękny zachód słońca westchnęłaś z rozkoszy swojej duszy. Kanapy i pufy już tam były, bo należały do właściciela całego wieżowca, ale oczywiście były dostępne dla gości wynajmujących mieszkania. Usiadłaś na jednej z największych puf, zatapiając się w niej i przykrywając się kocem. Ben podał ci butelkę z twoją ulubioną IceTea i usiadł na kanapie stojącej tuż obok ciebie, rozprostowując swobodnie nogi. Zamieniliście kilka słów, po czym ty zanurkowałaś z nosem w książce, a aktor klikał coś na swoim tablecie. W tle przez głośnik włączyłaś spokojną, klimatyczną muzykę, czując się w tej chwili cudownie.

— [T.I], zerkniesz na ten outfit? Będzie mi leżeć? — poprosił cię w pewnym momencie.

— Jasne, pokaż, co tam masz — odwróciłaś się do niego, a on odwrócił tablet w twoją stronę.

— Oczywiście to na event, który mam niedługo — dodał szybko.

— Jest fajnie, ale ja dałabym klasyczną, białą koszulę. Odpuść te brzoskwiniowe odcienie — oceniłaś, wracając do książki.

— Właśnie zależało mi na tej, jak to powiedziałaś, brzoskwiniowym odcieniu koszuli! To klimat soczystego lata ma być, więc dlatego! A biały to śnieg!

— A może biały to lody śmietankowe? — zaproponowałaś, spoglądając na niego.

Parsknął śmiechem, ale po chwil spoważniał.

— Wymyśl coś innego — powiedział — Ale pasuje ten zestaw do tej koszuli?

— Ogh, chłopie... Daj ten tablet — wstałaś z pufy i podeszłaś do niego — Mogę usiąść czy mam usiąść ci na kolanach?

Spojrzał się na ciebie zainteresowany, a ty wywróciłaś oczami, zabierając urządzenie z jego dłoni. Usiadłaś na rogu kanapy i szukałaś innego kompletu do tej koszuli, lecz nic nie chciało się zgrać w twojej głowie. Niespodziewanie poczułaś jego rękę na twoim kolanie. Przeszły cię dreszcze, ale nie zareagowałaś. Dłoń podsunęła się bliżej, a ty dalej koncentrowałaś się na wybraniu dobrego garnituru. Trzeciego jego chwytu nie wytrzymałaś, nakazując ci spojrzeć na niego przez ruch jego palca wskazującego, którym podniósł i obrócił twoją głowę do niego.

Złapałaś z nim kontakt wzrokowy, próbując wyczytać z niego jego zamierzenia. Jednak mężczyzna przerwał twoje rozmyślania i przyciągnął cię do siebie, chwilę potem łagodnie całując. Zaskoczona odwzajemniłaś pocałunek, który on pogłębił. Całował lekko, przyjemnie, w idealnym tempie, którego nie przyspieszał. Odłożyłaś ostrożnie tablet na podłogę, po czym wgramoliłaś się spokojnie na jego kolana. Zarzuciłaś na jego ramiona ręce, a on sięgał do krawędzi twojej bluzki, by szybkim ruchem móc ją ściągnąć z ciebie. Ułatwiłaś mu sprawę, podnosząc wyprostowane ręce, więc nie miał z tym problemu. Potem przyszła pora na jego koszulkę, która zaraz za twoją wylądowała za kanapą. Starając się nie przerywając pocałunków, które teraz przeszły na twoją szyję, opuściłaś ręce do jego krawędzi szortów dresowych.

— Moja droga, jeszcze nie teraz — mruknął między całusami, rozchylając twoje ramiączko od stanika na bok.

— Wiesz, że jestem pod wieloma względami niecierpliwa, więc... — nagle poczułaś jego ręce, jak wkradają się pod twoje leginsy, które opuszczają się do prawie twoich kolan.

Zaczął dotykać twoich pośladków, ściskać i strzelać nie za mocne klapsy. Podobało Ci się to bardzo, choć byłaś nieco zaskoczona, bo nigdy byś się tego po sobie nie spodziewała. Kiedy zagłębił się palcami pod twoje majtki jęknęłaś tak głośno, że zaraz po tym musiał zasłonić Ci usta drugą ręką, bo bał się o następne twoje jęki. Gdy czułaś, że jesteście na dobrej drodze do spełnienia, wstałaś z niego i sama zdjęłaś majtki i rozpięłaś stanik. Stanęłaś przed nim całkowicie naga, więc tego samego wymagałaś od niego. Pociągnęłaś go do siebie, by mógł wstać, a potem ściągnęłaś z niego szorty i bokserki. Twoim oczom ukazał się piękny, napięty członek. Popchnęłaś aktora na kanapę, a później chwyciłaś jego penisa w dłonie i zaczęłaś się bawić.

Trochę trwały twoje tortury, tak, że Barnes gwałtownie odepchnął cię od jego kolegi, by móc cię zaraz złapać na ręce i położyć na kocu, który szybko podwinięte rogi poprawił. Poszukał w torbie prezerwatywy, a gdy znalazł, szybko założył i przysunął się bliżej ciebie i twojej pochwy. Poczułaś na skórze tuż przy wejściu czubek jego grzybka, a zaraz potem wypełnił cię w środku. Momentalnie spięłaś mięśnie, a pożądanie między wami wzrosło do maksymalnego poziomu. Zaczął wykonywać ruchy przód-tył, najpierw spokojniej, ale później znacznie przyspieszając. Czułaś, że jesteś blisko. Oboje sapaliście i wzdychaliście, a dodatkowo z twoich ust wydobywały się średniej głośności pojękiwania, które doprowadzały go do szału.

W końcu po kilku następnych pchnięciach, poczułaś błogą ulgę. Oblało cię ciepło i dostałaś fali dreszczy, a Twoje ciało powoli uspokajało się. Zaraz po tobie doszedł aktor, sycząc z przyjemności. Uśmiechnęłaś się do niego lekko, co odwzajemnił. Wyszedł z ciebie i zdjął gumkę, a ty jeszcze chwilę poleżałaś, ale później ubrałaś się w swoje ciuchy. Ben poszedł w twoje ślady, również to czyniąc. Słońce schowało się za widnokręgiem, więc nie miałaś już szansy poczytać. Uzgodniliście, że wracacie do mieszkania, gdzie w drodze nie mogliście nachwalić się temu, co się właśnie tam zdarzyło.

𝐃𝐈𝐑𝐓𝐘 𝐌𝐈𝐍𝐃; preferencje 18+ ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz