Święta Bożego Narodzenia zbliżały się nieubłaganie. Nawet wiecznie surowe korytarze szkoły ozdobione były licznymi łańcuchami i wieńcami, nie zwracając właściwie uwagi na wyznania swoich uczniów. Mimo wszystko każdy był niesamowicie szczęśliwy z powodu długiego weekendu, nieważne czy obchodził owe święto, czy nie. Oczywiście zapowiedziane było mnóstwo atrakcji, takich jak wielka kolacja, na której miał stawić się każdy, uprzedzona finałem meczów koszykówki, co dla dużej części szkoły było z jakiegoś powodu ogromnie ważne. Przez zamieszanie, które opanowało całe North Beach, Chloe postanowiła zostać tego dnia w cieniu książek w bibliotece, nadrabiając wszelkie zaległości.
Całe, gigantyczne pomieszczenie było prawie puste. Kord mogła zostać wreszcie sama ze swoimi myślami, co nie zdarzało się jej często. Odetchnęła cicho, siadając wygodnie przy biurku i otwierając książkę o anatomii człowieka. Wszystko mogło być idealnie, gdyby nie fakt, że w czytaniu przeszkodziło jej głośne tupanie, niebezpiecznie zbliżające się w jej stronę. Odwróciła głowę w kierunku głównego korytarza między szeregami półek i wyczekiwała na ujawnienie się tej jakże bezczelnej osoby. Rzecz jasna zdawała sobie sprawę, że jest to Sabia, nikt nie znał jej zdenerwowanego chodu bardziej niż Chloe, która wręcz nie mogła wytrzymać tego dźwięku.
- Chcę z tobą porozmawiać - Belgriot stanęła przy biurku blondynki, opierając się o nie biodrem.
- Śledziłaś mnie tu? Z jakiegoś powodu bardzo dobrze wiedziałaś gdzie konkretnie mnie szukać - dziewczyna odpowiedziała niezbyt przyjemnym tonem.
- Może, co z tego? - wzruszyła ramionami, z rękoma skrzyżowanymi na piersi.
- To, że nie mam ochoty z tobą rozmawiać - przewróciła oczami, biorąc do siebie radę Bradley'a i rozpoczynając jakże przyjemne ignorowanie dziewczyny.
- Kord, nie jestem tu, żeby robić sobie więcej wrogów - przewodnicząca odetchnęła ciężko, bo robienie takich rzeczy było dla niej całkowicie nowe.
- Co nie zmienia faktu, że nie wiem co dalej tu robisz - Chloe wymamrotała owe słowa pod nosem. - Nie będziemy przyjaciółeczkami, jeżeli o to ci chodzi, nieważne czy są święta, czy koniec świata - ostentacyjnie przewróciła stronę książki.
- Chciałam cię przeprosić, że tak głupio na ciebie naskoczyłam, jak możesz podejrzewać byłam odrobinkę zazdrosna - Sabia odetchnęła głęboko, w środku wciąż przeżywając to co właśnie robi. - Nie mówię, że magicznie się zmieniłam i nie czuję już nic do Bradley'a, ale staram się - zaśmiała się w dość smutny sposób. - Zejdę wam z drogi i pozwolę cieszyć się tym co macie... Nie mam już siły walczyć ze wszystkim co mi nie pasuje i zaczynam coraz bardziej myśleć, że nie dość, że jest to wyczerpujące, ale również bezcelowe. Nie tylko dlatego, że nie zawsze mogę uzyskać to co chce, ale po drodze mogę zranić niesamowicie dużo osób i... Przestało mi to pasować - Belgriot odwróciła wzrok, robiąc krótką przerwę w swojej wypowiedzi, po czym zagryzła lekko wargę. - Rezygnuję z posady przewodniczącej. I nie mówię ci tego, bo myślę, że zainteresuje to ciebie, ale uważam, że powinnaś zaproponować Bradley'owi, żeby wziął udział w wyborach - dziewczyna przełknęła głośno i ciężko ślinę. - Zawsze miał dobrą rękę do ludzi, szczególnie do prowadzenia ich... Ja byłam tylko tyranem - brązowe oczy Sabii zaświeciły się, gdy uniosła wzrok ku górze, aby powstrzymać łzy. - Teraz mogę cię już zostawić - dodała, nakładając na swoją twarz wyćwiczony przez lata uśmiech.
Chloe wgapiała się ciągle w swoją książkę, rzeczywiście uważnie słuchając jej słów. Musiała przyznać, że w życiu nie posądziłaby Sabii Belgriot o takie zachowanie. Gdy tylko zniknęła z jej pola widzenia, głowa dziewczyny opadła na biurko, przykrywając tym rysunek układu nerwowego człowieka. Oczywiście nie miała najmniejszego zamiaru zacząć się z nią przyjaźnić, aczkolwiek życie w zgodzie nie może nikomu zaszkodzić, prawda? W dodatku pomysł na wystartowanie Brada w wyborach był wręcz świetny. W końcu odważyła się podnieść głowę, od razu zamykając książkę. Uprzednio wypożyczyła ją u bibliotekarki i ruszyła w tłum uczniów, kierując się do świetlicy.
CZYTASZ
Czas na nas
Science FictionNorth Beach Academy to elitarna szkoła dla oryginalnych uczniów. Nie chodzą tu wielkie umysły, dzieci polityków czy celebrytów, a młodzież z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Ostatnią uczennicą przybyłą do szkoły jest Brandie Knight - sensacja, która n...