Knight nie musiała czekać długo na rozwój zdarzeń. Trenerka już po chwili bez najmniejszych skrupułów zaczęła rozstawiać uczniów po sali, sama ustalając pary w jakich będą tego dnia pracować oraz przydzielając im zadania dokładnie dobrane do ich umiejętności. Jak można było się spodziewać, na sam koniec pozostawiła sobie Brandie i Ivana, tym razem stojących praktycznie po dwóch końcach rzędu, którego w prawdzie już tam nie było. Szatynka zerknęła w stronę chłopaka, wpatrującego się w nauczycielkę i wyczekując rozkazów. W końcu kobieta przywołała ową dwójkę ruchem ręki, jakby wciąż się nad czym zastanawiając.
- Obserwowałam waszą dzisiejszą walkę - Knight westchnęła pod nosem, opuszczając głowę, ponieważ za każdym razem gdy zapomniała o sprawie to ktoś musiał jej o tym przypomnieć. Już nawet na korytarzu zauważa szybkie, zainteresowane spojrzenia i ciche szepty między sobą. - I uważam, że wasze moce, choć pozornie niezwiązane ze sobą, mogą razem naprawdę dobrze współgrać. Dlatego postanowiłam, że dzisiaj ćwiczycie razem - rzekła stanowczo, tonem nieprzyjmującym sprzeciwu, po czym skinęła w ich stronę głową. - Pracujcie razem.
- Oczywiście, pani trener - odpowiedział blondyn, następnie odwracając się w stronę swojej nowej, ale mimo wszystko już stałej partnerki.
- Chyba jesteśmy sobie przeznaczeni - szatynka mruknęła w dość sarkastyczny sposób tuż po tym jak nauczycielka odeszła do reszty ćwiczących uczniów.
- Chyba żadne z nas nie potrafi się porządnie przymknąć - blondyn uśmiechnął się lekko i krótko, co w rezultacie nałożyło rumieniec zaskoczenia na policzki Brandie.
- Chyba tak... - wymruczała zawstydzona, wpatrując się w Ivana. Ich znajomość wreszcie zapowiadała się optymistycznie, gdyby nie fakt, że czas w świecie Knight właśnie się zatrzymał.
Ich trening bez zapowiedzi się rozpoczął, ponieważ Ivan już próbował przywołać w swoją stronę piłkę od koszykówki. Szatynka pokręciła głową sama do siebie, dopiero teraz zauważając dłoń chłopaka, chowającą się za jego nogą. Dziewczyna odwróciła się w stronę piłki i wystawiła ręce, aby złapać przedmiot, a czas ponownie ruszył. Gdy tylko opuszki jej palców dotknęły pomarańczowej, gumowej powierzchni, sceneria całkowicie się zmieniła.
Stała w tamtym momencie przed wejściem do sali gimnastycznej, tuż po tym jak wraz z Bradley'em opuścili wieczorny mecz koszykówki.
- Jasne, sąsiedzie - dziewczyna wymruczała zauroczona wręcz przemiłym zachowaniem swojego kolegi.
- Super, sąsiadko - Valero wyszczerzył się w jej stronę, w końcu wyciągając w jej stronę dłoń i wygrzebując z jej włosów kawałek popcornu. - Gotowa na dalsze oprowadzanie po szkole? - zapytał z zabawną, zdziwioną miną wyrzucając prażoną kukurydzę gdzieś w dal, na co Knight zachichotała cicho.
- Nawet bardziej niż gotowa, gdzie teraz? - bez słowa, chłopak wskazał jej jeden z dwóch korytarzy odchodzący od głównego hallu.
- Z lewej strony masz calutki szereg sal lekcyjnych, a po prawej nasza cudowna świetlica - obydwoje zajrzeli do pomieszczenia przez rozsuwane drzwi, jednak ich uwagę przykuł mężczyzna opuszczający właśnie klasę historyczną trochę bardziej w głębi korytarza.
Był to oczywiście nauczyciel historii. Jego prostokątne okulary wciąż ześlizgiwały się z jego nosa, co wciąż poprawiał. W końcu uporał się z zamknięciem drzwi i spojrzał w stronę uczniów, do których przyjaźnie skinął głową, pozwalając włosom opaść trochę bardziej na czoło. Poprawił jeszcze szybko krawat przy szyi i ze stukotem butów oraz uśmiechem na twarzy ruszył w przeciwnym kierunku.
- Przystojniak Jerry Keller - szepnął Valero, odprowadzając mężczyznę wzrokiem.
- Tak go nazywają? - dziewczyna zaśmiała się cicho, nie dowierzając tym słowom.
CZYTASZ
Czas na nas
Science FictionNorth Beach Academy to elitarna szkoła dla oryginalnych uczniów. Nie chodzą tu wielkie umysły, dzieci polityków czy celebrytów, a młodzież z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Ostatnią uczennicą przybyłą do szkoły jest Brandie Knight - sensacja, która n...