- anything i want - 3

7K 309 120
                                    

Knight nie musiała czekać długo na rozwój zdarzeń. Trenerka już po chwili bez najmniejszych skrupułów zaczęła rozstawiać uczniów po sali, sama ustalając pary w jakich będą tego dnia pracować oraz przydzielając im zadania dokładnie dobrane do ich umiejętności. Jak można było się spodziewać, na sam koniec pozostawiła sobie Brandie i Ivana, tym razem stojących praktycznie po dwóch końcach rzędu, którego w prawdzie już tam nie było. Szatynka zerknęła w stronę chłopaka, wpatrującego się w nauczycielkę i wyczekując rozkazów. W końcu kobieta przywołała ową dwójkę ruchem ręki, jakby wciąż się nad czym zastanawiając.

- Obserwowałam waszą dzisiejszą walkę - Knight westchnęła pod nosem, opuszczając głowę, ponieważ za każdym razem gdy zapomniała o sprawie to ktoś musiał jej o tym przypomnieć. Już nawet na korytarzu zauważa szybkie, zainteresowane spojrzenia i ciche szepty między sobą. - I uważam, że wasze moce, choć pozornie niezwiązane ze sobą, mogą razem naprawdę dobrze współgrać. Dlatego postanowiłam, że dzisiaj ćwiczycie razem - rzekła stanowczo, tonem nieprzyjmującym sprzeciwu, po czym skinęła w ich stronę głową. - Pracujcie razem.

- Oczywiście, pani trener - odpowiedział blondyn, następnie odwracając się w stronę swojej nowej, ale mimo wszystko już stałej partnerki.

- Chyba jesteśmy sobie przeznaczeni - szatynka mruknęła w dość sarkastyczny sposób tuż po tym jak nauczycielka odeszła do reszty ćwiczących uczniów.

- Chyba żadne z nas nie potrafi się porządnie przymknąć - blondyn uśmiechnął się lekko i krótko, co w rezultacie nałożyło rumieniec zaskoczenia na policzki Brandie.

- Chyba tak... - wymruczała zawstydzona, wpatrując się w Ivana. Ich znajomość wreszcie zapowiadała się optymistycznie, gdyby nie fakt, że czas w świecie Knight właśnie się zatrzymał.

Ich trening bez zapowiedzi się rozpoczął, ponieważ Ivan już próbował przywołać w swoją stronę piłkę od koszykówki. Szatynka pokręciła głową sama do siebie, dopiero teraz zauważając dłoń chłopaka, chowającą się za jego nogą. Dziewczyna odwróciła się w stronę piłki i wystawiła ręce, aby złapać przedmiot, a czas ponownie ruszył. Gdy tylko opuszki jej palców dotknęły pomarańczowej, gumowej powierzchni, sceneria całkowicie się zmieniła.

Stała w tamtym momencie przed wejściem do sali gimnastycznej, tuż po tym jak wraz z Bradley'em opuścili wieczorny mecz koszykówki.

- Jasne, sąsiedzie - dziewczyna wymruczała zauroczona wręcz przemiłym zachowaniem swojego kolegi.

- Super, sąsiadko - Valero wyszczerzył się w jej stronę, w końcu wyciągając w jej stronę dłoń i wygrzebując z jej włosów kawałek popcornu. - Gotowa na dalsze oprowadzanie po szkole? - zapytał z zabawną, zdziwioną miną wyrzucając prażoną kukurydzę gdzieś w dal, na co Knight zachichotała cicho.

- Nawet bardziej niż gotowa, gdzie teraz? - bez słowa, chłopak wskazał jej jeden z dwóch korytarzy odchodzący od głównego hallu.

- Z lewej strony masz calutki szereg sal lekcyjnych, a po prawej nasza cudowna świetlica - obydwoje zajrzeli do pomieszczenia przez rozsuwane drzwi, jednak ich uwagę przykuł mężczyzna opuszczający właśnie klasę historyczną trochę bardziej w głębi korytarza.

Był to oczywiście nauczyciel historii. Jego prostokątne okulary wciąż ześlizgiwały się z jego nosa, co wciąż poprawiał. W końcu uporał się z zamknięciem drzwi i spojrzał w stronę uczniów, do których przyjaźnie skinął głową, pozwalając włosom opaść trochę bardziej na czoło. Poprawił jeszcze szybko krawat przy szyi i ze stukotem butów oraz uśmiechem na twarzy ruszył w przeciwnym kierunku.

- Przystojniak Jerry Keller - szepnął Valero, odprowadzając mężczyznę wzrokiem.

- Tak go nazywają? - dziewczyna zaśmiała się cicho, nie dowierzając tym słowom.

Czas na nas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz