16 - Capela brzmi lepiej

1.2K 138 54
                                    

    Lincoln rozjerzał się po piwnicy, w przetrzymywany był Dante wraz z Amirem. Póki co jedyne co znaleźli to kilka dokumentów i jakieś śmieci. Na ziemi ciągle widniała zaschnięta krew należąca do Capeli, a łancuchy miały widoczne znaki, że rozwalono je za pomocą broni palnej. Oczywiście zrobili zdjęcia i zabezpieczyli dowody. Montanha klęczał w drugim końcu pokoju zbierając patyczkiem krew, która była zbyt daleko by należeć do jego współpracownika. Plus była rozmazana jakby ktoś ciągnął ciało. Hank w tym czasie ostrożnie wkładał noże i inne narzędzia wraz z dziwnymi substancjami do woreczków. Póki co nie znaleźli nic co mogłoby świadczyć o obecności Zahshot'u na miejscu zdarzenia co bardzo mu odpowiadało. Zawsze ciężko jest wytłumaczyć i przekonać inną osobę, że dowodów nie było i nie wie o co chodzi. Na szczęście zazwyczaj je po prostu wykradał, ale tym razem miał dwójkę innych policjantów, którzy zbierali je przy nim. 

   Theron ziewnął i spojrzał się na Over'a. Sprawdzili już górę budynku i podwórko, a wszystko jawnie mówiło, im że odbyła się tu strzelanina. Znaleźli łuski nabojów i ślady po nich na ścianach czy podłodze. Krew była w różnych miejscach, i definytywnie nie należała do Price'a lub Capeli. Problem był taki, że nie znaleźli żadnych ciał potencialnych porywaczy. Gregory Montanha również zauważył co się działo, a Hank wyklinał w myślach Rightwill'a za przydzielenie mu Gregory'ego. Lincoln wiedział o współpracy Sonny'ego z Zakshot'em, i nie stwarzał problemów. Na początku podszedł do tego niechętnie, ale po tym jak procent kryminalności się zmiejszył, a ludzie od Francuzów zaczeli powoli dawać łapać się policji przez brak lidera zmnienił zdanie i poparł plan.

   Większym problemem był Montanha. Policjant nie wiedział o całej sprawie z Zakshot'em i miał się nie dowiedzieć. Szef policji nie raz mówił, że jest on zbyt wybuchowy i może się komuś wygadać, czego nie chcieli. Kolejnym problemem była jego relacja z Erwinem. Dwójka nie pałała do siebie sympatią po ich konfrontacji, a to mogło bradzo przeszkodzić w planach Kui'a, które miał z Sonny'm. 

- Coś mi tu nie pasuje - mruknął Lincoln. - Nie ma żadnych ciał a widać, że odbyła się tu strzelanina.

- Racja - potwierdził Gregory. - Ktoś podobno znalazł tu Capelę i Price'a tylko, że nie przypadkiem. Widać, że była to zaplanowana akcja! Może jakieś porachunki mafijne? 

- Po co mafia miałaby porywać medyka i policjanta? - zapytał Hank.

- Czegoś chcieli - mruknął Montanha. - Albo chcieli kogoś zwabić...

   Over spojrzał na Lincolna kręcąc głową. Theron szybko spojrzał na starszego policjanta myśląc.

- Albo to po prostu jakiś uliczny gang - powiedział pocąc się. - W końcu ostatnio uwielbiają porywać policjantów, a medyk może był w złym miejscu o złej porze! Przecież prawie nic mu nie zrobili. A strzelaniny u tych grup to norma, pewnie ktoś z rywalizującego gangu ich zobaczył, albo weszli nie na swój terern.

- Możliwe - Hank zgodził się zaciskając dłonie.

   Spojrzeli się na policjanta przed nimi błagając by poszedł na tą krótką historyjkę. Gregory mruknął coś pod nosem i skrzywił brwi.

- To ma sens - mruknął, a dwójka policjantów wypuściła powietrze z płuc.

   Kontynuowali swoją pracę w ciszy. Niestety przez głowę Gregory'ego przeleciała myśl o tym jak Jacob mówił mu coś odnośnie Dante i Knuckles'a. Czy czarnowłosego na pewno znaleźli przypadkowi ludzie? Czy on został odbity i nie chwalił się tym faktem?

----------*----------


    Erwin po wyjściu z chińskiej restauracji wrócił od razu do mieszkania. Z radością wziął przysznic i przebrał się w ubrania mniej świadczące o tym, że jeszcze nie tak dwano temu zabił człowieka. W zasadzie próbował zabić Peter'a Colombo od dłuższego czasu, ale zawsze coś go powstrzymywało, ewentualnie starszy mężczyzna przeżywał zamachy. Jak ten z użyciem RPG co było na prawdę zadziwiające. Ale w końcu go złapali i był pewny, że tego spotkania Colombo nie przeżył. Świadczyła o tym dziura w jego głowie i krew z kawałkami mózgu na ścianie. Może i nienawidził tego człowieka, ale wiedział, że jego przerażone i błagające o litość oczy będą śnić mu się po nocach, tak jak wszystkie inne, które pozbawił blasku życia. Mruknął cicho próbując o tym nie myśleć i ułożył swoje włosy od nowa. Nie wiedział zbytnio co ze sobą zrobić. Palił wolno papierosa zastanawiając się co robić. Zerknął na zieloną zapalniczkę, która ewidentnie nie należała do niego bądź Doriana i przypomniał mu się pewien policjant. Czarnowłosy pewnie zostawił ją tu dzień przed porwaniem kiedy pili. Knuckles uśmiechnął się lekko i wyciągnął telefon z kieszeni. Napisał wiadomość do Capeli i nie minęło długo a dostał odpowiedź, żeby Erwin wpadł z wizytą. 

𝕊𝕚𝕝𝕖𝕟𝕔𝕖 [𝔼𝕣𝕨𝕚𝕟 𝕩 ℂ𝕒𝕡𝕖𝕝𝕒]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz