5 - Wszystko lepsze od Montanhy

1.2K 107 41
                                    

   Tak jak przekazał Over'owi Erwin, Dante Capela zjawił się na Burger Shotcie wyglądając jakby miał depresję. Kui wziął dwójkę na tyły gdzie ku zdziwieniu Erwina i Dante czekał na nich Sonny. Chak stanął obok szefa komendy i spojrzał na dwójkę młodszych od niego mężczyzn. Erwin opierał się o metalowy blat z założonymi rękami i znudzonym wyrazem twarzy. Natomiast Capela widząc Rightwill'a wyprostował się i wyglądał jakby czekał na rozkazy. Knuckles widząc jego postawę tylko lekko się uśmiechnął i wrócił do patrzenia na Kui'a. Kui i Sonny czuli się prawie identycznie. Jakby byli rodzicami dwójki pokłóconych nastolatków i teraz musieli przemówić im do rozumu. Kui musiał słuchać prawie godzinnego wywodu Erwina na temat tego jak Capela nie nadaje się do tej roboty, a Sonny o tym, że Dante zachowuje się jakby to były ostatnie chwile na tej ziemi. W końcu wziął 03 na rozmowę gdzie Capela żalił się na temat tego jak bardzo niebezpieczne to było.

- Po pierwsze - zaczął Sonny. - Capela dostałeś tą misję bo jesteś moim najbardziej zaufanym policjantem, więc wymagam od ciebie dobrego pełnienia obowiązków. Wiem, że ten pomysł ci się nie podoba i nie musi, ale to moja decyzja.

Capela tylko przewrócił oczami na co Sonny posłał mu ostre spojrzenie.

- Tak, tak wracając - przyłączył się Kui. - Erwin!

Siwowłosy podskoczył nagłym krzykiem Chińczyka i prawie wylał swojego shake'a. 

- No co? - zapytał. - Nie moja wina, że Capela ma problemy.

- Nie o to chodzi - powiedział Kui i podniósł ręce do góry. - Czy ty mu groziłeś!?

Wzrok Erwina poleciał w stronę Capeli i wyglądał jakby chciał go zabić. 

- Czy ty mnie sprzedałeś na psiarskie? - powiedział wnerwiony.

- Knuckles przypominam, że jestem "psem" - odparł mu Dante z uśmiechem na ustach. - Powiedziałeś, że jak nie dam ci adresu to będę pierwszym policjantem, którego zabijesz!

- No i go podałeś, więc żyjesz! 

- Dobrze spokojnie - powiedział Sonny. - Wasza dwójka musi się chociaż nawzajem tolerować - złapał się za nos. - Prywatnie możecie się nienawidzić, ale w publice macie zachowywać się jak papużki nierozłączki jasne?

- Same jego oddychanie sprawia, że mam ochotę mu przypierdolić - powiedział Erwin skrzywiony. - Nie mogłeś dać komuś innemu tego zajęcia? Nie wiem na przykład Lincoln'owi? On jest spoko. 

Sonny z Kui'em tylko westchnęli ciężko patrząc na dwójkę przed nimi.

- Dobra - powiedział Rightwill. - Jeśli tak bardzo nie możecie się znieść to mogę dać tą misję innej osobie.

Erwin ucieszył się na tą wiadomość i już miał mówić, że zgadza się bez problemu gdy Sonny nagle powiedział.

- Gregory Montanha może zostać nowym korumpem - uśmiech zszedł złotookiemu w trybie natychmiastowym. - Słyszałem, że macie dobre relację, więc nie będzie chyba problemu?

    Kui spojrzał z bok ucinając się od wyboru Erwina, gdyż nie obchodziło go kogo Sonny wybierze. Erwin będzie spotykał się z korumpem czy tego chce czy nie. Erwin natomiast był w szoku. Z Capeli ma się przenieść na Gregory'ego? Nie było nawet takiej opcji. W tym momencie opcja udawania przyjaźni z irytującym czarnowłosym przestała stwarzać mu problemy.

- Niech zostanie Capela - powiedział szybko co zszokowało Dante. - Jakoś przeżyjemy.

- Ale - zaczął powoli Dante, jeśli miał szansę na odejście z tego idiotycznego pomysłu to zgadzał się w stu procentach!

𝕊𝕚𝕝𝕖𝕟𝕔𝕖 [𝔼𝕣𝕨𝕚𝕟 𝕩 ℂ𝕒𝕡𝕖𝕝𝕒]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz