Tak jak przekazał Over'owi Erwin, Dante Capela zjawił się na Burger Shotcie wyglądając jakby miał depresję. Kui wziął dwójkę na tyły gdzie ku zdziwieniu Erwina i Dante czekał na nich Sonny. Chak stanął obok szefa komendy i spojrzał na dwójkę młodszych od niego mężczyzn. Erwin opierał się o metalowy blat z założonymi rękami i znudzonym wyrazem twarzy. Natomiast Capela widząc Rightwill'a wyprostował się i wyglądał jakby czekał na rozkazy. Knuckles widząc jego postawę tylko lekko się uśmiechnął i wrócił do patrzenia na Kui'a. Kui i Sonny czuli się prawie identycznie. Jakby byli rodzicami dwójki pokłóconych nastolatków i teraz musieli przemówić im do rozumu. Kui musiał słuchać prawie godzinnego wywodu Erwina na temat tego jak Capela nie nadaje się do tej roboty, a Sonny o tym, że Dante zachowuje się jakby to były ostatnie chwile na tej ziemi. W końcu wziął 03 na rozmowę gdzie Capela żalił się na temat tego jak bardzo niebezpieczne to było.
- Po pierwsze - zaczął Sonny. - Capela dostałeś tą misję bo jesteś moim najbardziej zaufanym policjantem, więc wymagam od ciebie dobrego pełnienia obowiązków. Wiem, że ten pomysł ci się nie podoba i nie musi, ale to moja decyzja.
Capela tylko przewrócił oczami na co Sonny posłał mu ostre spojrzenie.
- Tak, tak wracając - przyłączył się Kui. - Erwin!
Siwowłosy podskoczył nagłym krzykiem Chińczyka i prawie wylał swojego shake'a.
- No co? - zapytał. - Nie moja wina, że Capela ma problemy.
- Nie o to chodzi - powiedział Kui i podniósł ręce do góry. - Czy ty mu groziłeś!?
Wzrok Erwina poleciał w stronę Capeli i wyglądał jakby chciał go zabić.
- Czy ty mnie sprzedałeś na psiarskie? - powiedział wnerwiony.
- Knuckles przypominam, że jestem "psem" - odparł mu Dante z uśmiechem na ustach. - Powiedziałeś, że jak nie dam ci adresu to będę pierwszym policjantem, którego zabijesz!
- No i go podałeś, więc żyjesz!
- Dobrze spokojnie - powiedział Sonny. - Wasza dwójka musi się chociaż nawzajem tolerować - złapał się za nos. - Prywatnie możecie się nienawidzić, ale w publice macie zachowywać się jak papużki nierozłączki jasne?
- Same jego oddychanie sprawia, że mam ochotę mu przypierdolić - powiedział Erwin skrzywiony. - Nie mogłeś dać komuś innemu tego zajęcia? Nie wiem na przykład Lincoln'owi? On jest spoko.
Sonny z Kui'em tylko westchnęli ciężko patrząc na dwójkę przed nimi.
- Dobra - powiedział Rightwill. - Jeśli tak bardzo nie możecie się znieść to mogę dać tą misję innej osobie.
Erwin ucieszył się na tą wiadomość i już miał mówić, że zgadza się bez problemu gdy Sonny nagle powiedział.
- Gregory Montanha może zostać nowym korumpem - uśmiech zszedł złotookiemu w trybie natychmiastowym. - Słyszałem, że macie dobre relację, więc nie będzie chyba problemu?
Kui spojrzał z bok ucinając się od wyboru Erwina, gdyż nie obchodziło go kogo Sonny wybierze. Erwin będzie spotykał się z korumpem czy tego chce czy nie. Erwin natomiast był w szoku. Z Capeli ma się przenieść na Gregory'ego? Nie było nawet takiej opcji. W tym momencie opcja udawania przyjaźni z irytującym czarnowłosym przestała stwarzać mu problemy.
- Niech zostanie Capela - powiedział szybko co zszokowało Dante. - Jakoś przeżyjemy.
- Ale - zaczął powoli Dante, jeśli miał szansę na odejście z tego idiotycznego pomysłu to zgadzał się w stu procentach!
CZYTASZ
𝕊𝕚𝕝𝕖𝕟𝕔𝕖 [𝔼𝕣𝕨𝕚𝕟 𝕩 ℂ𝕒𝕡𝕖𝕝𝕒]
FanficErwin Knuckles był osobą o trudnym charakterze, a Dante Capela przeszłością. Ta dwójka nigdy nie spędzała ze sobą czasu ledwo się znając. Jedyne co ich łączyło to typowa relacja między kryminalistą a policjantem. Aczkolwiek na ich drodze pojawił się...