8 - Umiejętności Gotowania

1.2K 101 126
                                    

    Erwin umawiał się z Amirem już jakiś czas i wszystko sprowadzało się to tego, że niedługo Erwin Knuckles przestanie być singlem. Ku zdziwieniu złotookiego Dia nie zareagował radością na fakt, że jego przyjaciel znalazł drugą połówkę, wręcz przeciwnie. Garcon stwierdził, że ta dwójka nie pasuje do siebie, na co Erwin machnał tylko ręką i trochę obraził sie na przyjaciela. Dia za to myślał, że Amir był zbyt miły i słodki dla chłopaka. Uważał, że Erwinowi jest potrzebny ktoś z ostrzejszym charakterem a nie Price, który zgadzał się ze wszystkim co Erwin robił. Nie mówiąc o tym, że Knuckles stał się bardziej egoistyczny co niezwykle denerwowało Dię. Nie myślał długo o tym kto pasowałby idealnie do siwowłosego. Odpowiedź była prosta a był nią Dante Capela. Dante potrafił czasami zamknąć Erwina co było wręcz komiczne znając chłopaka i jego zdolności mówienia. Plus Erwin też zmienił trochę policjanta na lepsze. Już nie chodził obrażony na cały świat i dało się czuć, że nie jest już zdepresowanym policjantem, który był pracoholikiem. Dię denerwowała tylko jedna rzecz. Nie mógł nic z tym zrobić bo Knuckles zrobiłby wszystko, żeby wyszło po jego myśli. Jedyne co mu zostało to cicha nadzieja, że chłopak w końcu zrozumie, że Amir nie był dla niego i zakończy ten śmieszny związek. Niestety dla niego stało się odwrotnie.

   Było już popołudnie kiedy siedział w Arcade z grupą. Świętowali udany skok na bank Pacyfik, który dodał im dwadzieścia milionów na konto. Jedyne kogo brakowało w grupie to Knuckles'a, który bo napadzie zniknął gdzieś mówiąc, że będzie niedługo. W barze leciała muzyka a Zakshot wraz z Landrynkami, które pomogły z ucieczką bawili się świetnie. Nawet zaprosił Hanka i Capelę, którzy stwierdzili, że nie mogą wpaść przez poruszenie na komendzie, które wywołał owy bank i teraz Dante musi się tłumaczyć, że nic o tym nie wiedział w czym Sonny mu pomagał. Hank również wolał się nie wychylać z powodu ich przyjaźni pomimo tego, że nie wiedział o napadzie.

   Vasquez po kilku drinkach wziął się w garść i podszedł do Maddie, która siedziała przy barze i rozmawiała wesoło z Heidi. Podobała mu się, ale zawsze nie widział dobrej okazji by zapytać się jej o wspólne wyjście. Teraz był rozluźniony i szczęśliwy, więc stwierdził, że najwyższa pora zrobić krok do przodu.

- Hej dziewczyny - powiedział swoim niskim głosem. - Heidi nie obrazisz się jak na chwilę porwę Maddie?

   Maddie spojrzała się na Vasquez'a pytająco natomiast Heidi czując co się szykuje pochnęła przyjaciółkę prosto na chłopaka i uciekła przed tem mówiąc, że życzy powodzenia i mrugnęła do ciemnowłosego. Maddie szybko odsunęła się od Vasquez'a rumieniąc się trochę i cicho przepraszając na Heidi. Wróciła na krzesło barowe i wzieła drinka w dłoń patrząc się na Sindacco. Chłopak kaszlnął lekko i poprawił włosy.

- Słuchaj no bo jest taka sprawa - przeciągnał trochę uciekając wzrokiem. - Nie chciałabyś może gdzieś wyjść? - zapytał w końcu. - We dwoje.

Maddie spojrzała się na niego zdziwiona, ale uśmiechnęła się mocno. Mówiła już Heidi, że Vasquez jest niczego sobie i chętnie by z nim spróbowała, ale on zawsze był czymś zajęty lub znikał bez mówienia, więc nie miała nawet jak zacząć rozmowy i sprawdzić czy coś z tego będzie. Teraz chłopak sam się o to zapytał i prawie skakała ze szczęścia. Carbo zauważył całą sytuację i już podchodził do nich z szyderczym uśmiechem.

- Jasne, że tak! - poweidziała trochę za głośno na co Vasquez uśmiechnął się lekko szczęśliwy.

- Aww - Carbo oparł się o Vasquez'a. - W końcu się misiaczki umówicie!

- Nicollo spierdalaj - obok wymienionego pojawiła się Kylie, dziewczyna Carbo, z którą był już na prawdę długi czas. - Vasquez chociaż się jej zapytał nie to co ty i twoje marne listy.

𝕊𝕚𝕝𝕖𝕟𝕔𝕖 [𝔼𝕣𝕨𝕚𝕟 𝕩 ℂ𝕒𝕡𝕖𝕝𝕒]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz