6 - Plan Pana Garcon

1.2K 102 65
                                    

    Był już wieczór kiedy Dante wrócił do pustego mieszkania po pracy. Musiał spędzić swoją przerwę obiadową w towarzystwie Erwina, ale na szczęście dla niego nie trwało to długo. Teraz mógł w spokoju odpocząć i obejrzeć jeden z seriali. Zrobił popcorn w mikrofali i rozsiadł się na kanapie przed tem zmieniając mundur na dresy i białą podkoszulkę. Był w połowie odcinka kiedy zadzwonił do niego telefon. Był to Hank co nie dziwiło Capelę, z powodu, że mężczyzna często dzwonił do niego o wszystkich porach dnia i nocy.

- Halo - powiedział ziewając i zatrzymując lecący na laptopie serial.

- Dante - zaczął Hank. - Jesteś zajęty?

- Oglądam serial i wpierdalam popcorn a co? - odpowiedział niewyraźnie przez jedzenie w jego ustach. 

- O! Czyli nie jesteś zajęty! - powiedział szczęśliwy Hank. - Super będę za 10 minut! - rozłączył się zanim Dante zdążył odpowiedzieć. Ostatnio mało osób dało mu dojść do słowa, a w szczególności Knuckles.

    Capela podniósł się z wygodnej pozycji i ruszył by otworzyć drzwi, po czym ponownie rozłożył się na kanapie kontynując swój ulubiony serial. Tak jak poinformował czarnowłosego Hank, po dziecięciu minutach wparował do mieszkania nawet nie racząc zapukać. Dante nie zareagował znowu zatrzymując serial. Hank był ubrany w czarne spodnie od garnituru, białą koszulę, która była podwinięta do łokci i typową dla swojego stylu kamizelkę w czerwonych kolorach. Niebieskooki musiał przyznać, że wyglądał zbyt dobrze jak na taką pore dnia, więc coś się święciło.

- Idziemy się nachlać wstawaj - powiedział Over zabierając Capeli jego popcorn i laptopa. 

- Ale ja nigdzie nie idę - Hank usłyszał od swojego przyjaciela. - Dobrze mi tu, dzięki za zaproszenie.

- A mnie to nie obchodzi - zaćwierkał ciemnowłosy. - No już, zbieraj się nie pokażę się z tobą w takim stroju.

- To mnie nie bierz - odpowiedział mu. - Oddaj laptopa.

- Nie - Dante westchnął poddając się, w końcu i tak pewnie pojadą do jednego z domu jego współpracowników, albo jakiegoś baru. Tam może dostanie nachos'y?

   Hank widząc jak Capela wstaje uśmiechnął się po czym złapał go za rękę i pociągnał do jego sypialni. W pokoju Over rzucił się na szafę czernowłosego, który nawet nie pochodził wiedząc, że nie ma to sensu. Dante skończył w czarnych jeansy'ach i koszuli tego samego koloru. Hank podwinął mu rękawy tak samo jak miał sam on i rozpiął ostatni guzik kiwając głową z zadowolenia. Chłopak miał tylko znudzony wyraz twarzy czekając, aż jego przyjaciel skończy bawić się w stylistę. Over z półki wyciągnął jeszcze srebrny kolczyk z małym krzyżem i zegarek porównując je w dłoniach czy na pewno pasowały. Kiedy najwidoczniej stwierdził, że tak podał je Capeli do założenia. Ten zrobił to bez marudzenia, w końcu sam te akcesoria kupił. Policjant uśmiechnął się dumny z swojej pracy i spojrzał na przyjaciela.

- No i teraz wyglądasz zajebiście! - powiedział Hank. - Super, dawaj jedziemy.

   Będąc już w drodze Dante zauważył, że nie jechali do żadnego z barów, albo jego współpracowników. Wjechali na bogatą dzielnicę co zdziwiło Capelę.

- Hank gdzie my jedziemy? - zapytał podejrzliwie.

- Do domu Dii - odpowiedział wesoło. - Zadzwonił do mnie czy nie chcemy wpaść i się napić.

- My? - powiedział.

- Dia chce poznać lepiej korumpa - zaśmiał się kierowca. - Nie denerwuj się Dantuś, Dia jest po prostu ciekawy i miły. Plus mogę w końcu was dwóch spotkać!

𝕊𝕚𝕝𝕖𝕟𝕔𝕖 [𝔼𝕣𝕨𝕚𝕟 𝕩 ℂ𝕒𝕡𝕖𝕝𝕒]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz