10 - Cayo Perico

1.3K 114 37
                                    

    Erwin nie rozumiał swojego chłopaka i tego, że ten nie rozmawiał z nim przez cały dzień od ich kłótni. Wiedział za to, że to on będzie tym, który ma przeprosić i już nawet pogodził się z tym faktem pomimo tego, że Amir jego zdaniem przesadził z zazdrością o Capelę. Było popołudnie kiedy podjechał do mieszkania swojego chłopaka z jakimś pluszakiem, którego znalazł w sklepie. Stwierdził, że może pluszowy miś złagodzi sytuację bardziej, więc warto było zaryzykować. Podszedł do odpowiednich drzwi na korytarzu i zapukał. Po chwili drzwi otworzył Price wciąż w swoim stroju z pracy. Spojrzał się na Erwina i wpuścił go do mieszkania nic nie mówiąc. Stali tak przez chwilę w ciszy, ale Knuckles postanowił zrobić w końcu krok i przytulił zielonookiego przyciskając go do siebie.

- Amir tam na prawdę nic się nie wydarzyło - powiedział cicho. - Capela jest tylko moim znajomym.

- Na pewno? - mruknął w szyję złotookiego.

- Tak - Erwin odsunął go od siebie i wręczył pluszaka. - Na pewno - Amir uśmiechnął się lekko.

- Niech ci będzię Knuckles - powiedział. - Wybaczam.

   Siwowłosy uśmiechnął się i pocałował Amira zadowolony. Nie chciał iść na dość niebezpieczną akcje wiedząc, że chłopak był na niego zdenerwowany. A plan zabicia Liam'a zbliżał się dość szybko i po weekendzie mieli zacząć. Już dawno powiedział Price'owi, że plan był łatwy, ale niebezpieczny oraz, że jest możliwość jego wyjechania na dwa dni z grupą by się uspokoić i ogarnąć myśli. Jak zawsze Dia zgłosił się do zorganizowania czegoś i stwierdził, że Cayo Perico było świetną opcją. Kartel, który tam grasował nie przeszkadzał im gdyż mieli z nimi umowę a willa, którą chciał wynająć Garcon była na drugim końcu wyspy. Robili tak zawsze przed większymi akcjami lub napadami, ale tym razem nie każdy miał w planach jechać. Carbo powiedział, że ma w planach spędzić całe dwa dni z dziewczyną i nie ma opcji, że pojedzie. David chciał się zrelaksować na swój sposób i po prostu nie wychodzić z mieszkania gdzie miał w planach robić wszytko na co nie ma czasu. Kui natomiast stwierdził, że jest zbyt zajęty a Vasquez miał randkę z Maddie, więc również odpadał. Jako, że Dia nie chciał brać tylko dwójki chłopaków postanowił zaprosić Hank'a z Capelą. O tym ostatnim Erwin nie wspomniał Amirze przez jego zadzrość i napiętą sytuację. Miał lecieć jutro wieczorem i wrócić dopiero w niedzielę około południa, więc resztę dnia spedził z chłopakiem.

----------*----------

    Dia w tym czasie miał swój drugi powód w zaproszeniu Capeli. Amir będzie daleko od miejsca ich pobytu, więc będzie mógł skupić się na tym, żeby Dante i Erwin byli ze sobą sam na sam jak najwięcej czasu się dało. Hank zgodził się z nim i nawet ucieszył, że może porzucić swój limit alkoholowy i wciągnąć w to Doriana. Garcon natomiast nie przejmował się tym, że prawdobodobnie będzie sam gdyż na wyspie mieszkało kilku jego znajomych, z którymi planował się spotkać.

   Był już dzień wypadu i wszyscy spotkali się na lotnisku gdzie czekał na nich prywatny odrzutowiec wynajęty oczywiście przez Dię. Dorian już nie mógł doczekać się jednego z tradycyjnych alkoholi wyspy w czym towarzyszył mu Hank mówiący, że muszą spróbować wszystkiego czego dotkną. Erwin odsunął się trochę od dwóch mężczyzn nie rozumiejąc ich zapału do picia trunków alkoholowych i podszedł do Capeli, który robił coś na telefonie.

- Czy tylko mi się wydaje - zaczął kiedy policjant na niego spojrzał. - Że Dorian i Hank niedługo będą mieli zniszczone wątroby?

- Nie tylko tobie - powiedział patrząc się na Over'a, który rozmawiał o czymś z Dorianem. - Te wątroby są chyba ze stali, że jeszcze funkcjonują i to mnie dziwi bardziej.

𝕊𝕚𝕝𝕖𝕟𝕔𝕖 [𝔼𝕣𝕨𝕚𝕟 𝕩 ℂ𝕒𝕡𝕖𝕝𝕒]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz