🥀 Rozdział 11 🥀

221 12 11
                                    

- A właśnie... Co to był za typ, który stał za tobą? - spytał Louis, odprowadzając Harry'ego do domu.
Dochodziła godzina 21, ale mimo to miasto nie było spowite w ciemności, wręcz przeciwnie. Słońce dopiero chyliło się ku zachodowi.

- Nie wiem, nie znam go - mruknął w odpowiedzi brunet.

- Na pewno? Po prostu ty wyglądałeś na zmieszanego, a on nieźle wkurzonego. I wydawało mi się, że o czym rozmawialiście przed moim przyjściem.

- Nie... On po prostu wcześniej rozmawiał z kimś przez telefon.

- Z tego co kojarzę, to on jest z naszej szkoły - zastanawiał się Tomlinson.

- Tak, ale co to ma do rzeczy?

- Nic, ale odnoszę wrażenie, że go znasz - nie odpuszczał szatyn.

Znajdowali się już pod domem Styles'a. Obaj zatrzymali się, a Louis wpatrywał się z wyczekiwaniem w chłopaka. Harry toczył walkę ze samym sobą, czy powiedzieć prawdę Louisowi, czy może lepiej nie.

- Wiesz - odezwał się w końcu, przerywając panującą dość niezręczną ciszę - To jest - zawahał się - To jest mój były - dokończył cicho.

Tomlinson przez dłuższy moment wpatrywał się w niego, po czym lekko skinął głową.

- Oh, rozumiem. Więc dlaczego nie chciałeś mi powiedzieć, że go znasz? I czemu w ogóle nigdy nie wspominałeś mi, że miałeś chłopaka.

- Przepraszam. Nie czułem się jeszcze gotowy, żeby ci wyznać, że nie jestem hetero - westchnął Harry.

- Bałeś mi się powiedzieć, prawda? Harry, sam jestem bi, więc zrozumiałbym to i nie odrzuciłbym cię - przyjaciel złapał jego dłonie w swoje, spogladając mu prosto w oczy.

Harry'emu przypomniała się rozmowa z Niallem. Blondyn faktycznie coś wspominał o orientacji szatyna. Westchnął cicho, spuszczając wzrok.

- Przepraszam. Wiem, że powinienem ci powiedzieć, ale czekałem na odpowiedni moment.

- Rozumiem, ale pamiętaj, że możesz mi mówić o wszystkim - przyciągnął go do siebie i przytulił, a Styles odwzajemnił uścisk.

Czemu za każdym razem, gdy czuł na sobie dotyk Louisa to jego serce biło jak szalone?
Po chwili wypuścił chłopaka z objęć, wkładając ręce do kieszeni kurtki.

- W każdym razie on tylko rozmawiał przez telefon, a ja jedynie byłem zaskoczony jego widokiem - dodał jeszcze.

- No dobra. Pogadamy o tym wszystkim jutro. To do jutra mały - Louis pomachał mu na pożegnanie i powoli zaczął się oddalać.

- Ej! Pamiętaj kto tu jest wyższy - zaśmiał się brunet, odmachując mu.
Rzucił ostatnie spojrzenie w jego stronę i wszedł do domu.

🌹The'y Don't Know About Us🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz