🥀 Rozdział 12 🥀

232 12 14
                                    

Drażniący dźwięk budzika rozbrzmiał po całym pomieszczeniu, jednocześnie wdzierając się do snu bruneta. Harry jęknął z niezadowoloniem i wyłączył alarm.
Z trudem zmusił się do opuszczenia ciepłego łóżka i wyjął z szafy kilka ubrań, w które następnie prędko się ubrał. Tak samo jak każdego poranka tuż po wstaniu poszedł przemyć twarz chłodną wodą, by się otrzeźwić i zszedł na dół.

- Cześć - przywitał się z mamą i Michaelem.

Mężczyzna u nich zamieszkał i razem z jego matką oficjalnie zostali parą.
Mimo, że już zdążył się przyzwyczaić do jego obecności przez ten miesiąc, tl dalej odczuwał do niego niechęć.
I to nie tak, że on nawet nie próbował przekonać się do nowego partnera mamy. Wręcz przeciwnie, on i Gemma spędzali czas z Anne i Michaelem jeśli tylko nadarzyła się okazja. A jednak Harry nie mógł się pozbyć tego dziwnego przeczucia, że mężczyzna jest podejrzany i nieszczery. W dodatku Gemma miała tak samo. Póki co jednak tolerowali go i o niczym nie wspominali mamie. Widzieli, że jest z nim szczęśliwa, a tego jej było trzeba bo tym jak Desmont zostawił ją samą z dwójką dzieci i złamanym sercem.
Chwilę później dołączyła do nich Gemma, posyłając wszystkim promienny uśmiech. Zjedli wspólnie śniadanie, po czym brunet wrócił się do swojego pokoju po plecak.
Pożegnał się z rodziną i ruszył pod dom Louisa, skąd mieli razem iść po Nialla.

🌟🌟🌟

- Ona naprawdę wygląda trochę jak Valak - szepnął Louis do Harry'ego, a tamten zachichotał.

Siedzieli właśnie na angielskim, który został na moment zakłócony przez wuefistkę, panią Burton, która przyszła zwrócić uwagę osobom często wagarującym z tego przedmiotu. Cóż, Harry i Louis po części się to tej większości zaliczali.
Gdy nauczycielka już wyszła, pani Winhett wróciła do omawiania Szekspira.

- Hunter, pójdziesz proszę odnieść dziennik? - zwróciła się nagle w ich stronę.

- Mam na imię Harry - mruknął brunet, widząc, że spojrzenie kobiety skierowane jest na niego.

- Nieważne - machnęła lekceważąco ręką, a Styles z westchniem wstał i chwycił duży, obłożony szarą okładką notes.

- Proszę pani, mogę iść do toalety? - podniósł rękę Louis.

Nauczycielka jedynie pokiwała głową znad podręcznika, a nastolatkowie wyszli na korytarz.
Przez moment szli ramię w ramię, dopóki nie pojawił się przed nimi duży hall, na którym się rozeszli.
Brunet szybko uporał się z odniesieniem dziennika i gdy wdrapywał się na schody, ujrzał na ich szczycie kogoś, kto był ostatnią osobą na którą chciał wpaść.
On chyba naprawdę miał pecha.

- Jak się udała randka z twoim kochasiem? - zagwizdał Mike.

- Czy ty mnie śledzisz?

- Nie, po prostu szedłem po bluzę.

- Więc po nią idź - próbował wyminąć byłego, ale ten złapał jego dłoń, przyciągając go do siebie.

🌹The'y Don't Know About Us🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz