Następnego dnia Harry wstał z kotłującym się w jego żyłach stresem.
Od dziś on i Louis mieli udawać parę.
I mimo, że niby się z tą myślą wczoraj i nie powinno to być nic niezwykłego.
Uszykował się do szkoły tak jak zawsze i z tym naglącym uczuciem udał się do szkoły. Louis poinformował go wcześniej, że pojaiw się później, więc poszedł z Niallem.
Tuż przed dzwonkiem na pierwszą lekcję pożegnali się i każdy ruszył do swej klasy.
Styles z cichym dzień dobry przekroczył jej próg, jak zwykle rzucając obojętne spojrzenie po uczniach. Jego wzrok spoczął na wysokiej brunetce. Najpewniej była nowa. Zajął ławkę niedaleko niej a chwilę potem przyszła nauczycielka.- Dzień dobry. Na wstępie chciałabym ogłosić, że powitaliśmy w progach naszej szkoły jak i zarówno naszej klasy nową uczennicę. Eleanor, opowiedz proszę coś o sobie.
Wspomniana dziewczyna podniosła się z krzesła i odrzucając swoje długie, falowane, brązowe włosy do tyłu posłała wszystkim przesłodzony uśmiech.
- Nazywam się Eleanor Calder. Pochodzę z Redditch i ze względu na nową posadę w korporacji mojego wpływowego tatusia, przeprowadzilśmy się tutaj - oznajmiła, trzepotając sztucznymi, długimi rzęsami. Harry zastanawiał się czy byłaby w stanie zamiatać nimi podłogę.
- Dobrze, dziękujemy - odparła pani Larris - Dziś zajmiemy się niemiecką kaligrafią...
Styles nie zwracał uwagi na paplaninę nauczycielki, za to przyglądał się Eleanor. Cóż, dziewczyna wydawała się typową, rozpieszczoną córeczką tatusia, cl wywnioskować było można po sposobie w jaki się przedstawiła.
W dodatku jej zachowanie było tak pick me, że bruneta aż krzywiło.
Nie przepadał za osobami o takim charakterze. Wrócił do swoich obowiązków i zaczął przepisywać z tablicy słowa, które tworzone były w frędzle. Na pewno mu się to przyda w przyszłości...Na kolejnej przerwie, gdy właśnie czekał na Louisa podeszła do niego Eleanor.
Będąc tym trochę zaskoczony spojrzał na nią zdezorientowany, podczas gdy ta głupio się uśmiechając.- Hej. Jak już wiesz jestem Eleanor jak już pewnie wiesz. A ty kto jesteś? - zagadnęła, oplatając wokół palca jeden z kosmyków.
- Harry - odparł zdawkowo. Nie chciał być niemiły, ale mimo, że ledwo ją znał to już go irytowała.
- Ooo, chciałbyś może gdzieś wyskoczyć po lekcjach? - jej bezpośredność mogła zwalić z nóg.
Zamieniła z nim kilka słów a już do niego zarywała.- Wiesz, raczej nie, ale dam ci znać - mruknął zmieszany.
Dziewczyna skinęła głową i odeszła, a Harry odetchnął z ulgą. Nie umiał zbytnio spływać ludzi i całe szczęścia ona już sobie dała spokój.- Hej - przy jego uchu rozległ się głos.
Harry drgnął, słysząc to niespodziewanie.- Hej.
- Przepraszam. Nie chciałem cię wystraszyć - zaśmiał się Louis i objął chłopaka. Styles zarumienił się, kiedy przypomniał mu się ich plan.
Chyba nie czuł się gotowy tego realizować.- Powinienem ci dać buziaka w policzek?
- A może udawajmy tylko przy Mike'u?
- Ale to będzie podejrzane jak przy raz będziemy parą a raz nie - westchnął szatyn.
Ich dyskusję przerwał dzwonek. Ruszyli na lekcję, odsuwając tą rozmowę na później.
CZYTASZ
🌹The'y Don't Know About Us🌹
FanfictionHarry i Louis poznają się poprzez wspólnego przyjaciela, Nialla Horana. Z początku wydaje się to nic nie znaczącym faktem, dopóki Harry ciut zanadto zaczyna interesować się nowo poznanym chłopakiem. I być może nic by to nie znaczyło, gdyby nie fakt...