Rozdział 9

2.3K 74 4
                                    

~Maks~

Nigdy więcej się nie zakładam o coś gdzie trzeba wcześniej wstawać. Jedyny plus był taki, że pani Ewa nam większość rzeczy przygotowała ale my musieliśmy im to zanieść i zrobić kawę dla taty i Daniela a dla Nadi herbatę.

Ja zabrałem tacę dla Daniela, Theo dla taty a dla Nadi Cameron i poszliśmy im to zanieść.

Wszedłem do pokoju Daniela i już miałem na niego nawrzeszczeć żeby wstawał ale w ostatniej chwili zobaczyłem przytuloną do niego Nadusię. Ten widok był tai słodki, wysoki, napakowany facet z tatuażami przytula drobniutką dziewczynkę, musiałem zrobić im zdjęcie.  

Do pokoju wpadł Cameron z tatą i Theo

- Nadia gdzieś zniknęła- powiedział przejęty Cameron, ale szybko go uciszyłem i pokazałem na łóżko.

- O mój boże jak słodko - powiedział szeptem tata

- Muszę walnąć fotkę na wypadek jakby kiedyś Daniel wypierał się tego, że jest miękką fają - powiedział Theo.

Wyszło na to że każdy chyba porobił kilka zdjęć, a Cameron nawet walną sobie selfie z głupią miną i nimi w tle, po chwili mówiąc, że je sobie wywoła i powiesi nad łóżkiem.

Postawiliśmy na półce śniadanie dla nich i po cichu wyszliśmy.

~Daniel~ 

Obudziło mnie zamykanie drzwi, pierwsza myśl Nadia wstała i wyszła, ale otworzyłem oczy i zobaczyłem ją która się cały czas do mnie przytula. Na komodzie stały dwie tacki z jedzeniem, czyli chłopcy już widzieli mnie i Nadię razem, no nic. Wstałem bo i tak już nie zasnę  i stwierdziłem, że żeby jej nie obudzić pójdę na dół zjeść. 

- O wstał i nasz słodziaczek - zaśmiał się Cameron a wszyscy na mnie spojrzeli z uśmiechami 

- Odwal się

- Co nie wyspałeś się - Zakpił Theo 

- Wyspałem

- To o co chodzi, jak to wyszło, że Nadia spała u ciebie?- zapytał tata

- W nocy przyszła do mnie cała zapłakana i powiedziała, że koszmar jej się śnił.

- No i co dla dzieci często się śnią koszmary. Czemu się tak martwisz? 

- Bo ona była przerażona kilka minut ją uspokajałem to nie wyglądało na to, że jakiś koszmar jej się przyśnił, niby jak pytałem to powiedziała, że to nic takiego ale coś czuje, że za tym stoi coś poważniejszego.-popatrzyli na mnie ze zdziwieniem 

- I co my mamy niby zrobić?-zapytał Maks 

- Jeśli będzie się ta sytuacja powtarzać to trzeba będzie z nią pogadać albo w końcu sama nam powie o co chodzi- powiedział tata - Ja dziś mam wiele pracy i mam prośbę. Weźmiecie Nadię do galerii kupicie jej jakieś ciuchy, co tam będzie potrzebowała i jakieś rzeczy do szkoły.

- No spoko, a jesteś pewny, żeby ci nie pomagać?- zapytałem 

- Tak tylko po prostu nie będę mógł się zająć Nadią.

O wilku mowa właśnie weszła do jadalni.

~Nadia~ 

Gdy się obudziłam nie było już ze mną Daniela, ale na komodzie stało śniadanie. Podczas jedzenia analizowałam to co się działo w nocy i jestem szczęśliwa, że Daniel pozwolił mi z nim spać i nie naciskał na to, żeby mu powiedzieć o koszmarze.

Jak zjadłam poszłam odnieść na dół naczynia, i wchodząc do jadalni padły na mnie spojrzenia po między współczującym a pocieszającym co oznaczało, że już wszyscy wiedzą o koszmarze. Nawet Theo popatrzył na mnie trochę mniej obojętnie. 

Zaginiony kwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz