Obudziłam się w moim łóżku trochę zdezorientowana bo pamiętam że ostatnio zasnęłam w samochodzie, ale któryś z chłopaków musiał mnie przenieść i pewnie był to Cameron bo szczerze wątpię, że Theo był by tak dobry i mnie zaniósł.
Wstałam i spojrzałam na zegarek który wskazywał 18, no to sobie trochę pospałam. Zaburczało mi w brzuchu więc ruszyłam na dół do kuchni, o tej godzinie nie było już pani Ewy więc sama musiałam sobie coś zrobić do jedzenia, ale w sumie to nie problem bo lubię czasami coś ugotować. Otworzyłam lodówkę a tam znalazłam wszystkie rzeczy na moją ulubioną sałatkę z kurczakiem i makaronem. Najpierw ugotowałam makaron, później pokroiłam i usmażyłam kurczaka. Kiedy kurczak i makaron stygł pokroiłam warzywa i na koniec zrobiłam sos i wszystko razem wymieszałam. Wsadziłam na chwilę do lodówki i zabrałam się za zmywanie naczyń kiedy do kuchni wszedł wujek.
- Cześć księżniczko- Podszedł do mnie z uśmiechem.
- Hejka- odpowiedziałam
- Co tak pachnie?-zapytał
- A zrobiłam moją ulubioną sałatkę, Będziesz chciał spróbować?
- No pewnie.
-Ale za nim to, to mógłbyś zawołać chłopaków? może też są głodni.
- Nie ma problemu. - Zamiast jak przypuszczałam na górę, poszedł w stronę lodówki i wziął do ręki najprawdopodobniej telefon stacjonarny wiszący na ścianie.
- Proszę wszystkich o zjawienie się wszystkich w przeciągu minuty w jadalni. Dziękuję.- Powiedział do słuchawki.
- Myślałam że to jest telefon stacjonarny. - powiedziałam
- Nie, to jest domofon, a głośniki są w każdym pokoju bo szczerze czasami ciężko coś usłyszeć w takim wielkim domu.
- Rozumiem. - no i w tym momencie do jadalni wbiegła czwórka chłopaków z przejętymi minami.
- Coś się komuś stało?- Zapytał zmartwiony Maks
- Jakieś problemy?- teraz Cameron odparł zmartwionym głosem
- Wszystko w porządku ? -głos zabrał Daniel
- Jakiś nasz człowiek oberwał?- powiedział Theo, a wujek się zaśmiał
- Otóż nic z tych rzeczy, wasza siostra zrobiła sałatkę i powiedziała, że mam was zawołać bo może też jesteście głodni i że dopiero wtedy dostanę sałatkę, a że ja bardzo chcę ją zjeść to musiałem zrobić taż, żebyście się tu pojawili jak naj szybciej.- Powiedział uśmiechnięty wujek
- Jezu jak ja się prawi na schodach wywróciłem- powiedział Cameron
- A ja nawet skarpetki nie zdążyłem nałożyć - odparł Daniel i rzeczywiście miał na stopach tylko jedną.
- No to mogę już dostać tą sałatkę- wujek popatrzył na mnie robiąc oczy ze shreka.
- No jasne, a wy chcecie czy nie jesteście głodni?- zapytałam chłopaków.
- Jak już tu jestem to nie przegapię okazji żeby zjeść- Powiedział Maks
- Jedzenie to zawsze i wszędzie - rzekł Cameron z tym swoim uśmieszkiem.
- No to siadajcie- powiedziałam.
Każdemu dałam talerzyk i widelec a na środek postawiłam miskę z sałatką, Wszyscy sobie nałożyli tyle ile chcieli, i schowałam resztę do lodówki żeby się nie zmarnowało.
- Jak pierwszy dzień nauki, nauczyciele cisną?- zagadał mnie wujek
- Nie jest najgorzej, na pierwszej lekcji od razu był sprawdzian.
CZYTASZ
Zaginiony kwiat
Ficção AdolescenteCałe życie myślałam o tym żeby mieć kochającą rodzinę, ale czy jak już ją znajdę odnajdę wewnętrzny spokój i będę szczęśliwa?