Rozdział 14

2.1K 73 5
                                    

Obudziłam się w moim łóżku trochę zdezorientowana bo pamiętam że ostatnio zasnęłam w samochodzie, ale któryś z chłopaków musiał mnie przenieść i pewnie był to Cameron bo szczerze wątpię, że Theo był by tak dobry i mnie zaniósł. 

Wstałam i spojrzałam na zegarek który wskazywał 18, no to sobie trochę pospałam. Zaburczało mi w brzuchu więc ruszyłam na dół do kuchni, o tej godzinie nie było już pani Ewy więc sama musiałam sobie coś zrobić do jedzenia, ale w sumie to nie problem bo lubię czasami coś ugotować. Otworzyłam lodówkę a tam znalazłam wszystkie rzeczy na moją ulubioną sałatkę z kurczakiem i makaronem. Najpierw ugotowałam makaron, później pokroiłam i usmażyłam kurczaka. Kiedy kurczak i makaron stygł pokroiłam warzywa i na koniec zrobiłam sos i wszystko razem wymieszałam. Wsadziłam na chwilę do lodówki i zabrałam się za zmywanie naczyń kiedy do kuchni wszedł wujek.

- Cześć księżniczko- Podszedł do mnie z uśmiechem.

- Hejka- odpowiedziałam

- Co tak pachnie?-zapytał 

- A zrobiłam moją ulubioną sałatkę, Będziesz chciał spróbować?

- No pewnie.

-Ale za nim to, to mógłbyś zawołać chłopaków? może też są głodni. 

- Nie ma problemu. - Zamiast jak przypuszczałam na górę, poszedł w stronę lodówki i wziął do ręki najprawdopodobniej telefon stacjonarny wiszący na ścianie. 

- Proszę wszystkich o zjawienie się wszystkich w przeciągu minuty w jadalni. Dziękuję.- Powiedział do słuchawki.

- Myślałam że to jest telefon stacjonarny. - powiedziałam 

- Nie, to jest domofon, a głośniki są w każdym pokoju bo szczerze czasami ciężko coś usłyszeć w takim wielkim domu. 

- Rozumiem. - no i w tym momencie do jadalni wbiegła czwórka chłopaków z przejętymi minami.

- Coś się komuś stało?- Zapytał zmartwiony Maks 

- Jakieś problemy?- teraz Cameron odparł zmartwionym głosem 

- Wszystko w porządku ? -głos zabrał Daniel 

- Jakiś nasz człowiek oberwał?- powiedział Theo, a wujek się zaśmiał 

- Otóż nic z tych rzeczy, wasza siostra zrobiła sałatkę i powiedziała, że mam was zawołać bo może też jesteście głodni i że dopiero wtedy dostanę sałatkę, a że ja bardzo chcę ją zjeść to musiałem zrobić taż, żebyście się tu pojawili jak naj szybciej.- Powiedział uśmiechnięty wujek 

- Jezu jak ja się prawi na schodach wywróciłem- powiedział Cameron 

- A ja nawet skarpetki nie zdążyłem  nałożyć - odparł Daniel i rzeczywiście miał na stopach tylko jedną. 

- No to mogę już dostać tą sałatkę- wujek popatrzył na mnie robiąc  oczy ze shreka.

- No jasne, a wy chcecie czy nie jesteście głodni?- zapytałam chłopaków.

- Jak już tu jestem to nie przegapię okazji żeby zjeść- Powiedział Maks

- Jedzenie to zawsze i wszędzie - rzekł Cameron z tym swoim uśmieszkiem.

- No to siadajcie- powiedziałam.

Każdemu dałam talerzyk i widelec a na środek postawiłam miskę z sałatką, Wszyscy sobie nałożyli tyle ile chcieli, i schowałam resztę do lodówki żeby się nie zmarnowało. 

- Jak pierwszy dzień nauki, nauczyciele cisną?- zagadał mnie wujek 

- Nie jest najgorzej, na pierwszej lekcji od razu był sprawdzian.

Zaginiony kwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz