Rozdział 18

1.8K 84 14
                                    


~Nadia~

Dziś jest już piątek i to dziś po szkole z Ethanem mam robić prezentacje na chemię. Nie powiem stresuję się, nie boje się jego ale obawiam się, że będzie strasznie niezręcznie i będziemy siedzieć w ciszy. 

Ogólnie to nie widziałam go dziś w szkole, mam nadzieję, że nie zapomniał i przyjdzie chociaż po lekcji do biblioteki. 

Koniec ostatniej lekcji przyszedł szybciej niż myślałam. Po dzwonku ruszyłam od razu do biblioteki. 

Nikogo tu nie było, po za bibliotekarką. Czekałam chyba 10 min i już miałam dzwonić bo sobie przypomniałam, że wpisał mi ostatnio swój numer, ale nagle wszedł o mało nie uderzając drzwiami bibliotekarki, która szła ze stosem książek. 

- Hej- Przywitał się siadając obok na krześle.

- Cześć - odpowiedziałam mu 

- Sorki za spóźnienie ale były korki.- Uśmiechną się przepraszająco 

- Nie kłam, nigdy nie widziałam cię w samochodzie. - Powiedziałam lekko poirytowana bo nienawidzę kiedy ktoś kłamie.

- No dobra, zaspałem, a nigdy nie widziałaś mnie w samochodzie bo po pierwsze nie specjalnie lubię chodzić do szkoły, a po drugie nigdy nie parkuje blisko szkoły. - to, że nie często bywa na lekcjach to zauważyłam, zastanawia mnie tylko czemu nie parkuje na terenie szkoły. 

- Czemy nie chcesz parkować na szkolnym parkingu?- Moja ciekawość wzięła górę

- Bo nie chcę, żeby ludzie mieli więcej powodów do plotkowania, starczy, że już jestem według nich ćpunem, złodziejem, dilerem, podobno bije się za pieniądze i zabiłem swoich rodziców, i na ogół mam w dupie co sobie ludzie o mnie myślą, ale jest to trochę męczące.- Dziewczyny powiedziały mi, że podobno wszystkie pieniądze wydaje on na narkotyki i przez to ma mało pieniędzy.  To, że nie chodzi w markowych ciuchach jak wszyscy w szkole i ma najprawdopodobniej biedniejszy samochód przez co najprawdopodobniej nie parkuje pod szkołą nie oznacza, że wszystkie pieniądze przeznacza na narkotyk.

- Okej, bierzmy się do roboty. Czym szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy.- Wyciągnęłam z torby zeszyt i podręcznik z chemii

- A o jakim doświadczeniu mamy w ogóle zrobić tą prezentację?- zapytał

- Pani wysłała mi na trzy propozycje. Pierwsza - Węże Faraona. Drugie- Pirania ( silnie żrąca substancja). Trzecie - wykrywanie śladów krwi przez roztwór luminolu.- Przeczytałam mu wszystkie opcje.

- Mi się podoba Pirania, a tobie?-zapytał 

- Ja chciałam o roztworze luminolu- powiedziałam 

- Jednak nazwisko robi swoje- Powiedział pod nosem i chyba miałam tego nie słyszeć - No dobra to możemy zrobić o tym lumi...coś tam.

- Cudownie, a jak dzielimy się pracą?

- Ty wyszukujesz informacje i takie duperele, a ja mogę zająć się prezentacją pod względem bardziej informatycznym. - Jak dla mnie pasuje, nie znam się na komputerach,

- Oki to w takim razie do roboty. - Przez pierwsze kilka minut siedzieliśmy w zupełnej ciszy. Ale o dziwo zostało to przerwane i to nie z mojej inicjatywy.

- No to skoro jesteśmy na siebie skazani na spędzenie czasu w swoim towarzystwie to może poznajmy się lepiej?- zaproponował - Co lubisz robić w wolnym czasie ?

- Nie wiem- powiedziałam cicho bo jakoś nie umiem być otwarta przy nowych ludziach.

- O mój Boże. Dobra spróbujmy inaczej - powiedział i odwrócił krzesło w moją stronę, założył nogę na nogę i zrobił dziwny uśmiech. - Dobra kochaniutka, opowiadaj co ciekawego robiłaś w ostatni weekend, bo ja byłam ostatnio na takich wyprzedażach i kupiłam tyle sukienek i obcasów, że nie wiem czy mi się do mojej garderoby wszystko zmieści. I w ogóle to spotkałam takiego fajnego chłopaka, który był taki przystojny, normalnie ciasteczko do schrupania, zaprosił mnie na kawę, nie ważne że nie piję kawy, poszłam z nim i słuchaj zakochałam się. 

Zaginiony kwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz