~Nadia~
Te dwa tygodnie minęły zdecydowanie zbyt szybko. Dziś jest dzień którego bałam się najbardziej od jakiegoś czasu, czyli pierwszy dzień szkoły i to w dodatku nowej, w której nikogo nie znam oczywiście znam chłopaków ale oni się nie liczą bo po pierwsze to z nimi mieszkam a po drugie są w liceum a ja a 8 klasie masakra.
Pomijając, zostałam obudzona ciężarem a mianowicie Cameronem, który zrobił sobie ze mnie materac.
- Grubasie, zejdź ze mnie!
- Musiałem się upewnić czy aby na pewno wstałaś, bo w końcu dziś twój wielki dzień.- Uśmiechną się szeroko
- Jakoś się z tego powodu nie cieszę, wolałabym zostać w domu.
-No chyba sobie jaja robisz, skoro ja już wstałem i idę do tej zastanej szkoły to ty też.
- Ale ty już tam byłeś znasz otoczenie, masz tam znajomych, nie musisz patrzeć na plan szkoły bo wiesz gdzie się znajduje każda sala. Boję się po prostu. to wszystko jest dla mnie nowe.\
- Oj kochanie dasz radę ja tęż miałem problemy na początku z ogarnianiem wszystkiego, nie da się wszystkiego wiedzieć do razu, daj sobie czasu i pamiętaj, że w szkole jestem ja i Theo zawsze możesz do nas przyjść jak by coś się działo i dostaniesz też nasze plany lekcji tak w razie czego. żebyś wiedziała co i gdzie będziemy mieli.
-Mhm- poparzyłam na niego i znów chciałam się schować pod kołdrę, ale niestety została mi ona brutalnie odebrana.
- Ej nie tak, masz się szykować, już ci nawet wybrałem w co masz się ubrać.-wyszczerzył się do mnie.
-No dobra idę się umyć, a gdzie są te ciuchy?- zapytałam
- Na półce obok zlewu.
- okej- no i poszłam w stronę łazienki.
Kiedy zobaczyłam w co mam się ubrać to trochę się przeraziłam bo mimo, że strój buł śliczny to jak na mnie trochę odważny, ale ubrałam się w niego bo nie chciałam robić przykrości Cameronowi.
Gotowa wzięłam torebkę do której wsadziłam tylko telefon i chusteczki bo dziś pierwszy dzień i nie będzie lekcji.
Ostatni raz zobaczyłam się w lustrze i stwierdziłam że jest znośnie więc zeszłam na dół.
- O kobieto jesteś pewna, że idziesz do szkoły a nie na pokaz mody?- zapytał się Maks
- Cameron wybierał, a tak po za tym to przecież ty już skończyłeś szkołę więc co robisz na nogach tak wcześnie?
- Chciałem zobaczyć jak moja siostrzyczka idzie do nowej szkoły i trochę ją powspierać- powiedział przesłodzonym głosem, a ja popatrzyłam na niego groźnie.
- No a tak serio?- zapytała
- Ja i Daniel mieliśmy umowę z tatą, że jak skończą się wakacje to pomożemy mu w pracy i przejmiemy trochę obowiązków.
CZYTASZ
Zaginiony kwiat
Dla nastolatkówCałe życie myślałam o tym żeby mieć kochającą rodzinę, ale czy jak już ją znajdę odnajdę wewnętrzny spokój i będę szczęśliwa?