Rano obudziłam się w tych samych ciuchach co byłam na imprezie bo nie miałam nawet ochoty wczoraj przebrać się w piżamę.
Spojrzałam na zegarek koło łóżka i była 12, no to trochę sobie pospałam. Stwierdziłam, że muszę iść wsiąść kąpiel i zmyć makijaż bo z nim też wczoraj zasnęłam. Napuściłam sobie wody do wanny i nalałam jakiś olejków zapachowych.
Wyszłam z wanny jak już woda zaczęła się robić zimna. Przebrałam się w dresy a mokre włosy związałam w niechlujnego koka. W brzuchu zaczęło mi burczeć więc to chyba odpowiedni moment aby pójść na dół cos jeść.
Okazało się, że na dole brakowało jedynie Camerona i w sumie się nie dziwie bo na pewno odsypia imprezę, współczuje mu bo na pewno będzie miał potwornego kaca.
- Dzień dobry- przywitałam się grzecznie.
- O witam śpiąca królewnę- zaśmiał się wujek- jak tam było na imprezie ze staruchami.
- Ej sam jesteś stary- Oburzył się Maks ale wujek jakby zignorował to i czekał na moją odpowiedz.
- Nawet fajnie, ale nigdy więcej nie będę ciągnąć śpiącego Camerona na górę. - Usłyszałam jedynie śmiech wujka i chłopaków.
- No chłopcy jak już mają okazję zabalować to korzystają bo nie często mają taka okazję.- pokiwałam ze zrozumieniem głową.
Poszłam sobie zrobić herbatę bo okazało się, że za pół godziny będzie obiad to bez sensu robić teraz coś do jedzenia.
Kiedy miałam już siadać do stołu przy którym siedziała reszta spojrzałam na schody po których prawie, że czołgał się Cameron.
- Żyjesz? - zapytałam
- Chyba tak ale nie jestem pewny, tak mnie głowa napierdala, że zaraz nie wytrzymam.
- No i dobrze masz nauczkę- popatrzył poważnie na niego wujek ale wiedziałam, że tylko udaje i tak na prawdę nie jest zły. - poszłam w tym czasie do kuchni po tabletki i wodę bo na pewno to jest to co w tym momencie najbardziej potrzebuje. Wzięłam też dla Daniela bo może i było z nim lepiej niż z Cameronem to i tak na pewno miał chociażby lekkiego kaca.
- Proszę- podałam im
- Jesteś najcudowniejszą i najukochańszą osobą jaką znam.- spojrzał na mnie wdzięcznie Cameron.
- Anioł po prostu - dodał Daniel
- Jesteś dla nich zdecydowanie za dobra- powiedział do mnie Maks.
- E tam.-machnęłam ręką- mamy coś w planach na dziś?
- Chyba nie, a masz na coś ochotę?- zapytał wujek
- A nie wiem przeszłabym się na spacer.
- W sumie to spacerek nam nie zaszkodzi więc po obiedzie można się przejść.- ucieszyłam się na słowa wujka. - Idziecie z nami? - zapytał się chłopaków.
- Ja nie mogę, idę trochę poćwiczyć bo dawno mnie nie było na treningu- powiedział Theo
- Ja zdecydowanie odpadam, zjem i idę spać- Powiedział Cameron
- Ja to samo- odezwał się Daniel
- Niestety mam coś do załatwienia na mieście.
-W takim razie idziemy tylko my.- Powiedziałam
- Mi to tam nawet odpowiada w końcu będę miał chwilę spokoju od tych demonów. - zażartował
- Wiesz, że my to słyszymy?- zapytał Theo
- Jak najbardziej - odpowiedział a ja nie mogłam powstrzymać chichotu.
Zgodnie z planem po obiedzie szykowałam się na wyjście na spacer, stwierdziłam że w sumie to nie muszę się przebierać tylko rozczeszę włosy.
- Wujku a gdzie pójdziemy?- zapytałam kiedy ubierałam buty przy wyjściu.
- Myślałem o plaży albo parku, gdzie wolisz?
- Chyba dziś wolę park.
- No to idziemy do parku
~James~
Szliśmy w ciszy już tak z dziesięć minut, ale w końcu postanowiłem się odezwać. Bo jest to idealna okazja żeby się poznać.
- Jak ci się z nami mieszka, bo w sumie to jesteś tu już prawie tydzień i jestem ciekawy jak się odnajdujesz w nowym miejscu.- popatrzyłem na nią, ona westchnęła.
- Jeśli mam być szczera to w końcu czuję się jakbym miała dom i kogoś na kim mogę polegać, jestem wam wszystkim bardzo wdzięczna a szczególnie tobie co prawda jeszcze potrzebuję trochę czasu ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku. - Aż mi się cieplej na serduszku zrobiło.
- Pamiętaj jeśli by coś się działo, miałabyś z czymś jakiś problem lub cokolwiek byś potrzebowała możesz na mnie i z pewnością chłopaków liczyć.- poczułem jak malutkie rączki owijają się wokół mnie i ściskają.
- Dziękuję, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.- podniosłem ją i bardziej uścisnąłem.
Trochę jeszcze staliśmy w uścisku, aż po pewnym czasie ją puściłem.
- Za dwa tygodnie zaczyna się szkoła i zastanawiam się jak było u ciebie z nauką w poprzedniej, miałaś jakieś problemy?
- Chodziłam do szkoły która była specjalna dla dzieci z domu dziecka i tam rządziła ta sama dyrektorka więc lekko nie było, ale dobrze sobie radziłam. Chodziłam też na lekcję gitary do domu kultury ale później przestałam.-Zauważyłem, że jak mówiła o lekcjach gitary to zesmutniała i trochę się spięła.
- A czemu przestałaś?
- Znudziło mi się- oj widać, że kłamie ale nie będę ciągnąć tematu jak będzie chciała to powie.
- Idziemy na lody? - zapytałem kiedy w oddali zobaczyłem lodziarnię.
- Możemy.
Wzięliśmy lody i usiedliśmy na ławce obok pobliskiej fontanny.
- Co lubisz robić w wolnym czasie? Masz jakieś pasje?- zapytałem
- W sumie to lubię czytać książki i śpiewać.
- O a zaśpiewałabyś mi coś?
- Raczej nie, nie śpiewam dla publiczności i to, że lubię nie oznacza , że umiem.
- Na pewno ślicznie śpiewasz, ale nie będę naciskać.
Pochodziliśmy jeszcze z godzinkę po parku, trochę się powygłupialiśmy i stwierdziliśmy, że pora już wracać.
CZYTASZ
Zaginiony kwiat
Teen FictionCałe życie myślałam o tym żeby mieć kochającą rodzinę, ale czy jak już ją znajdę odnajdę wewnętrzny spokój i będę szczęśliwa?