Rozdział 23

1.7K 83 36
                                    


Od tygodnia  nie dawało mi spokoju, czy to rzeczywiście Theo pobił tamtych chłopaków. Byłoby to całkiem zrozumiałe bo Theo nie potrzebuje wielkiej zachęty żeby się z kimś pobić  ale  on przecież nie lubi Ethana, więc czemu miałby się mścić na tych chłopakach, jak już to w tej sytuacji podejrzewałabym że by im pomógł. Teoretycznie mogłabym się zapytać Theo o to z kim się pobił ale raczej bym nie uzyskała odpowiedzi. Już nawet chciałam się zapytać tych dupków, ale powstrzymał mnie fakt, że ich po prostu nie było w szkole. 

Udałam się na długiej przerwie do piwnicy, podobno dziś Ethan miał być już w szkole. Weszłam i zobaczyłam siedzącego na parapecie przyjaciela.

- No w końcu król zawitał w szkole. -usiadłam obok niego - wiesz jak nudno było bez ciebie 

- Ooo jak słodko tęskniłaś za mną - zaśmiał się 

- Tak, nie miałam się nad kim znęcać - uśmiechnęłam się do niego szeroko

-  Jesteś okropna, masz jeszcze te swoje koleżaneczki

- Niby tak, ale jak robię to tobie to czuję większą satysfakcję.

- Zołza

- I tak mnie kochasz 

- Chciałabyś 

- No dobra to pokarzesz mi w końcu swoją okropną twarzyczkę czy cały czas mam mówić do kaptura?

- Sama masz okropną twarz, ja jestem najprzystojniejszym facetem chodzącym po tej ziemi, ale rozumiem cię bo też bym na twoim miejscu mi zazdrościł. - No może najprzystojniejszym facetem na ziemi on nie był jednak bo nikt nie pobije Dylana O Briena i Andy'ego Biersacka, ale rzeczywiści był przystojny i dużo dziewczyn się za nim oglądało. 

- Wmawiaj sobie i zdejmij ten kaptur. - zdjął i byłam w szoku bo po pobiciu nie było śladów.

- Zamknij buzię bo ci mucha wleci.

- Czemu ty tak wyglądasz? 

- A to pytanie to bardziej do moich rodziców. Osobiście nie miałem wpływu na geny ale jak bym miał to i tak bym chyba nic nie zmienił. - Czasami się zastanawiam jakim cudem przyjaźnie się z takim zadufanym w sobie idiotą. 

- Nie chodzi mi o to, jakim cudem nie masz żadnych śladów po pobiciu?

- Lekarz przepisał mi bardzo dobry kremik na rany, był w cholerę drogi ale za to skuteczny.

- A tak w ogóle to czemu cię pobili ?

- Bo to dupki

- To prawda ale i tak musiał być jakiś punkt zaczepienia.- Przez chwile trwaliśmy w ciszy  

- To ja zacząłem 

- Czemu?

- Bo oni wyzywali i popychali takiego młodszego chłopaka z innej klasy i to tylko dla tego, że jest gejem.

- Było to bardzo miłe z twojej strony ale też głupie jak ty chciałeś sobie poradzić z pięcioma chłopakami samemu.

- Jakoś dałem radę, bo jeszcze żyję. 

- Żyjesz ale zostałeś pobity 

- Tak poczekaj aż ja ich dorwę to dopiero zobaczysz jak wygląda bycie poważnie pobitym.

- Chyba się spóźniłeś - Popatrzył na mnie z niezrozumieniem 

- W tamtym tygodniu widziałam jak cała piątka wychodzi z gabinetu pielęgniarki z obitymi twarzami.

Zaginiony kwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz