Rozdział 10

2.3K 76 9
                                    

~Nadia~

O 20 zaczyna się impreza, wyjeżdżamy o 19. 40, jest 19, a ja leżę na łóżku i czytam książkę. 

- Czemu na miłość boską ty się jeszcze nie szykujesz?- Wpadł do mojego pokoju jak burza Cameron 

- Muszę się tylko przebrać 

- A przepraszam bardzo co z włosami, makijażem? 

- Włosy to tylko rozczesać, a żeby się pomalować musiałabym mieć kosmetyki, a nie mam.

- Boże czy w tym domu o wygląd wszystkich muszę się martwić ja. Zaraz wracam a ty w tym czasie szybko rozczesz włosy i włącz prostownicę.- Zrobiłam to o co mnie poprosił. A kiedy skończyłam rozczesywać włosy on wszedł do pokoju.

- Dobra znalazłem, tusz do rzęs, eyeliner i błyszczyk

- Skąd ty to masz?

- A czy to ważne,

- No niby nie 

- Więc teraz siadaj na fotel a ja cię pomaluje- Nie wiedziałam skąd umie tak malować ale kreski to mu wyszły idealnie.- rzęsy pomaluj sama bo ci szczoteczkę jeszcze do oka wsadzę, a ja pójdę wybrać ubrania. 

- Ej a będą tam jakieś dziewczyny? - krzyknęłam żeby mnie usłyszał z garderoby

- Chyba trzy ale nie jestem pewny, a co?- i przyszedł do mnie 

- Nie wiem, tak pytam. 

- No oki, pomyślałem żebyś założyła czarną koszulę bo my wszyscy będziemy takie mieli

- Ale ja nie mam takiej 

- Wiem, dlatego nałożysz moją , będzie ci służyła jako sukienka bo sięga ci do kolan. Nie musisz nakładać pod to spodenek ale będziesz się tak czuła bardziej komfortowo- powiedział i podał mi koszulę spodenki i podkoszulek, a ja poszłam się przebrać do łazienki 

- Wyglądam trochę jak w worku- zaśmiałam się, a on razem zemną.

-Dlatego podejdź tu- podeszłam a on wziął pasek i założył mi go w tali 

- Ej teraz to wygląda serio jak sukienka

- Chodź teraz wyprostujemy ci włosy- ten człowiek na prawdę zna się na wszystkim 

- A jakie buty mam założyć

- Te białe Air force - nałożyłam je i byłam gotowa, zegarek wskazywał 19.30

- O mój boże, za 10 minut mamy wychodzić a ty przeze mnie nie jesteś gotowy

- Spokojnie przemyślałem to i zanim tu przyszedłem przygotowałem sobie ubrania- odetchnęłam z ulgą

- To dobrze, ja idę już na dół

- Oki 

Na dole czekali już chłopaki 

- No siostra ale żeś się odwaliła-skomentował Daniel

- Ślicznie wyglądasz - dodał Maks

- Robota Camerona, sama nigdy bym się tak nie wystroiła - powiedziałam  a chłopaki się zaśmiali 

- No w sumie to było do przewidzenia, że Cameron będzie chciał wykorzystać moment i pobawić się w stylistę - powiedział Theo 

Po tym jak Cameron zszedł na dół od razy pojechaliśmy na tą imprezę . Na miejsce dotarliśmy w niecałe 20 min. Zaczęłam się stresować.

-E wiecie co ja chyba poczekam sobie na was w samochodzie czy coś 

- Nie ma opcji albo idziesz tam z nami, albo wracamy do domu.- spojrzał na mnie Maks

Zaginiony kwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz