Za nim cokolwiek ktoś coś przrczyta to tak wiem że jest w księgarniach taka książka o tym samym tytule, natomiast gdy ja zaczynałam pisać te powieść nawet nie miałam pojęcia o insteniu już takiej książki. A w zasadzie to nie wiem czy wtedy tamta ksi...
Zaczął się nowy tydzień, szkoła i te sprawy. Weekend minął mi tak szybko że nawet nie wiem kiedy. W niedzielę impreza i ta sprawa z Patrisem a w poniedziałek nie poszłam do szkoły tak jak pewnie połowa osób które były na tej imprezie. Spędziłam go na opowiadaniu Li-i co jest pomiędzy mną i nim. Eh.. mam ochotę zostać w domu i nigdzie nie iść.
Zaczełam się powoli ogarniać. Założyłam beżowy dres i do kompletu tę samą bluze z kapturem w tym samym kolorze. Włosy upiełam w wyskiego kucyka. Zrobiłam lekki makijaż tak jak zawsze do szkoły.
Gdy wybiła godzina siódma, pozbierałam telefon, klucze od szafki i zeszłam do przedpokoju. Ubrałam buty oczywiście moje kochane Nike i kurtke.
Otwrzyłam dzwi od domu a moja mina zbladła. Pod moim domem stał czarny Mercedes a z niekogo wyszedł Patris. On mnie prześladuje czy co?- pomyślałam.
Chłopak podszedł do mnie i objał mnie w pasie. Ja się skrzywiłam co chłopak chyba wyczuł i od razu się odsunął.
-Kochanie co się stało?- słucham?
-Kochanieee?- ja chyba się przesłyszałam.
-Wiesz myślałem że po tym co było...
-Nic nie było. Zapomnij o tamtej imprezie. Miałam trochę wypitę i może za bardzo mnie poniosło.- wyjaśniłam na co mina chłopaka posmutniała. Obiecałam sobie że nic pomiędzy nami nie będzie już nigdy i nie złamie swojej obietnicy.
-Podobno ci tego brakowało.- zaczął się kłócić. Ale powiedział prawdę... brakowało mi jego ust. Jednak to nie znaczy że muszę tylko z powodu że się całowaliśmy nagle być z nim w związku.
Chciałam wyminąć chłopaka ale ten chwycił mnie za nadgarstek.
-Gdzie idziesz?- zapytał patrząc na mnie.
-Na autobus. Nie chce z powodu ciebie się spóźnić.- prychnełam.
-Skoro już tu przyjechałem to chociaż cię podwiozę.- odrzekł. Ja tylko kiwnełam głową i wsiadłam do jego auta. Jechaliśmy w ciszy aż pod samą szkołe. Wysiadłam w pośpiechu z auta chłopaka i udałam się w stronę brunetki a raczej blondynki. Co jest kur...
-Lia!- zawołałam dziewczynę a ta szybko podbiegła w moją stronę.- Co ci się stało?- zapytałam.
-Jak to co?! Nie podoba ci się jej nowa fryyzura?- zapytał Josh który zjawił się nagle obok dziewczyny. Ta tylko zaczeła się śmiać nic nie mówiąc.
Udaliśmy się wszyscy w trójke do klasy w której miała odbyć się matematyka.
-Witam wszystkich na dzisiejszej lekcji.- powiedział nauczyciel wchodząc do klasy.- Zaczne od sprawdzenia obecności a następnie kogoś zapytam.- dodał a ja tylko modliłam się razem z blondynka o to byśmy nie były to my.
Nauczyciel przez następne pięć minut sprawdzał obecność i patrzył na nasze oceny. Przypuszczam że szukał osoby którą chciał wyłowić do odpowiedzi.
-A więc do odpowiedzi podejdzie dziś...- Błagam tylko nie ja.- mówiłam w myślach.- Sky zapraszam.- że co kurwa!! Ja!!!
-Ale mnie nie było w szkole.- chciałam się jakoś z tego wyplątać ale chyba nie przekonało go to.
-Zapraszam. Trzeba było się przygotować.- powiedział.
-To trzeba było mówić że mnie dziś bedziesz pytać..- wyszeptałam pod nosem.
-Słucham?- spojrzał na mnie nauczyciel.
-Nic.- burknełam. Stanełam przy tablicy a nauczyciel od razu zaczął mi zadawać pytanie.
- Wyobraźmy sobie, że wkładamy do koszyka pomidory, a dokładniej rzecz ujmując 5 pomidorów. Zawartość koszyka jest więc równa: - zapytał a ja odrzekłam.
-No skoro wkładasz pięć pomidorów to logiczne że w środku jest pięć pomidorów. Chyba że jest dziura to nie ma nic. - cała klasa zaczeła się śmiać z mojej wypowiedzi. A nauczyciel spojrzał na mnie tylko złowrogim wzrokiem.
-W takim razie napisz na tablicy nam te pięć pomidorów.- że co kuźwa?! Mam mu napisać pięć razy pomidor czy jak! Nauczyciel podszedł do tablicy i sam zrobił ten zapis aby nie marnować więcej czasu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Czy ten zapis można byłoby jakoś uprościć, aby nie pisać pięć razy tego samego? - to są jakieś chyba jaja. Te pytania to chyba se ten gościu z dupy wziął.
-Nie wiem jak. Mogę iść już na swoje miejsce?- no sorry ale nie bede stać jak słup przy tablicy skoro i tak nie umiem tego zrobić.
-Dostajesz jedynkę.- powiedział. Ja tylko ruszyłam ramionami i wróciłam do blondynki. Kiedyś przejełabym się tym że dostałam 1 albo nawet i 3, a teraz wszystko było mi obojętne.
-Więc ja to dokończe a wy przepiszcie to do zeszytu. No więc zamiast pisać kilkukrotnie to samo, możemy pogrupować nasze wyrazy i dokonać ich tak zwanej redukcji. Spójrzcie:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.