POV: PATRIS
Właśnie skończyła mi się historia. Wyszedłem na korytarz wraz z moimi znajomymi. Byliśmy paczką pięciu kumpli od podstawówki. Ja, Collin, Jay, Noah i Alex. Każdy z nich miał już swoją laske do "ruchania'' tylko ja nie miałem...
Prawdę mówiąc każdy z nich nie myślał o niczym innym oprócz imprez, sexu, lizania się z laskami i alkoholu. Jednak nie ja.
No dobra tak naprawdę to moje życie wyglądało tak samo za nim poznałem Sky. Ta dziewczyna odmieniła mnie na dobre. Z bad boya stałem się zwyczajnym chłopakiem któremu w głowie nie było tylko uszczęśliwianie lasek czy samego siebie ale zacząłem patrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Od czasu kiedy rozstałem się z Sky to czuję że któregoś dnia zapadnę się pod ziemie bez niej.
Brakowało mi naszych wyjść do kina, restauracji czy czegokolwiek. Brakowało mi jej szerokiego uśmiechu na twarzy i tych ślicznych błyszczących oczu które na mnie patrzyły cały czas. Jeśli chodzi o Sky... dla mnie nigdy to nie była laska na jedną noc. Gdy ją zaobaczyłem po raz pierwszy znaczyła dla mnie ona już coś więcej.
Chciałbym do tego wrócić...
Całowaliśmy się na imprezie i czułem się wtedy bosko. Czułem jak by znowu była ona moja. Ale to co usłyszałem dziś... znowu mnie podłamało.
-Eh...- westchnąłem.
-Ej stary co jest?- zapytał mnie Collin. A po jego słowach spojrzeli na mnie pozostali kumple.
-Cóż... myśle o Sky.- wymruczłem.
-Olej ją.- powiedział Jay a wszyscy pokiwali głową.- Wróć do nas w końcu. Dziś jest biba na którą idziesz razem z nami i mam nadzieję że znajdzie się tam jakaś laska dla ciebie.- Dodał brunet.
-Okey na impreze mogę iść ale nie zamierzam uszczęśliwiać żadnej laski.- czułem złowrogie spojrzenia na mnie.- Sorry ale nie mogę. Nie umiem spojrzeć na inną laske w taki sposób jak kiedyś. Pomimo tego że ja i Sky nie jesteśmy już razem to i tak nie mogę o niej zapomnieć.
-Stary próbowałeś jakoś do niej wrócić? Rozmawiałeś na ten temat z nią?- poczułem na ramieniu rękę Noah.
-A myślisz że nie?- spojrzałem na chłopaka.- Próbowałem ale dostałem tylko odpowiedź sprzeciwu.- schyliłem głowe w dół. Nagle przed moimi oczami migneła Sky która wyciągała coś z szafki jednak nie umiała tego dośięgnąć.
Zostawiłem kumpli samych i podeszłem do dziewczyny. Stanełem za nią tak że głowa Sky była przy moim torsie. Wyciągnełem rękę i chwyciłem nią dłoń dziewczyny. Ta szybko spuściła ją wzdłuż ciała a ja chwyciłem za rzecz którą chciała ściągnać.
-To?- zapytałem a dziewczyna pokiwała tylko głową dając mi znak że chodzi jej o to. Podałem dziewczynie czarną kosmetyczkę którą chciała zdjąć.
-Dziękuje.- obróciła się w moją strone patrzac mi w oczy. Nagle jej twarz zbladła.
-Wszystko okey?- Nie uzyskałem żadnej odpowiedzi. Sky suneła się po szafkach które stały za nią i usiadła zwinięta w kulkę.- Sky co się dzieje?- zacząłem się mega o nią martwić.
-Brzuch...- wyjęczała z łzami w oczach. Nie zwarzając na to co powiedza moi kumple czy ktokolwiek inny , wziąłem dziewczynę na ręce.
Biegłem trzymając dzewczynę mocno na rękach aby jej nie upuścić. W końcu stanąłem pod gabinetem pielęgniarniki. Nie pukając wszedłem do pokoju. Położyłem Sky na łóżku które zanjdowało się w środku.
Pielęgniarka podeszła do Sky która była na wpół przytomna. Nie wiem co jej dolega ale chciałem zrobić wszystko byle by poczuła się dobrze. Pielęgniarka poprosiła mnie abym wyszedł i poczekał przed gabinetem. A ja tak zrobiłem.
CZYTASZ
Opowiem o tobie gwiazdom [ZAKOŃCZONE]
RomanceZa nim cokolwiek ktoś coś przrczyta to tak wiem że jest w księgarniach taka książka o tym samym tytule, natomiast gdy ja zaczynałam pisać te powieść nawet nie miałam pojęcia o insteniu już takiej książki. A w zasadzie to nie wiem czy wtedy tamta ksi...