POV: SKY
Czułam się fatalnie. Czułam się tak jakbym miała zaraz zemdleć. Pielęgniarka widziała że chyba nie czuję się najlepiej bo podeszła do okna i je lekko uchyliła. Patris wyszedł z gabinetu, a ja pomimo że nie chciałam mieć już z nim kontaktu to byłam mu wdzięczna. Bo co gdybym tam stała sama i bym zemdlała z bólu albo co gorsza w łazience.
Tak naprawdę myślałam że dostałam okres i temu potrzebowałam kosmetyczki. Jednak ból różnił się od bólu miesiączkowego.
Moje rozmyślenia przerwała mi pielęgniarka która do mnie podeszła. Zaczeła się wypytywać co się dzieje. I chociaż czułam się jakbym miała zaraz umrzeć to nie chciałam jej mówić co mi dolega. Prawdę mówiąc mam wrażenie że ból przy cięciu się o wiele mniej boli niż to co dzieję sie teraz.
-Słuchaj żebym mogła ci pomóc to musisz mi powiedzieć co się dzieje.- powiedziała. Ja przełyknełam szybko śline i zaczełam coś mamrotać. Ta zaczeła podwijać mi bluzke a ja od razu zareagowałam i sunełam jej ręce. Nie czkając na jej wypowiedź, pomimo ogromnego bólu wstałam jakoś i kierowałam się w stronę dzwi wyjściowych.
-Sky wszystko okey?- zamknełam dzwi od gabinetu a chłopak który czekał na zewntąrz od razu do mnie podszedł. Patris chwycił mnie za nadgarstek i obrócił mnie w swoją stronę.- Co ci jest? Wciąż jesteś blada jak ściana.- odrzekł w dalszym ciągu trzymając mnie.
-Odwal się!- syknełam w stronę chłopaka i wyrwałam ręke. Szłam na wpół zgięta czując jak ktoś idzie za mną. Domyślam się kto to był ale nie chciałam już po raz kolejny mówić mu że ma spieprzać. Brzuch mnie tak bolał że nie miałam siły na nic.
Dochodząc do wyjścia z szkoły zakręciło mi się w głowie i w sumie gdyby nie Patris w tamtym momencie który cały czas był za mną, to już bym leżała na ziemi.
Chłopak nie przejumując sie znowu tym co powiedzą inni wstadził jedną rękę pod moje kolana a drugą dał na moje plecy i mnie podniósł. Kierował się w stronę auta ale ja z minuty na minute traciłam świadomość tego co się dzieje. Wszystko pamiętałam do momentu aż chłopak zajął miejsce kierowcy. Potem tylko ciemność...
POV: PATRIS
Wsiadłem do auta i spojrzałem na dziewczynę która była obok. Jej głowa była skierowana w stronę szyby więc nie widziałem jej twarzy.
-Sky?- zacząłem mówić do dziewczyny ale nie uzyskałem z jej strony żadnej odpowiedzi. -Sky?- powtórzełem swoje słowa i zacząłem trzęś lekko dziewczyną. Odwróciłem jej głowe w swoje stroną. Przeraziłem się. Sky była nie przytomna, a jej czoło było gorące jak kaloryfer.
Zapiałem dziewczynie pas po czym sam zrobiłem to samo i odpaliłem samochód. Jechałem tak szybko że nie wiedzieć kiedy byłem już pod szpitalem. Obszedłem auto do okoła i otworzyłem dzwi z strony pasażera. Wziąłem dziewczynę na ręce i nawet nie zamykając auta autopilotem, biegłem ile sił w nogach do recepcji.
-Błagam niech mi pani pomoże.- wysapałem a blondynka siedząca za ladą, chwyciła za telefon i o ile się nie mylę to zadzwoniła po kogoś, bo chwile potem widziałem biegnącego lekarza w moją stronę i dwie pielęgniarki.
-Co się dzieje?- zapytał lekarz stojący przede mną.
-Niech mi pan pomoże. Wcześniej w szkole bolał ją brzuch a teraz zemdlała i ma gorączke.- lekarz dotknął czoła Sky i od razu przekazałam pielęgniarką informacje że mają się udać po łóżko.
Gdy wróciły pielęgniarki z łóżkiem szybko położyłem dziewczyne na nie. I od razu lekarz wraz z pielęgniarkami wziął ją do sali. Modliłem się tylko aby to nie było nic strasznego.
CZYTASZ
Opowiem o tobie gwiazdom [ZAKOŃCZONE]
RomanceZa nim cokolwiek ktoś coś przrczyta to tak wiem że jest w księgarniach taka książka o tym samym tytule, natomiast gdy ja zaczynałam pisać te powieść nawet nie miałam pojęcia o insteniu już takiej książki. A w zasadzie to nie wiem czy wtedy tamta ksi...