Usłyszałam krzyki zza ściany. Tata znowu krzyczy na mamę... Zawsze krzyczy. Nie ważne jak będziemy się starać, on będzie niezadowolony. Czasem wydaję mi się, że mnie nie kocha, ale szybko uderzam się w głowę i powtarzam sobie słowa mamy: "Tata ma ciężki okres w życiu. Na dodatek jest zły, ponieważ robisz niedobre rzeczy. Musisz nauczyć się nad sobą panować, a tata będzie dużo szczęśliwszy". Wiem, że taki nie jest. Zagubił się w natłoku pracy problemów ze mną. Ale to się zmieni. Muszę jedynie przeczekać. Chcę aby moja rodzina znowu była szczęśliwa. Tak jak na zdjęciach z albumu. Chciałabym zobaczyć jak znowu się uśmiechają tak jak na nich. Jedno ze zdjęć szczególnie przykuło moją uwagę. Zdjęcie mamy podczas ich podróży poślubnej. Mówiła mi, że zrobił je mój ojciec, by przetestować prezent, który mu podarowała. Nowy aparat.
Nie mogąc wytrzymać kłótni rodziców wyszłam z pokoju i podbiegłam do mamy. Wtuliłam się w nią, tak jak to robiłam zawsze. W taki sposób pokazywałam jej, że powinni przestać. Tym razem jednak nie zadziałało. Kobieta jedynie zdołała pogłaskać mnie po włosach, A tata nadal się wydzierał.
- Proszę, przestancie - szepnęłam prawie niesłyszalnie, zaciskając powieki.
- Nie przeszkadzaj gdy dorośli rozmawiają! Jak Ty zostałaś wychowana?! A Ty?! Nawet tego nie potrafisz dziecka nauczyć?!
Mężczyzna powoli nie wytrzymywał. W końcu nie powstrzymując się, podniósł rękę, uderzając z dużą siłą mamę. Kobieta puściła mnie, upapadając przy tym na podłogę. Widok jej takiej bezradnej, ukłuł moje małe serce jak ostra, ogromna igła. Nie mogłam na to zwyczajnie patrzeć. Nie, kiedy dotyczyło to mojej rodzicielki. Widząc jak ojciec podchodzi do niej, by dokończyć swoje wywody, stanęłam pewnie pomiędzy obojgiem rodziców. Z poważną miną, w żadnym wypadku nie pasującą do kilkulatki, przyjrzałam się podkrężonym oczom swojego rodzica. Szybko zauważył co chodzi mi po głowie, niestety było już za późno. Wiedziałam o wszystkim. Każdy jego sekret został ujawniony. Nic przede mną nie ukryje.
- Nie masz prawa wyżywać się na mamie, tylko dlatego, że wyrzucili Cię z pracy.
- Jak śmiesz, mówić tak do ojca!? I jak śmiesz grzebać w mojej głowie! Jesteś zwykłym potworem! Nie wierzę, że urodziłaś coś takiego!
Ostatnie zdanie skierowane były do kobiety, lecz zabolały mnie tak samo mocno. Jak mógł mnie tak nazwać? To nie ja piję ani nie chodzę do barów zamiast pracy. To nie ja zdradziłam mamę w tamten weekend z pierwszą lepszą nieznajomą. Chciałam coś powiedzieć, lecz mężczyzna złapał mnie za włosy i wyszedł z mieszkania, kierując się w dobrze znane mi miejsce. Krzyczałam, płakałam, błagałam by mnie puścił. Wszystko to na nic. Stanął przed grubymi, starymi drzwiami od naszej piwnicy. Otworzył je małym, srebrnym kluczykiem i wepchnąć mnie do środka. Upadłam na podłogę ostatni raz widząc światełko nadziei za zamykającymi się drzwiami. Wstałam, podbiegając do zamkniętych już, starych, lecz solidnie poskładanych desek. Uderzałam w nie z całej siły, krzycząc za tatą. Przepraszałam, prosząc o wypuszczenie z tego okropnego miejsca. Zdając sobie po kilku minutach sprawę, iż to jedynie syzyfowa praca, oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na podłogę. Rozpłakałam się. Żałowałam. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam.
CZYTASZ
Weight of the World
FanfictionCzym jest świat? Z pewnością nie tylko tym, co ludzie widzą gołym okiem. Jest coś więcej. Coś czego nigdy nie poznamy. W życiu dziecka, które już przed samym urodzeniem zostało wybrane by niszczyć wszystko, co żywe, nie może być szczęśliwego zakończ...