#16#

5 1 0
                                    

Budząc się, powoli otworzyłam oczy. Słyszałam gdzieś obok rozmowę dwóch osób, lecz w żadnym wypadku nie mogłam usłyszeć co mówią. Wszystko wydawało się jak przez mgłę. Powoli zaczęłam zbierać myśli, przypominając sobie co się stało. Niestety żadne wspomnienia nie wracały. Przez kilka dobrych minut jedyne co zdołałam zrobić, to odwrócić głowę w stronę rozmawiających ludzi. W jednym z nich rozpoznałam swojego opiekuna, drugi za to ubrany był w mundur policyjny. Najpewniej funkcjonariusz, a raczej funkcjonariuszka. Po chwili podniosłam rękę, przyglądając jej się. Następnie położyłam ją na swoim brzuchu, co spowodowało niewyobrażalnie wielki ból. Jęknęłam cicho, zwracając tym uwagę lekarza.

- Max! - podszedł do mnie - Spokojnie, oddychaj. Wszystko jest już dobrze.

Delikatnie pogłaskał mnie po włosach. Już jest dobrze?  Co takiego miał na myśli? Zadawałam sobie to pytanie bez przerwy. 

- Czy możemy z nią porozmawiać? Wiem, że to nie najlepszy moment, ale im szybciej go dopadniemy tym lepiej. - dopadniemy? O kim oni mówią?

- Jeśli to konieczne. Jednak proszę być delikatnym i... nie patrzeć jej w oczy. To przede wszystkim.

Kobieta zdziwiona spojrzała na niego, a później na mnie. Następnie sięgnęła po krzesło, siadając na nim. Przez moment wpatrywała się w kartki, które trzymała, nie wiedząc jak zacząć. Ja za to wpatrywałam się to na Ian'a, to na policjantkę.

- Jak się czujesz Maxine? Myślisz, że jesteś w stanie ze mną porozmawiać?

- Ja... - zastanawiałam się co powiedzieć - chyba tak.

- To nie zajmie długo. Powiedz mi, czy pamiętasz, co się stało zanim zemdlałaś?

Zamyśliłam się. Przypominał mi się tylko ból i... strach. Wszystko było zamazane. Jakby ktoś specjalnie zablokował mi dostęp do wspomnień. Usłyszałam jeszcze jak Ian mówi bym się nie śpieszyła, bo ważny jest każdy szczegół. Powoli więc dochodziłam do zapomnianego wydarzenia.

- Pamiętam, że byłam za szpitalem. Coś się tam chyba stało, prawda?

- Cóż, jeśli to ci w jakikolwiek sposób pomoże. Jeden ze świadków zeznał, iż usłyszał krzyki na tyłach ogrodu. Gdy tam dobiegł ujrzał wiele krwi oraz ciebie leżącą w jej środku. Później dostrzegł jeszcze sylwetkę, stojącą wśród drzew, ale wtedy skupił się na ratowaniu ciebie. Gdy ponownie tam spojrzał ,nic już nie było. Pomyśleliśmy, że tobie udało się zobaczyć napastnika nim cię obezwładnił.

Z każdym jej słowem we mnie rósł coraz to większy niepokój. W końcu wszystko wróciło. Jego wygląd, moje przerażeniem, skalpel, który trzymał w dłoni, by następnie rozciąć nim mój brzuch. Nawet jego głos. Jak echo odbijało się w mojej głowie, nie chcąc jej opuścić. Przypomniałam sobie.

- T-to był on! Myślałam, że to zwierzę, a wtedy mnie powalił! Zaczęłam krzyczeć. Powiedział, że mam się zamknąć...

- Spokojnie, on już zniknął. Tutaj jesteś bezpieczna. Możesz powiedzieć coś więcej?

- Miał maskę. Taką niebieską, ciemną. I bluzę. Chyba czarną. Włosy miał... brązowe. Nie! Rude. Coś pomiędzy. Więcej nie wiem. - z całych sił próbowałam wyobrazić sobie tego chłopaka, ale im dłużej to robiłam tym gorzej się czułam

- W jakim był wieku? Wyglądał na starszego? Czy może młodego?

- Nie wiem.

Ian po raz pierwszy postanowił się wtrącić.

Weight of the WorldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz