[Y/N]
-Wstawaj! Idziemy!- usłyszałam jakiś krzyk więc mimowolnie się obudziłam.
-No wreszcie! Wstawaj i idziemy!- szarpnął mnie za ramię przez co musiałam wstać. Związał mi ręce sznurem, próbowałam się oswobodzić ale tylko udało mi się strzeć skóre aż do krwi.
-I po chuja sama się krzywdzisz? Więcej obrażeń sama sobie zadałaś niż my tobie.
-Gdzie idziemy?- spytałam.
-Zobaczysz, a teraz chodź- popchnął mnie w stronę drzwi.
Ledwo szłam przez wcześniejsze obrażenia. Rozglądałam się dookoła na popękane betonowe ściany, było też dużo drzwi, ciekawe dokąd one prowadzą.
Szliśmy i szliśmy i jakoś dotarliśmy do pomieszczenia z wielkim oknem przez które było doskonale widać środek ale chyba nie chciałam go widzieć... Wyglądał jak gabinet dentysty tylko że zamiast lampy było tam jakieś ustrojstwo co wygladało jak broń masowego zniszczenia.
Stanęłam jak wryta i patrzyłam przez okno.
-Chodź że wreszcie smarkulo!- krzyknął tym razem niebiesko włosy a chop w bliznach mnie wepchnął do tego pokoju.
Posadził mnie na łóżku typu tego u dentysty. Rozwiązał mnie a ja próbowałam uciec no ale nadaremno. Przypiął mi nadgarstki metalowymi branzoletami.
-Chociaż Himiko mi tu dajcie! Z nią można rozmawiać a nie to co wy- krzykłam jak zobaczyłam że kierują się w stronę wyjścia.
-Właśnie dlatego cię od niej odcinamy. Psujesz nam ją- powiedział niebiesko włosy.
-No przepraszam że się dogadujemy- wywróciłam oczami.
-I jest za co. Lepiej zajmij się twoimi ranami- i wszyscy wyszli.
Popatrzyłam na swoje dłonie które były pokryte moją krwią. O żesz kurwa, nieźle się urządziłam. Oparłam się i patrzyłam w to ustrojstwo przede mną. Dlaczego ja muszę pokutować za Bakugo?
Zaczęły migać jakieś światełka na tym czymś. Mam złe przeczucia...
-Em... Co się dzieje?- spytałam sama siebie chowając się bardziej w krzesło.
Co robić co robić co robić?! Czekaj! Ja mam moce! Czemu ty tak późno myślisz jełopie?!
Wycelowałam palcami w to coś i strzeliłam piorunem. No kurwa! Serio tu mocy nie można używać! Why me?!
Zsunęłam się z krzesła na tyle ile mi to te bransolety umożliwiały, ja chce żyć! Nagle się to wszystko wyłączyło ale nie miałam odwagi się wyprostować.
-Uspokój się, nagrywaliśmy film dla twojego chłoptasia co się z tobą stanie jak cię na czas nie znajdzie- wszedł ich "dowódca" Niebiesko włosy.
-Skurwiel...- wypowiedziałam to powoli się podnosząc do siadu. Dostałam za to w mordę. Poczułam jak coś mi leci z nosa. Krew oczywiście. Jak tak dalej pójdzie to się mogę powoli wykrwawić.
-Zostajesz tutaj. Rozgość się- powiedział i wyszedł.
Zamknęłam oczy i powoli zasnęłam.
***
[Bakugo]
Dotarliśmy wczoraj do domów. Byłem zmęczony bo nie mogłem spać w nocy przez czarne myśli.
-Katsuki!- usłyszałem krzyk matki który mnie wyrwał z rozmyślań.
-Czego?- warkłem.
-Siedzisz nad tym jedzeniem od godziny i nawet go nie tknąłeś.
CZYTASZ
Bakugo x Reader
FanfictionJesteś uczennicą UA. Twoim bratem jest Denki Kaminari z którym (odziwo) się dogadujesz ale twój brat jest strasznie wścipski i czasami przeszukuje ci rzeczy. Masz taki sam Quirk (moc) jak twój brat ale przez to że więcej trenowałaś od swojego brata...